tag:blogger.com,1999:blog-45546448285631228452024-02-20T21:34:27.829+01:00Kosmiczne kałamarnicetakie rakiety z kolcami i z oczamiLamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.comBlogger167125tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-62060117241657140462016-03-11T19:22:00.000+01:002016-03-11T19:22:32.975+01:00Co zamiast religii w szkołach?Jakiś czas temu po raz kolejny do zabetonowanej opinii publicznej przebił się pomysł, że religia w szkołach nie powinna być finansowana z budżetu państwa, projekt trafił do sejmu w mało fortunnym momencie, ale dobrego momentu nie było od 25 lat. Żadna partia rządząca łącznie z tymi pseudolewicowymi nie postawiła się nigdy kościołowi, obecna po prostu stosuje odrobinę mniej wazeliny, ale wystarczy gorzkich żali. Projekt oczywiście podpisałam, nie licząc totalnie na nic. Co do samej religii - zawsze znajdzie się ktoś, kto przy okazji takiej dyskusji zarzuci argument typu "och, religia w szkołach jest spoko, ale niech dzieci poznają RÓŻNE RELIGIE, niech będzie jakiś pluralizm światopoglądowy, jakaś dyskusja itp." Że niby religioznawstwo w szkołach to dobry pomysł.<br />
<br />
Chuja tam. Co rusz słyszy się, że program szkolny jest przeładowany, że brak czasu na przygotowania do matury/egzaminów gimbazjalnych/egzaminów na zakończenie żłobka, tak więc z pewnością jeżeli zamienimy dwie godziny tygodniowo pieprzenia o starożytnym żydowskim zombie (w najlepszym wypadku, w najgorszym zaś o płaczu mordowanych embrionów) na dwie godziny pieprzenia o żydowskim zombie vs pustynnym pedofilu, to poprawi to sytuację w szkołach. Bo będzie pluralizm i dyskusja. W sumie to o czym tu można dyskutować? O tym, czy odpowiednio wypoziomowana kropka na czole zapobiega nieczystości miesiączkującej kobiety? A może o tym, czy umieszczanie penisa w niewłaściwym otworze ciała powoduje spłonięcie w ogniu, czy tylko tymczasowe oddelegowanie do otchłani? A może powinny być to zajęcia z savoir vivre'u traktujące o tym, że niektórych nie częstuje się mięsem w piątek, innych alkoholem, nie nalezy rysować karykatur proroka ani proponować katolikom seksu w gumie? Jeżeli tak to życzyłabym sobie również lekcji poświęconej spaghetti, piwu i piratom. Jeżeli mam poważnie traktować ludzi, którzy wierzą w zapłodnienie dziewicy przez siły nadprzyrodzone, to chciałabym również poważnego traktowania wiary w UFO.<br />
<br />
Bardzo podobał mi sie podręcznik do polskiego, który kiedyś przeglądałam i w którym fragmenty Biblii zostały ujęte w rozdziale o mitologiach obok mitów indiańskich i greckich. Myślę, że podstawy konieczne do zrozumienia tekstów kultury można spokojnie omówić na języku polskim i wiedzy o kulturze i to by było na tyle, jeśli chodzi o omawianie w szkole enigmatycznych tekstów spisanych dwa tysiące lat temu przez najaranych oszołomów na pustyni (czekam na pozew). Czego natomiast brakuje w programie szkolnym i co warto byłoby moim zdaniem wprowadzić?<br />
<br />
Po pierwsze - podstawy prawa i ekonomii. Niby coś tam jest na WOSie i przedsiębiorczości, niemniej jednak drugi przedmiot jest kolejnym dziwnym zapychaczem o nazwie z dupy, gdzie co prawda teoretycznie pisaliśmy biznesplan i CV, jednak bez żadnego odniesienia do realiów. Jeden semestr ekonomii na studiach skupiał się na teoriach XIX-wiecznych, zapodając absolutne podstawy takie jak prawo popytu i podaży w sposób bardziej suchy niż notka na wikipedii - myślę, że osoba po liceum powinna owe podstawy znać. O Marksie było coś tylko dlatego, że na ostatnim roku pojawił się w miarę zainteresowany tematem doktorant. Potem trzy czwarte społeczeństwa ze zdaną maturą myśli, że jakiś bliżej niezidentyfikowany układ trzyma ich piniondze, które powinien rozdać, bo ludzie nie majo, i zapewnić wszystkim pracę, względnie że obniżenie podatków to magiczna recepta na rozwój gospodarczy. <br />
<br />
Po drugie w ramach nauk przyrodniczych zamiast mielenia szczegółów podziału plechy przydałoby się wprowadzić podstawy metodologii badań naukowych. Ponownie mam tutaj na myśli rozmaitej maści ignorantów typu antyszczepionkowcy czy zwolennicy homeopatii - wiem, że oszołom pozostanie oszołomem choćby wysłać go na kurs uniwersytecki z biologii, ale nawet bardziej od oszołomów wkurwiają mnie ludzie, którzy gdzieś coś usłyszeli i uważają, że może coś w tym jest i że przecież koncerny farmaceutyczne zarabiają piniondze, więc może coś w tym jest i w ogóle. Bo na kwejku pisali, że w szczepionkach jest rtęć, a ciocia męża sąsiadki wyleczyła raka pestkami owoców.<br />
<br />
Po trzecie - edukacja seksualna połączona ze zdrowotną. Potrzeby rzetelnej informacji o antykoncepcji, fizjologii czy stawianiu granic nie trzeba raczej uzasadniać, a dla ludzi, którzy uważają, że to rodzice powinni edukować dzieci w tym temacie, odpowiedź jest prosta - może i powinni, ale nie edukują. Dodatkowo brakuje w programie wiedzy o profilaktyce zdrowotnej, genezie i leczeniu chorób (chociażby o tym, że jest wiele rodzajów raka i że mają one różne przyczyny i różne rodzaje terapii). <br />
<br />
Gdybym była dyktatorką, to pomijając wyżej wymienione zmiany w programie szkolnym, wprowadziłabym natychmiast podpisaną w nocy ustawą trzy reformy. Po pierwsze, kary pieniężne za nieprzyjście do lekarza na umówioną wizytę bez odwołania telefonicznego. Kojarzycie ten motyw, jak przychodzi się na wyczekiwaną od miesięcy wizytę u specjalisty i okazuje się, że większość osób nie przyszła? Po drugie, akcyza na cukier i białą mąkę, bo to takie samo gówno jak alkohol i papierosy. Po trzecie, delegalizacja nagrań i wykonywania utworów zespołu Dżem. Za "Whisky moja żono" grane na deptaku na rozstrojonej gitarze - kołchoz. Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-36996242110065464142016-03-03T18:55:00.002+01:002016-03-03T18:55:39.870+01:00"Z archiwum X" 2016 - czy nadal chcę wierzyć (spoilery)Nie miałam pojęcia, czego spodziewać się po nowych odcinkach "Z archiwum X", jednak po obejrzeniu finału czuję się względnie usatysfakcjonowana. Dlaczego względnie? O tym pod koniec notki. Po pierwszym odcinku miałam mieszane uczucia, przede wszystkim odniosłam wrażenie, że twórcy postanowili upchnąć w czterdziestu pięciu minutach maksymalną ilość wątków. Wszystkie zagadki z głównej historii powróciły, pojawił się Palacz, pojawiło się obce DNA, uprowadzenia, ciąże wywołane eksperymentami kosmitów. Istny natłok klasycznych motywów, które w oryginalnych seriach pojawiały się stopniowo, podsycając pomału ciekawość widza. <br />
<br />
Spodziewałam się, że dalszy ciąg będzie dalej prowadzony w tym samym stylu, spotkało mnie jednak miłe zaskoczenie. Nowa seria zawiera wszystko, co cenię w serialu, a więc niepokojącą atmosferę zagrożenia, świetnie poprowadzone interakcje między bohaterami oraz brawurowe poczucie humoru, jednak ze względu na fakt, że składa się tylko z sześciu odcinków, pozostawia pewien niedosyt. Jedyne, co mogę mieć do zarzucenia, to przesadna dramatyzacja i skupienie na głównych bohaterach - szczególnie wątek dziecka Scully opiera się głównie na sentymentalnych rozmowach pełnych egzaltacji i wielkich słów. Również David Duchovny jedzie chwilami po bandzie, odstawiając popisówę w stylu Hanka Moody'ego. Co do Gillian Anderson, to jak zwykle jest świetna (swoją drogą wygląda chyba nawet lepiej niż w starych odcinkach, z wiekiem pozbyła się pulpaśnych policzków i jeszcze bardziej wyszlachetniała).<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDrYIrPudNNgyOcNMHJu9kFAla1nq2whC7O2UIjhwqpk-6yNxO_rMiMtxkg8JskSCAepj6okdPRTLg0kSXa_b2ytoVxGb6ygkSTO0rV9SBhnsabUSXZlME0A8rzUIMX05N8pFkaA2LOoE/s1600/images+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDrYIrPudNNgyOcNMHJu9kFAla1nq2whC7O2UIjhwqpk-6yNxO_rMiMtxkg8JskSCAepj6okdPRTLg0kSXa_b2ytoVxGb6ygkSTO0rV9SBhnsabUSXZlME0A8rzUIMX05N8pFkaA2LOoE/s320/images+%25282%2529.jpg" /></a><br />
<br />
W serii mamy dwa odcinki typu "monster of the week", z czego jeden jest wręcz trollski i dużo osób się tym bulwersuje, jak dla mnie spoko. Na tym opierał się cały urok serialu, że poza śmiertelnie poważnymi ludzkimi dramatami mieliśmy też lżejsze wstawki. Bardzo spodobały mi się postacie młodych agentów, mimo że przy ich wymyślaniu twórcy chyba poszli na łatwiznę - zarówno z charakteru i przekonań, jak i z wyglądu przypominają Mouldera i Scully. Rozumiem, że był to celowy zamysł, niemniej jednak fajnie by było, gdyby bohaterowie jakoś się rozwinęli, fajny byłby na pewno spin off z ich udziałem, szczególnie że aktualne tematy dobrze wpasowują się w klimat serialu. Widać to po odcinku o muzułmańskich terrorystach, w którym groza w ciekawy sposób łączy się z groteską. Scena, w której odurzony psychodelikiem Moulder szaleje w Las Vegas jest absolutnie genialna.<br />
<br />
Wreszcie finał - od razu muszę ostrzec przed spoilerami, jeżeli ktoś nie oglądał. Cała zagadka, prowadzona misternie przez tyle lat, poszła w pizdu z tym jednym odcinkiem. Rozwiązanie okazało się całkiem satysfakcjonujące, wprowadzając sporo zamieszania i dylematów, zaburzając jednoznaczny podział na dobrych i złych. Przynajmniej ja widzę pewien sens i logikę w depopulacji Ziemi. Oczywiście jest to woda na młyn dla zwolenników wszelkiej maści teorii spiskowych spod znaku NWO, illuminatów i innych reptilian, którzy wyżywają się radośnie na forach internetowych. Podsumowując - niewielka garstka ludzi jest w spisku z kosmitami/masonami/whatever, posiada wręcz nieograniczoną potęgę, zmierza do wyginięcia większości ludzkości, wszystko to jest otoczone bezwzględną tajemnicą. Więcej na ten temat można dowiedzieć się z: internetów, filmów z żółtymi napisami, książek sprzedawanych w taniej książce i marketach, mnóstwa mainstreamowych filmów i seriali... Oh wait.<br />
<br />
Czy nadal chcę wierzyć? Tak i nie. W momencie, kiedy znajdę proste i jednoznaczne wyjaśnienie na wszystko, stracę sens życia. Jednocześnie uznam prawdopodobnie, że mój mózg zanikł. Istotą wszystkiego jest właśnie tajemnica, a po dzieciństwie pełnym paranormalnego folkloru do końca życia będę śledzić światła na niebie.Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-82163260210952493922016-02-17T18:38:00.002+01:002016-02-17T18:38:34.965+01:00Poradnik samotnej matki + jak palić kocimiętkęOstatnimi czasy coraz więcej moich znajomych postanowiło się rozmnożyć, co jest lekko przerażające. Ogólnie nie czuję się specjalnie dorosła, nie poczułam się tak ani po obronie, ani po pójściu do stałej pracy, najbliżej tego poczucia byłam, kiedy kupiłam pralkę - bo taka kupa odłożonego hajsu zamiast na wycieczkę czy nowy komputer idzie na sprzęt AGD. Nie mam hajsu ani ochoty na rozmnażanie, ostatnio natomiast po długich rozkminach sprawiłam sobie kotka. I teraz najlepsze. Rozmawiam z koleżanką, pytam, jak tam wyprodukowany ostatnio noworód - "a wiesz, spoko, bardzo spokojny, głównie śpi". Zwracam się do kolegi z podobnym zapytaniem - "mała przesypia całą noc, najwyżej wieczorem trochę popłacze". Noż kurwa.<br />
<br />
Wracam z pracy i przez dwie godziny biegam po domu z jakimś gównem na sznurku, rzucam kuleczki, papierki, zbieram skrupulatnie odkładane korki od wina i rolki po papierze, które znajduję dosłownie wszędzie. Jeśli odpuszczę, to mam gwarantowany dziki galop po meblach. Później kociątko idzie coś zjeść i cała zabawa zaczyna się od nowa. Co chwilę przerywam jedzenie obiadu, żeby ściagnąć Azotka z oparcia kanapy, na którym usadowił się wygodnie, sztura mnie łapką po głowie i zagląda do talerza. Kiedy chcę obejrzeć serial, kładzie się na klawiaturę, blokując touchpada, kiedy uda mi się włączyć okienko tak, żeby móc oglądać, wyłącza napisy albo cofa film do początku. Biorę z kolei książkę - kładzie się na książkę. I tak przez cały dzień, dodam, że łazi za mną nawet pod prysznic. Pod wieczór koteł idzie spać, po czym budzi się dokładnie wtedy, kiedy chcę się położyć i zaczyna zabawę od początku. Poniżej kilka porad, jak przetrwać początki z małym kotkiem.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOxgFridYy_X3zKM5NpMf4MRga0Kqu04t9ibGQwCo1cgDKZrXIhmRTQ4xuNzW28mjS4tPgyfApiSdEHpKO3-0LYMVXTt9_i-YSqy9TqqsOhiYze4woGIeG8mwvHF-_jt5tLCsvIZn96rU/s1600/DSCN3341.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOxgFridYy_X3zKM5NpMf4MRga0Kqu04t9ibGQwCo1cgDKZrXIhmRTQ4xuNzW28mjS4tPgyfApiSdEHpKO3-0LYMVXTt9_i-YSqy9TqqsOhiYze4woGIeG8mwvHF-_jt5tLCsvIZn96rU/s320/DSCN3341.JPG" /></a><br />
<br />
Po pierwsze, zaprosić znajomych. Kiedy ja mam już dosyć, ktoś inny chętnie zajmie się zabawą z małym kotkiem. Po takim aktywnie spędzonym biforze mogę wyjść na miasto bez obaw, że po powrocie zastanę kocią postapokalipsę.<br />
<br />
Po drugie, warzywa do zabawy to świetna opcja. Znajomi mieli kota, który przynosił do łóżka rzodkiewki i pomidorki koktajlowe, w moim przypadku świetnie sprawdza się ciecierzyca i groszek. Koteł kula sobie kuleczki, a jak mu się znudzi, to je zjada. Również seler naciowy albo fasolka szparagowa jest OK. Ogólnie to można nabyć milion dizajnerskich kuleczek na wędce za ciężki hajs, a najlepszą zabawką będą i tak paragony. Polecam również kartony ze sklepu połączone taśmą klejącą w labirynt z odpowiednio wyciętymi otworami do wystawiania główki/łapki.<br />
<br />
Po trzecie, tak samo jak nie da się wyspać na zapas ani przeczekać senności, tak nie da się przeczekać fazy kota i nie da się dać mu się wyszaleć na zapas. Pomału uczymy kotka, żeby zajmował się sobą, ale póki jest mały potrzebuje naprawdę dużo uwagi. I niestety nie pójdzie spać, dopóki się nie zmęczy. Na youtube jest muzyka relaksacyjna dla kotów, ale w moim przypadku chuja daje.<br />
<br />
Po czwarte, koty nie lubią zapachu cytrusów, tak więc skórki owoców mogą świetnie zastąpić odstraszacze ze sklepu. Kiedy przetarłam skórką cytryny wszystkie kable, których nie udało mi się schować, kotek je obwąchał, po czym spojrzał na mnie ze strasznym wyrzutem w oczach. Wzbudzanie poczucia winy to jest to, co ta mała atencyjna kupa futra potrafi najlepiej. <br />
<br />
Po piąte - kocimiętka w ramach kociego ćpania to świetny wynalazek. U koteła wywołuje krótkotrwałą, kilku-, kilkunastominutową euforię, Azotek lekko traci koordynację, za to skacze chyba ze dwa razy wyżej niż zwykle i generalnie jest śmiesznie. Polecam dla urozmaicenia dla starszych kotów, które już nic śmiesznego nie odwalają (tak jak ludzie, którzy nie potrafią się bawić bez narkotyków).<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiszUivFkmJg0WtvEs0KeEkcqrX5fq2yzbCoWSHEYA9nk76iUyHva2Kjm5SJFNYxYmxyh3HCUGhb6TtAdVz1EK6dOegVfIQd046iFGYrFdTr3Zo7jCUft_2d6At7jF_83QpFUYw-En71E/s1600/DSCN3357.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiszUivFkmJg0WtvEs0KeEkcqrX5fq2yzbCoWSHEYA9nk76iUyHva2Kjm5SJFNYxYmxyh3HCUGhb6TtAdVz1EK6dOegVfIQd046iFGYrFdTr3Zo7jCUft_2d6At7jF_83QpFUYw-En71E/s320/DSCN3357.JPG" /></a><br />
<br />
Tyle towaru za niecałe pięć złotych. No ale nie byłabym sobą, gdybym nie postanowiła przetestować tego na ludziach. Generalnie wali sianem, smakuje też sianem i jest bardzo suche oraz sypkie - lepiej wymieszać z tytoniem. Siłą rzeczy pali się szybko, wciągnęłam w siebie na pewno ze dwa gramy, przedtem nie czytając nic w internecie, żeby się nie zasugerować. I teraz najlepsze - to coś daje. Na pewno więcej niż samosiejka. Delikatna faza typu bakłażanowego, niezamulająca, teraz minęło ze dwadzieścia minut i już mi schodzi, ale jakby zrobić z tego blanta, to widzę potencjał - spokojnie możecie opchnąć gimnazjalistom i raczej się nie zorientują.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTG-zVxuDgZhhjh2CKGdZogFkcduGt1nxspAi7g8xbHpPujx2r2iAyiO2mQoLSou9R2XIdODUoP-wl4YXPWdsk1STY46urI2N_m9ifnqfK1qcwxwZBGD9NDXm-uymIqkNcMVoiAkdVUQ4/s1600/DSCN3360.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTG-zVxuDgZhhjh2CKGdZogFkcduGt1nxspAi7g8xbHpPujx2r2iAyiO2mQoLSou9R2XIdODUoP-wl4YXPWdsk1STY46urI2N_m9ifnqfK1qcwxwZBGD9NDXm-uymIqkNcMVoiAkdVUQ4/s320/DSCN3360.JPG" /></a><br />
<br />
Pozdro.Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-20888708590269599792016-02-10T18:13:00.000+01:002016-02-10T18:13:23.467+01:00Jeden dziwny sposób jak reklamować ser - sprawdźJestem fanatyczką serów. Pół mieszkania zajebane serami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi camembert czy cheddar i trzeba go wyciągać w szpitalu.<br />
<br />
Stąd też z ciekawością sięgnęłam po gazetkę lidra zawierającą bogatą ofertę serów z okazji tygodnia francuskiego i powiem tak: nie wiem, co oni ćpali, ale ja też to chcę. Opisy stworzył podobno niejaki Gieno Mientkiewicz (really), kucharz z wykształcenia i smakosz z wyboru. Cytując:<br />
<br />
"to ser tak płynny w środku, że gdyby nie skórka, rozlałby się na talerzyku"<br />
<br />
"skórka stanowi lekki, przyjemny jakby nieco warzywny kontrast do wnętrza o nieco słonych nutach"<br />
<br />
"bogato pachnie, bo zaczepia nutami wędzonymi, pleśniowymi, grzybowymi"<br />
<br />
"skórka jak najdelikatniejszy zamsz, środek jak płynny jedwab, zapach niesie nikłe, pleśniowe nuty, miąższ smakuje jak masło doprawione kandyzowanymi morelami, nieco tylko posolone, świetnie rozchodzi się w ustach"<br />
<br />
"zapach babcinego kredensu zapowiada łagodny aromaty sera"<br />
<br />
"powoli dojrzewany, nabiera dostojności"<br />
<br />
"mleczna słodkość zamknięta w ramy słonych okruszków, do tego sporo grzybowych aromatów"<br />
<br />
"to ser uzupełniających się przeciwieństw, każdy odnajdzie w nim swoje smaki i zachwyci się tym czymś ekstra"<br />
<br />
"ser ostry poprzez swoją pikantność"<br />
<br />
"mokra skórka porośnięta meszkiem białej, szlachetnej pleśni, spod której przebija inna, czerwona, mocniejsza w smaku i zapachu"<br />
<br />
"biała skórka z prześwitami pomarańczowej pleśni, pachnąca zasobną piwniczką, skrywa na wpół płynny ser"<br />
<br />
"skórka o smaku ziaren i pieczarek, środek jak ptasie mleczko owiane słoną, morską bryzą"<br />
<br />
"do nosa docierają zapachy starego sadu, opadłych liści, dojrzałych jabłek, w ustach czuć smak jakby słonego karmelu"<br />
<br />
"ładna kompozycja, dająca dużo przyjemności"Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-47079904093715164352016-02-01T17:35:00.000+01:002016-02-01T17:35:44.620+01:00Trzy mroźne książki na zimęPogoda już praktycznie wiosenna, ale kto wie, co nas czeka. Przez globalne ocieplenie wszyscy staliśmy się trochę ciotami, przy minus dziesięć najchętniej nie ruszalibyśmy się z domu, <s>za moich czasów jeździło się do szkoły psim zaprzęgiem dwadzieścia kilometrów przy minus trzydziestu</s>. Na starość będziemy hodować banany i kokosy na działce, ale póki co możemy spodziewać się jeszcze ujemnych temperatur, a w takiej sytuacji najlepiej jest wziąć gorącą kąpiel, zrobić sobie herbatę z wódką i poczytać o tym, jak inni mają ciężko. W ramach tego polecam trzy książki, w których temperatura spada grubo poniżej zera. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpi0Zk_hal7-NC8So7UjKOUvd5LAB-Ev1O48d5gNwC5E6Z4mX2yjQ6OL7cNk_6P2gO5AdksiQ_BItjV2V39zkVaGI3Luw5lk6EqXn1vrBdxYSv1LlCbIspNpVAETstTgcK5-WQKmM37vQ/s1600/med_1432318700_image.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpi0Zk_hal7-NC8So7UjKOUvd5LAB-Ev1O48d5gNwC5E6Z4mX2yjQ6OL7cNk_6P2gO5AdksiQ_BItjV2V39zkVaGI3Luw5lk6EqXn1vrBdxYSv1LlCbIspNpVAETstTgcK5-WQKmM37vQ/s320/med_1432318700_image.jpg" /></a><br />
<br />
<b>1. Dan Simmons, "Terror"</b><br />
<br />
Osadzona w realiach XIX wieku historia załóg statków Terror i Erebus, które w poszukiwaniu drogi morskiej z Europy do Azji wiodącej przez Ocean Arktyczny utknęły w lodzie. Historia opisywana jest z perspektywy doświadczonego oficera Croziera, komandora Franklina oraz młodego, entuzjastycznego lekarza Goodsira. Początkowo wszyscy są bardzo elo do przodu, jako że dysponują najnowocześniejszą jak na owe czasy technologią oraz mnóstwem puszkowanego jedzenia, szybko jednak okazuje się, że był to błąd. Po utknięciu w lodzie marynarze czekają na lato i ustąpienie lodu - lato jednak nie nadchodzi. W dodatku tajemnicza istota przypominająca nadnaturalnych rozmiarów niedźwiedzia polarnego zaczyna polować na członków załogi. <br />
<br />
"Terror" jest monumentalną powieścią o niesamowitym klaustrofobicznym klimacie pełnym strachu, woli walki i desperacji. Noc polarna, odosobnienie, głód, choroby i powoli narastające szaleństwo. Mimo że brak tutaj niespodziewanych zwrotów akcji, to czyta się świetnie, dosłownie mrozi krew w żyłach. Zakończenie było dla mnie nieco rozczarowujące, moim zdaniem niepotrzebnie wprowadzono elementy fantastyki, niemniej jednak całość - biorąc pod uwagę również oddanie realiów oraz emocji i przemyśleń bohaterów - wynagradza te słabe moim zdaniem punkty.<br />
<br />
Jeśli chodzi o twórczość Simmonsa, to czytałam wcześniej cykl "Hyperion" i w trzeciej części pt. "Endymion" autor przedstawił mroźny, lodowy świat planety Sol Draconi Septem i moim zdaniem był to jeden z najlepszych momentów całego cyklu. Po przejęciu władzy przez totalitarną katolicką organizację Pax na planecie ocalały resztki technologii i niedobitki ludzi, którzy przystosowali się ewolucyjnie do skrajnie niskich temperatur i przemierzają lodowe tunele, polując na śnieżne demony. <br />
<br />
<br />
<b>2. Michelle Paver, "Cienie w mroku"</b><br />
<br />
Wciągający, klimatyczny horror do przerobienia w dwa wieczory. Powieść napisana w formie pamiętnika Jacka, członka wyprawy, która w 1937 roku wyrusza na Spitzbergen w celu prowadzenia badań meteorologicznych. Standardowo stary kapitan ostrzega uczestników przed zatrzymaniem się w wybranym przez nich miejscu, ci jednak nie słuchają i źle kończą. Po raz kolejny - brak fabularnych fajerwerków, ale klimat sprawia, że od książki nie można się oderwać. Klasyczna, niemal gotycka historia o duchach z napięciem narastającym pomału aż do uczucia paniki.<br />
<br />
<br />
<b>3. Jacek Dukaj, "Lód"</b><br />
<br />
"Lód" to jest kwintesencja tego, co nazywam powieścią totalną. Objętościowo może przerażać, ale nie widzę opcji skrócenia, zresztą np. "Władca Pierścieni" to też jedna książka, tylko wydawana w trzech częściach dla wygody, a "Lód" to jest książka XIX-wieczna, na długie wieczory i mroźne noce, dziwna, absolutnie niepodobna do czegokolwiek, wschodnioeuropejska, filozoficzna, matematyczna i dziejąca się w innym wymiarze. Czytałam dwa razy, raz latem, raz zimą, i nadal brak mi słów na określenie, jakim polotem i jaką wyobraźnią wykazał się Dukaj. Weźmy pierwsze zdanie: "14 lipca 1924 roku, gdy przyszli po mnie czynownicy Ministerjum Zimy, wieczorem tego dnia, w wigilję syberjady, dopiero wtedy zacząłem podejrzewać, że nie istnieję." Czujecie ten klimat? <br />
<br />
Generalnie "Lód" przedstawia alternatywną historię, w której meteoryt tunguski sprowadził na świat anioły lodu - lute, istoty, które wpływają na klimat, skuwając wschodnią Europę lodem, ale wpływają również na historię, powodując jej zamrożenie. Tym samym Polska nadal znajduje się pod zaborami, a główny bohater, matematyk i hazardzista Benedykt Gierosławski (postać nijaka niczym Frodo Baggins, czyli klasyczny everyman) otrzymuje od rządu carskiego misję odnalezienia ojca, który za działalność niepodległościową został zesłany na Syberię i, jak głoszą plotki, porozumiewa się z lutymi. Bohater wsiada w kolej transsyberyjską i mamy teoretycznie klasyczną powieść drogi, odkrywanie siebie w trakcie misji itp. - z tym że to jest tylko jeden trop. A tropów jest cała masa, klasyczne elementy fabularne są przepisywanie, dekonstruowane, odkrywane na nowo i wywracane na lewą stronę. <br />
<br />
Powiedzmy sobie szczerze, że "Lód" wymaga pewnego wyrobienia od czytelnika. Archaiczna stylizacja językowa, wyżej wspomniane tropy literackie oraz alternatywna fizyka świata przedstawionego nie zaciemniają fabuły i stanowią wartość samą w sobie. Bardzo istotne dla konstrukcji świata przedstawionego są również pojęcia logiki dwuwartościowej i rozmytej, a jak ktoś ma tendencje do rozkminiania, to równie dobrze może przejść z tego punktu prosto do fizyki kwantowej, materiału do przemyśleń mamy tutaj zresztą mnóstwo. Przychodzi mi na myśl również Hegel, ale pan od filozofii mówił, że nawet Hegel nie rozumiał Hegla. Warto wspomnieć również o postaciach historycznych pojawiających się w książce, a mianowicie Piłsudskim, Rasputinie i Tesli. Chciałabym napisać, że każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie, ale nie mogę. "Lód" jest po prostu inny niż wszystko. <br />
<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="344" src="https://www.youtube.com/embed/v6TZ_SQVm60" width="459"></iframe>Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-39000027757003865012016-01-28T18:52:00.002+01:002016-01-28T18:52:44.166+01:00Niełatwe początki seksuologii - Van de Velde i "Masters of Sex"Jestem właśnie po pierwszym sezonie świetnego serialu "Masters of Sex", a przy okazji sięgnęłam po "Małżeństwo doskonałe" Van de Velde (Van de Veldego?) kupione kiedyś w antykwariacie. <br />
<br />
Stare poradniki potrafią powiedzieć sporo o minionych czasach - osobiście jestem fanką tych dotyczących prowadzenia domu i pielęgnacji, czytając o smarowaniu skóry smalcem, wielorazowych podpaskach i usuwaniu plam za pomocą środków typu benzyna i amoniak, naprawdę docenia się dzisiejsze czasy za drogerie i pralnie chemiczne. Jeszcze bardziej docenia się dostępność środków antykoncepcyjnych i wiedzę na temat seksualności. Na pewno szacun należy się autorowi, który dopiero po długich latach praktyki i wyrobieniu sobie nazwiska mógł opublikować pionierską książkę na temat ludzkiej seksualności. "Małżeństwo" napisane jest specyficznym językiem, łączącym naukowość z literackim polotem, co niekiedy daje niezamierzenie komiczny efekt. O ile w niektórych kwestiach podejście autora nie różni się specjalnie od współczesnego, a bywa wręcz pogłębione, o tyle w innych Van de Velde srodze się pomylił. Kobieta przeżywa orgazm zawsze przy stosunku i równocześnie z mężczyzną - wtf? Ktoś tu pana mocno oszukał. Na końcu notki umieszczę kilka cytatów - niesamowite jest, w jak wyrafinowany sposób można opisać pewne bardzo trywialne kwestie. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwIzxqtFKsa5JwHmPg90PfV717KE4QokOiWOtWkZtL6esE2E37K0C45RSmJovUETAzbnWr18SbHYU6XuHkq7U0cdXM8Dn__d5MgwXeIxBEs9c5CZGDe20TvP-VuwrLlRVc0WEtRtis-1c/s1600/DSCN3242.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwIzxqtFKsa5JwHmPg90PfV717KE4QokOiWOtWkZtL6esE2E37K0C45RSmJovUETAzbnWr18SbHYU6XuHkq7U0cdXM8Dn__d5MgwXeIxBEs9c5CZGDe20TvP-VuwrLlRVc0WEtRtis-1c/s320/DSCN3242.JPG" /></a><br />
<br />
Żyjemy w pięknych czasach :D Ha-Joon Chang w książce "23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie" stawia tezę, że pralka automatyczna zrewolucjonizowała świat w większym stopniu niż internet. Ja dorzucę do tego tabletki antykoncepcyjne.<br />
<br />
Podobnie jak Van De Velde, tak i William Masters musiał długo pracować na swoją pozycję jako położnik, by móc podjąć badania nad ludzką seksualnością. Było to już po opublikowaniu raportu Kinseya, który mimo niewątpliwie przełomowego charakteru posiadał jeden mankament - opierał się na ankietach, a nie na bezpośrednich obserwacjach, a tym samym pewne dane mogły zostać przekłamane <s>(szczególnie te dotyczące długości penisa).</s> Masters natomiast opierał się na bezpośrednich danych, początkowo obserwując prostytutki, potem z pomocą asystentki Virginii Johnson - ochotników. Rzecz jasna w fabularyzowanym serialu nie sposób uniknąć pewnych anachronizmów czy dramatyzacji, co moim zdaniem jest jak najbardziej wybaczalne. W końcu trudno byłoby oprzeć wciągającą fabułę na mozolnych zmaganiach z przejawami ówczesnej pruderii. Co do Virginii, to w serialu przejawia pewne cechy Mary Sue, ciągnąc jednocześnie badania, studia i wychowywanie dwójki dzieci, a co gorsza lecą na nią wszyscy faceci. O dziwo polubiłam ją mimo tych irytujących cech, aczkolwiek zobaczymy, jak rozwinie się wątek z Mastersem w kolejnych sezonach. <br />
<br />
Postać Mastersa (który podobno w rzeczywistości był jeszcze gorszy niż w serialu) również budzi we mnie pewną niezasłużoną sympatię. Pewnie ze względu na skrajny introwertyzm przy jednoczesnej stanowczości - zwróćcie uwagę na różnicę w sposobie bycia, gdy żona skłania go do zwierzeń, a potem gdy ma wygłosić odczyt na temat swoich badań. No dobra, Masters jest wrednym kutasem, ale za to z jakże bogatym życiem wewnętrznym. Zresztą równie ciekawych bohaterów o złożonych motywacjach w serialu nie brakuje, również jeśli chodzi o postacie drugoplanowe, które nie stanowią jedynie tła, lecz tworzą własne historie. <br />
<br />
Jeszcze ogólnie o "Masters of Sex". Scenografia, stroje i muzyka są bardzo dopracowane, ale nie tak wylizane jak np. w "House of Cards". Serial ma ponadto spore walory edukacyjne, oddając ducha epoki w niewyidealizowany sposób - poruszone są wątki dyskryminacji kobiet, homoseksualistów i czarnoskórych, ukazano rodzące się ruchy feministyczne, pierwsze doniesienia na temat pigułki antykoncepcyjnej itp. I cały czas mam z tyłu głowy coś w stylu "borze, jak bardzo te kobiety miały przejebane".<br />
<br />
Zapomniałam o najważniejszym. Co do samego seksu, to w "Grze o tron" były o wiele odważniejsze sceny, ale nie o to przecież chodzi. Wszystko pokazane jest bardzo gustownie i z klasą, nie ogranicza się do młodych i pięknych, dodatkowo sceny w laboratorium mają jakiś taki fetyszystyczny klimat. Niby serial o seksie, ale zarówno dobry scenarzysta, jak i dobry kochanek wie, że totalnie nieerotyczna sytuacja bywa bardziej emocjonująca niż stosunek.<br />
<br />
<a href="http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96950,14515919,11_tysiecy_orgazmow__Masters_i_Johnson__duet__ktory.html?disableRedirects=true">Pod linkiem</a> historia Williama Mastersa i Virginii Johnson, a poniżej co nieco z Van de Veldego: <br />
<br />
<i>Skłonność do ukąszeń miłosnych jest szczególnie silna u kobiet. Kobiety nierzadko pozostawiają po spółkowaniu pamiątki mające kształt zbliżony do poprzecznego małego owalu z podbiegnięciami krwawymi na skórze barków mężczyzny. Dzieje się tak prawie bez wyjątku podczas spółkowania.</i> (true)<br />
<br />
<i>Nasienie zdrowego zachodnioeuropejskiego młodzieńca ma zapach świeży, natomiast u mężczyzny jest on bardziej przenikający<br />
</i> (ale że on to badał osobiście?)<br />
<br />
<i>Doświadczone kobiety nie mają żadnych wątpliwości co do tego, że istnieją różnice w zapachu nasienia. Znam pewną kobietę, która nagle, po pierwszym stosunku, zerwała z kochankiem, ponieważ nie mogła znieść zapachu jego nasienia.</i><br />
<br />
<i>Liczba normalnie odczuwających ludzi, a doznających podniecenia seksualnego na widok pięknego krajobrazu, wcale nie jest taka mała. Mniej jest natomiast takich, dla których bodźcem seksualnym mogą stawać się kolory i linie - chociaż i tacy istnieją bez wątpienia.</i> (coś w stylu "wszedłem na Giewont i mi stanął")<br />
<br />
<i>U wielu kobiet i dziewcząt zapach dołów pachowych z pewnością nie działa przyciągająco. Skutki są tym gorsze, że kobiety nie zdają sobie z tego sprawy. Nie dociera to do ich świadomości.</i><br />
<br />
<i>Obecnie ból porodowy nie jest już rozpatrywany jako czynnik niezbędny, towarzyszący porodowi. Metoda bezbolesnych porodów wykazała, że ból ten powstaje na drodze psychologicznej i spowodowany jest przez skurcze powstające w następstwie lęku: jeśli lęku nie ma, znikają też bóle.</i> - (WEŹ BO CI JEBNĘ, VAN DE VELDE)<br />
<br />
<i>Gdy szczęśliwie przeminą lata przejściowe i w końcu pojawi się menopauza, u kobiety - po przykrych objawach związanych z klimakterium - pojawia się era dobrego samopoczucia i fizycznego zdrowia. Jest to zasłużone odszkodowanie od natury za surowe wymagania stawiane kobiecie w okresie dojrzałości płciowej.</i><br />
<br />
<i>Już sam widok piersi - przy odpowiedniej gotowości psychicznej - wywołuje u mężczyzny różnie nasilone podniecenie seksualne, które przy obmacywaniu ich, zwykle pełną dłonią, znacznie się potęguje. (...) Kobieta nierzadko pragnie i szuka tego obmacywania w mniej lub bardziej wyraźny sposób. Mimo tego w ogólności odnosi się wrażenie, że przy tego rodzaju obmacywaniu erotycznym strona aktywna jest silniej pobudzona niż pasywna.</i><br />
<br />
<i>Najprostszym środkiem zwilżającym, zastępującym brakujący śluz przy grze podniecającej jest ślina. Ma ona tę zaletę, że jest środkiem pomocniczym naturalnym (w przeciwieństwie do sztucznych), a przy tym jest zawsze dostępna - jednakże ujemną jej stroną jest niedostateczna skuteczność. Dlatego jest ona bezużyteczna w tych przypadkach, w której środek zwilżający ma ułatwić samo spółkowanie. Przy długotrwałej grze podniecającej wymagane jest częste powtarzanie zwilżania śliną. Trudności powyższe mogą być przezwyciężone, gdy śliny nie przenosi się drogą pośrednią, lecz bezpośrednią, tj. przy stosowaniu gry podniecającej za pomocą ust i języka.</i> (i teraz ogarnijcie, że jest to jedyna wzmianka o seksie oralnym na prawie 300 stron książki)<br />
<br />
<i>Świeżo zaślubiona kobieta jest z reguły mniej lub bardziej "oziębła" przy stosunkach płciowych. Musi ona dojrzeć do miłości (w pełnym tego słowa znaczeniu). Jeśli jej się to nie uda, najczęściej dlatego, że mąż nie zadaje sobie żadnego trudu, aby jej w tym pomóc - pozostaje oziębła. Bywa i tak, że to, co zaniedbał mąż, zostaje nadrobione przez innego mężczyznę."Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-63849851213273647792016-01-25T17:01:00.000+01:002016-01-25T17:01:10.909+01:00Jak palić głupa na audyciePodstawowe certyfikaty ISO to w dzisiejszych czasach już standard. Dla niezorientowanych - jest to taka norma, która z jednej strony każe nam oszczędzać papier, a z drugiej produkować tony makulatury do wglądu audytora. Drukuję instrukcje, pada dąb, drukuję raporty - pada sosna, PPAPy - świerki jak zimowe kwiaty. Audytor natomiast to taka osoba, która chodzi i szuka niezgodności, przed jego wizytą wszyscy dostają nagłego ataku biegunki, a po - następują płacze, histeria i wypowiedzenia (pada modrzew). Jeżeli jesteś typem księgowej z nerwicą natręctw i bez życia prywatnego, to prawdopodobnie masz porządek w dokumentacji i nie masz się czego obawiać, jeżeli nie - trzeba zdać się na kreatywność. W końcu co to jest, jeśli pracujesz w biurze we firmie, to na pewno zadeklarowałeś swoją kreatywność na rozmowie czy w CV. Poniżej kilka pomysłów na pomyślne przejście audytu w przypadku, kiedy <s>nie miałeś stażysty, na którego można było zrzucić robotę</s> nie ogarnąłeś papierologii. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqDLNnb8tEISlJVYZCHqeWH7zcoxJdWhh2PFVnnzxG3MJpWp3yheUgJRPilGgJO8ier8Mu-myDQFGBCv_sZcZsINeEVTWBuQU4RGihhzi6ZA-zanVELk3Y2obVPQqYL2PoUwG-lxoODy4/s1600/40bc7c8185b686eb7733b42760eba9bead55471658c010271a1528ae38ecaab0.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqDLNnb8tEISlJVYZCHqeWH7zcoxJdWhh2PFVnnzxG3MJpWp3yheUgJRPilGgJO8ier8Mu-myDQFGBCv_sZcZsINeEVTWBuQU4RGihhzi6ZA-zanVELk3Y2obVPQqYL2PoUwG-lxoODy4/s320/40bc7c8185b686eb7733b42760eba9bead55471658c010271a1528ae38ecaab0.jpg" /></a><br />
<br />
1. <b>Użyj uroku osobistego.</b> Załóż bluzkę z dekoltem, push up i pochyl się ostentacyjnie nad przeglądanymi właśnie dokumentami, mówiąc coś w stylu "och, pan ma tyle doświadczenia, jest pan takim specjalistą, rozumie pan coś z tego?" Analogicznie jeśli mamy do czynienia z audytorką, wysyłamy do niej najprzystojniejszego typa w firmie, który powinien w kluczowym momencie wyszeptać zmysłowym tonem coś o tym, że audyt długi (a wieczór jeszcze dłuższy), że zmęczenie i że masaż karku. <br />
<br />
2. <b>Nakarm audytora.</b> Jedzenie z cateringu bywa smaczne albo i nie, ale nikt nie oprze się domowemu comfort food. Audytor uraczony własnoręcznie zrobionymi przez pracowników naleśnikami i kakao przypomni sobie czasy dzieciństwa i rozpłynie się w błogim ciepełku domowego ogniska, zapominając o obowiązkach.<br />
<br />
3. <b>Odwróć jego uwagę.</b> Kiedy audytor zastanie jakąś dziwną sytuację, np. pracownika z ręką wkręconą w maszynę, wskaż palcem inne miejsce i zawołaj "mój Boże, przecież to słynny aktor amerykański Nicolas Cage!" Ewentualnie daj mu tablet z komentarzem "hehehe, śmieszne koty w internecie".<br />
<br />
4. <b>Zastosuj dywersję.</b> Zadzwoń z karty pre-paid na policję z informacją, że w firmie podłożono bombę. Kartę podrzuć następnie audytorowi do teczki. <br />
<br />
5. <b>Udawaj chorego psychicznie.</b> Zacznij krzyczeć i uderzać głową w ścianę, słysząc komunikat z głośników połóż się na ziemi, zakrywając głowę rękami i wołając "o nie, znowu te głosy". W ostateczności rzuć się na audytora, najwyżej wyśle się później stażystę, który przeprosi i wyjaśni, że kolega miał załamanie nerwowe.<br />
<br />
6. <b>Użyj substancji psychoaktywnych.</b> Dawka LSD dodana do kawy spowoduje, że w raporcie znajdą się takie niezgodności jak fioletowe gąsienice pełzające po biurze tudzież pracownicy przeistaczający się w godzinach pracy w muszle klozetowe, zabytkowe armaty i gustowne czajniczki z chińskiej porcelany. Jeśli trafisz na wyjątkowy beton, zamiast psychodelików użyj tabletki gwałtu.<br />
<br />
7. <b>Znajdź słaby punkt audytora.</b> Poszukaj wcześniej informacji na facebooku lub przukupując kogoś z jego otoczenia i w kluczowym momencie zagadaj o odpowiednią rzecz. Zadanie jest najłatwiejsze, jeśli audytor biega maratony albo jest weganinem. Sprawdza się również zapytanie o psa/kota/dziecko, z zainteresowań najlepiej działa wędkarstwo ("czy uważa pan, że sum jest królem polskich rzek?"), jak również tematy polityczne. Tutaj zależnie od poglądów audytora można zacząć dyskusję od niemiecko-żydowskich sprzedawczyków, którzy rozkradają Polskę, od tego, jak socjalizm niszczy przedsiębiorców i jak działa wolny rynek, albo od tego, czy imigranci to fajne chłopaki, czy banda potencjalnych gwałcicieli i czy biała rasa upadnie.<br />
<br />
8. <b>Stwórz procedurę, której nikt nie rozumie.</b> Koniecznie przygotuj schemat blokowy, który przedstawisz z mądrą miną, wprowadzając liczne dygresje. Każdy dokument powinien obiegać całą firmę co najmniej trzy razy i wymagać podpisów zarządu, wszystkich menadżerów, kadrowej Grażyny (która jest żywą skamieliną i wyłania się spod ziemi tylko w czasie pełni), ochroniarza oraz sprzątaczki. Audytor nie będzie się sapał, żeby nie wyjść na głupiego. Procedura jest, więc na chuj drążyć temat?<br />
<br />
9. <b>Zagadaj audytora na śmierć.</b> Tutaj warto skorzystać z pomocy wyżej wymienionej pani Grażyny. Od kwestii merytorycznych należy płynnie przejść do rozważań, czy na niedzielną GOŚCINĘ podać kurczaka czy schab, rozważyć ceny owego schabu w Biedrze i w Tesco, zastanowić się nad zaproszeniem kuzynki starszej siostry sąsiadki wujka Mietka, która niedawno urodziła i jak ją potraktowali w państwowym szpitalu, ona po studiach a roboty ni ma, no ni ma panie, co zrobisz jak nic nie zrobisz. <br />
<br />
10. <b>Zwal winę na zarząd.</b> Jeśli wszystkie środki zawiodą, pozostaje ostatnia deska ratunku: "prezes tak kazał, a on jest głuchoniemy/nie mówi po polsku/ma 120 lat".Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-33452298030272570382015-11-14T14:58:00.002+01:002015-11-14T14:58:50.508+01:00Spiskowa teoria podrywu # 4 - dlaczego mężczyźni nie kochają zołz cz. 2Dobra, teraz będzie o seksie. Wizja seksu przedstawiona w poradniku "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" jest bardzo smutna i sprowadza się praktycznie do szantażowania i manipulowania dupą z domieszką starego dobrego seksizmu. Dowiadujemy się, że mężczyźni od razu klasyfikują kobiety jako "rozrywkowe" bądź "warte zachodu". Cytując: "facet ocenia, czy jesteś dziewczyną przechodnią, po jednej jedynej rzeczy: jak szybko mu się ODDASZ". Podkreślenie nieprzypadkowe. "Oddać się" to określenie, które powinno wyjść z użytku w mowie potocznej podobnie jak "pludry" czy "krynolina", zawiera bowiem spory ładunek ideologiczny. W skrócie - facet czerpie przyjemność z seksu, kobieta łaskawie daje dupy w momencie, kiedy piesek jest już wystarczająco zaśliniony i ryzyko, że ucieknie, jest minimalne. Zakładamy też, że seks jest towarem, wg określenia autorki "cukierkiem", który należy wydzielać, tak żeby facet nie poczuł się zbyt pewnie. Dość obrzydliwa wizja.<br />
<br />
Kolejna złota myśl: "Mężczyźni są zaborczy. Każdy z nich lubi wiedzieć, że inni mężczyźni niełatwo dotrą tam, dokąd on stara się dotrzeć". A może boją się porównania, lol xD Wg poradnika mężczyźni przed seksem nie myślą jasno (idealna sytuacja, żeby takiego typa zmanipulować), nie interesuje ich twoja osobowość, ani to, że rano lubisz zjeść pączka i wypić kawę z odtłuszczonym mlekiem (w kulturze amerykańskiej to chyba zajebiście ważna sprawa określająca danego człowieka), natomiast po seksie, jak już "sobie ulżą" - odzyskują świadomość. Dlatego trzeba trzymać typa jak najdłużej w stanie zamroczenia, a zanim się zorientuje, będzie nosił na tobą torebkę, stawiał drogie kolacje i poznawał rodziców. Minimalny okres abstynencji po poznaniu to miesiąc. Większość facetów kalkuluje koszty zaruchania (dwie kolacje, x drinków, kwiaty itp.), natomiast zołza "bez względu na możliwości jego budżetu, wymaga, żeby wszystko wydał na nią". Osobliwy materializm pod płaszczykiem wyzwolenia.<br />
<br />
Zołza wie, że ma do zaoferowania więcej niż seks i decyduje się na niego, gdy przyjdzie na to prawdziwa ochota. No dobra, a co jak ochota przychodzi wcześniej niż po miesiącu? W całym rozdziale rzuca się w oczy założenie, że seks dla kobiety jest zawsze kosztem emocjonalnym (a co, jeśli nie jest?), natomiast dla faceta - ulżeniem sobie, spuszczeniem z kija, czynnością oddzieloną od emocji. Kolejny patriarchalny stereotyp, który odbiera mężczyznom prawo do posiadania uczuć, podczas gdy facet też może zostać wykorzystany. Ale zdaniem autorki kiedy typ "dostanie to, czego chce", to kończą się kwiaty i kolacje przy świecach, stanowiące wyraz dziwnie pojmowanego szacunku, natomiast przy czekaniu z seksem taki "szacunek" wejdzie mu w nawyk. Czyli klasyczna tresura. Wiecie co? Walą mnie kwiaty i kolacje przy świecach. Chcę być partnerką, a nie księżniczką. <br />
<br />
Autorka opisuje następnie "plan racjonowania cukierków" (dokładnie tak to zostało nazwane) - no kurwa, powinnam prowadzić chyba taki kalendarz. Na drugiej randce całowanie, żeby nie pomyślał, że jestem łatwa, po trzech tygodniach profilaktycznie trzeba zacząć nosić ładną bieliznę, po miesiącu można przejść na wyższy level, a przy tym cały czas starać się trzymać typa w niepewności, żeby sobie narobił nadziei i chodził jak na smyczy. Gdzie tu miejsce na spontaniczność? Można pogłaskać po kolanie, ale nie przechodzić wyżej. Skomplementować jego perfumy, ale broń borze nie robić aluzji seksualnych. Nie żartować na temat seksu. Całować się tylko w miejscach publicznych. Nie dopuszczać do obmacywania się w samochodzie, ponieważ jeśli facet ma nowe BMW, to kupił je w wiadomym celu. Zaczynam odnosić wrażenie, że autorka obraca się w towarzystwie dyskotekowych ruchaczy.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtWmIHHZ1P_zn5MYLwxfgCxbzVw-ViIQnsmL0wRXdRFUHYy_8dMSdwRnNLwZqx9sbWVLKsRAZqBs3pz0parcu7s-_SYT6UunI0yydd0y76zzUM_cGo_96pu4haRfd1OYdRrwFsHDD8f1c/s1600/11139971_10207223328202907_2478474037634824575_n.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtWmIHHZ1P_zn5MYLwxfgCxbzVw-ViIQnsmL0wRXdRFUHYy_8dMSdwRnNLwZqx9sbWVLKsRAZqBs3pz0parcu7s-_SYT6UunI0yydd0y76zzUM_cGo_96pu4haRfd1OYdRrwFsHDD8f1c/s320/11139971_10207223328202907_2478474037634824575_n.jpg" /></a><br />
<br />
Kolejny rozdział opatrzony jest podtytułem "Jak go przekonać, że jest panem sytuacji, podczas gdy to ty trzymasz ster". Dalej trochę pierdół o tym, jak to facet nie zapyta o drogę i że jak chcesz, żeby skręcił w prawo, to musisz mu powiedzieć, żeby skręcił w lewo. I najlepsze - historia laski, która zabiła żmiję w ogrodzie, powiedziała o tym swojemu chłopakowi, przez co on poczuł się mało męski i nie mógł osiągnąć erekcji. Wniosek taki, żeby pod żadnym pozorem nie zmieniać przy facecie koła w samochodzie ani nawet żarówki, bo zagraża to delikatnemu męskiemu ego. Tak sobie teraz myślę, że praca na zgrzewarce musiała uczynić mnie kompletnie aseksualną. Ogólnie mężczyźni, których męskości zagraża każde gówno z gender i ciotami w rurkach na czele, kojarzą mi się z Kościołem w Polsce, który jest tak bardzo atakowany i zajebiście zagrożony przez randomowe artykuły w lewackich mediach.<br />
<br />
Dalej moja ulubiona rada - chwalenie. I po raz kolejny traktowanie mężczyzn jak upośledzonych dzieci. Jeśli przyniesie kwiaty (motyw kwiatów jako podstawowego wyznacznika udanego związku przewija się non stop) albo wyświadczy ci przysługę, rozpływaj się w zachwytach. Udawaj słabą kobietkę i sraj żarem nad półką, którą powiesił krzywo i w złym miejscu. Jak twierdzi poradnik, nosząc spodnie, dajesz mu wyzwanie do walki i stajesz się jego PRZECIWNIKIEM, a tego bardzo nie chcemy. No kurwa, a jak jest przedstawiany facet , może jako równorzędny partner, lol. Sposób, jak sprawić, by on nie rozrzucał skarpetek - zrobić mu z kosza na pranie obręcz do koszykówki. Następnie następuje długa litania o tym, jacy mężczyźni są upośledzeni, ponieważ zachlapują łazienkę, używają ręczników do twarzy do wycierania podłogi, a w międzyczasie kilkakrotnie przewija się motyw oddawania czeku z wypłatą kobiecie (pochwal go, a potem przelicz, czy dobrze wypłacili nadgodziny). <br />
<br />
Później następuje rozróżnienie dominacji symbolicznej i faktycznej (symboliczna jest wtedy, kiedy on wydaje polecenia kelnerom i otwiera ci drzwi, faktyczną sprawujesz ty). Dużo pierdolenia o tym, że mężczyźni rządzą światem, ale kobiety rządzą mężczyznami, i że równouprawnienie w związkach nie ma racji bytu. Stąd tylko krok do dawania dupy za awans, względnie za prezenty czy wykonywanie prac domowych. O ile z początku wydaje się, że książka przedstawia lukrowany świat amerykańskich seriali, o tyle później wychodzi na jaw, że de facto chodzi o stary dobry model dominacji i uległości, który sprawdza się w łóżku, a nie w życiu. Jeśli komuś pasują role jelenia i utrzymanki stosującej system kar i nagród, droga wolna. Ja się wypisuję z tego.<br />
<br />
Na razie tyle, jak wrócę z onkologii, wezmę się za resztę.Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-40002042894719106972015-11-02T11:07:00.000+01:002015-11-02T11:07:48.409+01:00W poszukiwaniu elektro - raport październikowyTak jak nie było co robić, tak przyszedł październik, a wraz z nim nowe sezony seriali (w tej chwili oprócz Doktora - American Horror Story i The Knick), studenciaki i dobre imprezy na mieście. W listopadzie spodziewamy się m.in. imprezy depeszowej (dawno nie było), natomiast jeśli chodzi o październik, było tak...<br />
<br />
1. <b>Koncert GusGus</b> - hala Międzynarodowych Targów Poznańskich<br />
<br />
Mieszkając na Islandii można pracować w przetwórstwie rybnym albo być muzykiem. Stężenie dobrej muzy na kilometr kwadratowy jest nieproporcjonalne do liczby ludności, a oprócz Sigur Ros i Bjork na tym kamienisto-rybno-wulkanicznym gruncie wykluł się również GusGus. Wg wikipedii jest to muzyka elektroniczna z elementami trip-hopu, house, techno i jazzu. Jeśli o mnie chodzi, to nic mi nie robi dobrze tak bardzo jak połączenie dobrego pierdolnięcia z emocjonalnym wokalem oraz opcjonalnie seksownym skandynawskim wokalistą z dziwną mordą (mój ulubiony typ, jak Eskil z Covenanta i Daniel z GusGus, w Polsce nie ma takich facetów). Obecny skład zespołu to Daniel, drugi wokalista-wyking oraz didżej w szpilkach i makijażu, który robi jakieś 80% show, ale i tak wszyscy się jarają wokalistami, bo za konsoletą nie da się tak zajebiście ruszać itd. Życie. Z powodów logistycznych (bifor) nie załapałam się na support, na palarni zastałam gęstą mgławicę bakłażana niczym na Pendulum w Bydgoszczy i zaraz potem zaczął się show. Kilkunastominutowe, didżejskie wersje utworów, światła, lasery. Jak na bis zagrali "Add this song", to było takie pierdolnięcie, że dach się zawalił i tuzin osób nie żyje. <br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/_LKHuZYox9g" width="480"></iframe><br />
<br />
2. <b>Electro Moustache</b> - Dwa Światy (Toruń)<br />
<br />
Dymy i lasery. Dużo dymu i laserów. Darmowe wąsy dla każdego i kiczowata muza, italo-disco-horror-electro-synth-space-chicago-house. Impreza cykliczna ostatnio reaktywowana, kiedyś było w Bunkrze, ale Bunkier się spalił, co nadal uważam za moją prywatną tragedię, i aktualnie jest organizowane w piwnicy Dwóch Światów - jednego z ciekawszych klubów w mieście. Wejście jedynie za piątkę, dobre pierdolnięcie w retro klimacie i wizualizacje z dużym udziałem He-Mana. Aha, proszę nie tańczyć na tym podwyższeniu dla didżeja, bo was wyjebią, na przyszłość będę wiedziała.<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="344" src="https://www.youtube.com/embed/ZZ5LpwO-An4" width="459"></iframe><br />
<br />
3. <b>Die Antwoord Night</b> - NRD (Toruń)<br />
<br />
Coś, czego nikomu nie trzeba szczególnie polecać. Kolejny z moich ulubionych klubów i impreza w klimacie zef-rapu. Byłam na koncercie Die Antwoord przy okazji Euro 2012, ale co to za koncert na środku rynku, godzina i nara. Tym razem pełny wygryw, darmowe wejściówki i cały wieczór wg schematu - godzina tańczenia - browar na ogródku - powrót na parkiet. <br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/8Uee_mcxvrw" width="480"></iframe><br />
<br />
4. <b>Halloween w Hadesie</b> (Toruń)<br />
<br />
Hades to bardzo bezpretensjonalna, sympatyczna miejscówka, trochę kucowo-studencka, ale przynajmniej nie przyklejasz się do podłogi i nikt się nie bzyka po kiblach jak w Kotle (chyba). Tanie szociki, tani browar w przyzwoitym wyborze (jest porter, specjal z rokitnikiem, żywiec biały), muza totalnie jak w liceum, czasami trafi się Kazik, ale chyba rzadziej niż kiedyś, tak to Marilyn Manson, Limp Bizkit i dużo innego dobra. Tak po północy zaludnia się parkiet. Tym razem impreza była przebierana i przez cały wieczór mieliśmy wkręt, że jesteśmy w jakimś amerykańskim filmie - no bo normalnie w Polsce nie ma takich imprez. Chciałabym się przebrać, a tu chuj, mogę zrobić domówkę jedynie. Ogólnie przy użyciu żelatyny, chusteczek, barwników spożywczych i standardowych kosmetyków można stworzyć cuda na ryju, było dużo zombie, wampirów, poza tym lalka z Piły, Joker, uroczy koleś przebrany za irlandzkiego skrzata, a nawet jedna gnijąca panna młoda oprócz mnie, ale i tak nie miała niebieskich włosów :P<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/oopj_xKM6Ng" width="480"></iframe><br />
<br />
Taka mała dygresja - koleżanka pracowała w jednym z modniejszych klubów studenckich z selekcją, gdzie nie wejdziesz w bluzie z kapturem (ostatnio mnie nie wpuścili, w sumie nie wiem czemu i mam ich w dupie), parkiet roi się od odpicowanych bananowych lasek i chłopaczków w koszulkach polo i butach od komunii, na bramce stoją tęgie kafary, a regularnie ktoś dostaje wpierdol, kiedyś nawet ktoś wbił dziewczynie nóż w plecy. I chuj, tak jak odwiedzam bardziej alternatywne miejscówki, gdzie co najwyżej sprawdzają dowód, a na imprezie wszyscy są naćpani łącznie z didżejem, tak nigdy nie widziałam potencjalnie groźnej sytuacji, mało tego - nie ma jakichś dużych problemów z zarywającymi namolami. Z innych niusów to zamknęli pedałownię na Szerokiej koło Empiku, podobno było słabo, ale i tak szkoda, że się nie wybrałam. Natura nie znosi próżni, więc można mieć nadzieję, że wkrótce powstanie jakiś lepszy klub gejowski z czymś ciekawszym niż karaoke.<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/SYM-RJwSGQ8" width="480"></iframe><br />
<br />
A w piątek widziałam coś dziwnego, koło 19 niebo zrobiło się nagle niebieskie jak w dzień i przez pół nieba przeleciał mega jasny meteor. Tyle wygrać. Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-32629033574251352762015-10-23T15:37:00.000+02:002015-10-23T15:37:05.123+02:00Gimbazjalne stylówy, czyli dlaczego najlepiej wygląda się po studiachOglądając zdjęcia ze ślubu znajomej doszłyśmy z koleżanką do wniosku, że w porównaniu z pierwszym rokiem studiów - nie wspominając już o wcześniejszym okresie - wszystkie wyglądamy zdecydowanie lepiej. Od słowa do słowa zaczęłyśmy podsyłać sobie zdjęcia z dawnych lat - czego tam nie było... Z jednej strony dziwne pomysły na siebie, głównie subkulturowe bądź typu wannabe-sexy, z drugiej brak doświadczenia w dbaniu o wygląd i brak hajsu, skutkujący aparycją typowego piwa z sokiem z zapadłej prowincji. Poniżej mały przegląd grzechów głównych...<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjh8t3BFuxVWFeuXVUdfZQ7Anz5mMEVOgr7wbNqX2VylMo_4TzRiNKPM9N7Wszy-QAOoNWxdShaJlz0lPoUYljdbocP_CIcFU9ke5AhUqO0iWFQCV-ICCg6DK3NTkgDCaJmYK2yxnKMejw/s1600/S7305257.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjh8t3BFuxVWFeuXVUdfZQ7Anz5mMEVOgr7wbNqX2VylMo_4TzRiNKPM9N7Wszy-QAOoNWxdShaJlz0lPoUYljdbocP_CIcFU9ke5AhUqO0iWFQCV-ICCg6DK3NTkgDCaJmYK2yxnKMejw/s320/S7305257.JPG" /></a><br />
<br />
1. Brwi. Jeśli o mnie chodzi, to ich nie mam (tzn. mam w postaci bardzo jasnych, prostych kresek), regulacja i makijaż pozwalają uzyskać coś wyglądającego normalnie. Kiedyś zostawiałam je w stanie nijakim, raz na ruski rok mama robiła mi hennę i przez jakiś czas miałam dwie czarne, równe krechy nad oczami, później brak brwi powracał. Z kolei moje znajome mogły się poszczycić lekkimi breżniewami. <br />
<br />
2. Makijaż. Nawiązując do powyższego - makijaż to nie było podkreślenie brwi, korektory, róż czy rozświetlacze, bo po pierwsze - nie było tutoriali, nie było wielu produktów w drogeriach, a po drugie po co nakładać na twarz coś, co teoretycznie powinno być niewidoczne? Co innego czarna kredka, oczojebne błyszczyki, pomarańczowe podkłady i cienie we wszystkich kolorach tęczy. Przez okres liceum tworzyłam sobie na twarzy coś, co miało być smoky eyes, a faktycznie przypominało makijaż Roberta Smitha z The Cure. Potem odkryłam eyeliner i uwierzcie, że naćpana Amy Winehouse stworzyłaby bardziej równe kreski. Aha, kreska była również na dolnej powiece, co przy małych oczach wyglądało cudnie. A skoro o tym mowa...<br />
<br />
3. Okulary. Generalnie okulary są spoko, dobrze dobrane wyglądają profesjonalnie, w odpowiednim kontekście również sexy i w ogóle. Ale ogarnijcie - dodatkowe pomniejszenie małych oczu z pomniejszającym makijażem. Efekt mongolskiego dziecka gwarantowany. Soczewki zaczęłam nosić ze względu na treningi i było to prawdziwe objawienie.<br />
<br />
4. Randomowa, niskobudżetowa garderoba. Ponieważ o sieciówkach poza Mrówką, Trollem i Butikiem nikt nie marzył, a H&M wydawał się synonimem luksusu, pozostawały lumpeksy. No i spoko, tyle tylko że jak teraz idę do lumpeksów, to przejdę nieraz całą ulicę Mickiewicza (toruńskie zagłębie) i wrócę z jedną rzeczą. Ceny wzrosły, a poza tym trzeba odrzucić rzeczy podniszczone, nie do końca dobre rozmiarowo i niepasujące do reszty szafy. Cóż, w liceum nie było to takie oczywiste. Skoro wszystko było za dwa złote, to żal nie wziąć, bo przecież jest trochę w rockowym stylu (co z tego, że ma cyrkonie), jest cieplutkie (ale zmechacone), jest fajne (kij z tym, że nieco za małe/za duże). Efekt to pękająca w szwach szafa i dziwna wariacja na temat gothic lolity ze spódniczką kojarzącą się raczej z uczennicą z pornola. Raz na ruski rok kupa kasy wydana na rockmetalshopie na tragicznej jakości alternatywne dodatki typu jebitnie wielkie kolczyki w formie nietoperzy. <br />
<br />
5. Włosy. Ładowanie silikonów na łeb, tanie farby zapewniające niezmywalny odcień czerwieni pięknie podkreślający wszelkie syfy na ryju albo jednolicie czarny hełm, niepodcinanie końcówek, bo przecież zapuszczam - efekt to oklapnięte jak u topielicy strąki (ale przecież są długie, czyli spoko) i brak grzywki skutkujący czołem na pół twarzy.<br />
<br />
6. Faile pielęgnacyjne. Czyli skóra po depilacji wyglądająca gorzej niż przed z powodu krost i podrażnień, kosmetyki "antytrądzikowe" powodujące suszę na ryju i kolejne syfy, zacieki po śmierdzących samoopalaczach, brak demakijażu, aż dostałam zapalenia spojówek i z wielkim bólem w sercu musiałam iść do gimbazy bez obrysowania oczu naokoło czarną kredką. <br />
<br />
Na pierwszym roku studiów nadal miałam wielkie czoło, oczy mongolskiego dziecka i nogi jak patyki, potem zaczęło się to poprawiać, chociaż w międzyczasie nosiłam m.in. porno buty na gigantycznej szpilce i furażerkę. Podobnie u moich koleżanek - z biegiem czasu jest coraz lepiej. A teraz? Wiemy już mniej więcej, w czym wyglądamy dobrze, a w czym nie. Nauczyłyśmy się robić prostą kreskę, używać różu, korektora, a w sklepach w całkiem dobrych cenach pojawiły się jasne, lekkie podkłady, którymi nie da się zrobić sobie krzywdy. Nie mamy parcia na bycie mroczną jak dupa szatana ani na bycie ultra sexy. Same i za własny hajs kupujemy wszystko, co potrzebne do bycia zadbanym pustakiem (jest taka teoria, że dziewczyny, które się malują, są puste i mogłyby przecież wydać ten hajs na książki). <br />
<br />
But look at me now. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB5ALMYSKblHs2pHygDLq9K0nAAjgxEae2pFwESYKkLGH9CLoK4UMdyocWJUqm9M5lE6w6q24cRB8dGdgpmr2W_-eT1mZPOwOjq-lMgxQMPoxYi3iJmQy6flO75dVSDiffPLwoPImst6U/s1600/d980c706.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB5ALMYSKblHs2pHygDLq9K0nAAjgxEae2pFwESYKkLGH9CLoK4UMdyocWJUqm9M5lE6w6q24cRB8dGdgpmr2W_-eT1mZPOwOjq-lMgxQMPoxYi3iJmQy6flO75dVSDiffPLwoPImst6U/s320/d980c706.jpg" /></a><br />
<br />
Kolejna misja rozpisana na resztę to nie zgrażynieć. Damy radę.Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-66233243239744150322015-10-19T18:19:00.001+02:002015-10-19T18:19:59.872+02:00Spiskowa teoria podrywu # 3 - dlaczego mężczyźni nie kochają zołz cz.1ZNACIE TE LASKI, NIE? XD NIEOBLICZALNE, TAKIE SĄ NAJLEPSZE, TAKIE "POZYTYWNIE PIERDOLNIĘTE" SZALONE. PMS, DARCIE RYJA, ŻRE BO PŁACZE, PŁACZE BO GRUBA, WINKO Z KOLEŻANKAMI DO PORZYGU, NA DVD KOMEDIA ROMANTYCZNA, Z GRAMOFONU MYSLOVITZ, A NA DOJEBKĘ EKOLOGICZNE CIASTECZKA OWSIANE I ORGANICZNA KAWA Z MLEKIEM SOJOWYM. SKOK W BOK Z ENRIQUE BO HORMONY KAZAŁY, GORĄCY TEMPERAMENT XDDDD<br />
ALE JAK MNIE NIE ZNIESIESZ GDY JESTEM NAJGORSZA TO NIE ZASŁUGUJESZ NA MNIE GDY JESTEM NAJLEPSZA, WIADOMO XDDDDDD<br />
CIEKAWE KIEDY JESTEŚ NAJLEPSZA<br />
CHYBA JAK ŚPISZ MASZKARO CHOCIAŻ TEŻ NIE BO PEWNIE MEJKAP ZMYTY XDDDD<br />
<br />
Cytat nie wiem skąd, niemniej jednak takie laski lubią wieczór z dobrą książką. A dobra książka to Grey (wersja plebejska), Zafon (wersja intelektualna) oraz wszelkiej maści poradniki ze słynnymi zołzami na czele. I o zołzach właśnie dzisiaj będzie. Oryginalny tytuł brzmi "Why men love bitches", więc nie wiem, czy tłumaczenie jest do końca adekwatne. Jakoś tak w połowie wstępu do tego wybitnego arcydzieła musiałam iść na papierosa, po pierwszym rozdziale omszałam, a w połowie dostałam przerzutów, ale czego się nie robi dla poznawania folkloru.<br />
<br />
Na wstępie autorka zaznacza, że zołza jest świadomą swojej wartości kobietą, która myśli samodzielnie (i dlatego potrzebuje poradnika) i nie manipuluje ludźmi, czemu zaprzecza przez kolejnych dwieście stron. Później opisane są tzw. zasady atrakcyjności, z których pierwsza głosi, że jak za szybko pójdziesz z kimś do łóżka, to masz niskie mniemanie o samej sobie i - cytując - "odsłoniłaś swoje najlepsze karty". Czyli stare dobre robienie z dupy największego skarbu, do którego mężczyzna może zyskać dostęp po ściśle określonym czasie i jeśli się odpowiednio postara. Z drugiej strony w dzisiejszych czasach seks nie jest jakimś rarytasem i jeśli ktoś "odsłania swoje najlepsze karty" uprawiając go, to ma trochę problem. <br />
<br />
Zgodnie z kolejną zasadą należy dawkować czas, jaki poświęca się mężczyźnie, żeby zyskać nad nim przewagę - ogólnie całość napisana jest językiem tkwiącym głęboko w paskudnym stereotypie przedstawiającym relacje międzyludzkie jako rywalizację, a nie współpracę. Następnie następuje akcent humorystyczny, czyli przepis na romantyczną kolację: popcorn z mikrofali, kiełbaski z keczupem i musztardą (zwane maczankami, wtf tłumaczko) i kawa rozpuszczalna. No kurwa spoko, moja zwykła kolacja wygląda nieco bardziej wykwintnie. Może w ogóle idźmy w klimat studencki, dorzućmy czteropak Harnasia i chleb posmarowany nożem, wtedy już na pewno koleś nie pomyśli, że nam zależy, tego byśmy przecież nie chciały. Aha - większość mężczyzn nie dzwoni z premedytacją, bo sprawdza, na ile może sobie pozwolić.<br />
<br />
Cytacik: <i>Powtarzam, nie chodzi o to, żeby nauczyć się prowadzenia jakichś gierek. Chodzi o zrozumienie ludzkiej natury i odpowiednie postępowanie. Mężczyzna zawsze będzie chciał tego, czego nie ma. Kiedy poznaje kobietę, która wydaje się nonszalancka, zdobycie jej względów staje się dla niego wyzwaniem. Ten sam facet, który bał się jak ognia stałych związków, staje się twoim prawdziwym adoratorem.</i> Nie, w ogóle nie chodzi o prowadzenie gierek, a typ, który jest zainteresowany tylko seksem, przyleci z pierścionkiem, jak dostanie michę popcornu i odczekasz odpowiednio długo przed odpisaniem na sms-a. Logika tego wszystkiego jest genialna, coś w stylu "zależy mi na stałym związku i dlatego nie mogę pokazać, że zależy mi na stałym związku". Dalej jest o tym, że atrakcyjność zależy od samooceny i że trzeba wierzyć we własną zajebistość - no i niby racja, ale ładnie wpisuje się to w aktualną obsesję samoakceptacji, jestem jaka jestem i takie tam. Niedługo powszechnym problemem nie będzie zaniżona samoocena, tylko przekonanie o własnej wyjątkowości bez żadnych obiektywnych podstaw.<br />
<br />
W drugim rozdziale autorka tłumaczy, jak to miłe dziewczyny wydzwaniają dziesięć razy dziennie, nagrywają się na pocztę (znacie kogoś, kto się nagrywa na pocztę?), czekają na faceta, który je wystawił, rezygnują ze snu, żeby się spotkać, podsłuchują jego rozmowy telefoniczne itp. - czyli innymi słowy "miła dziewczyna" to nawiedzona stalkerka, której pomoże raczej wizyta dzielnicowego niż jakikolwiek poradnik. Kolejne anegdotki - o lasce, która "usidliła" faceta, na którego "polowało dużo kobiet" (normalnie życie w miejskiej dżungli), ponieważ kiedy wchodził do bufetu, to nie patrzyła na niego, tylko była zajęta kanapką i tym go zaintrygowała.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibJT5MaQrw5_Hq9Bnt4I6Sw5A3O0TMwTzWCed1CPW4SWHsVpaJf_H2JDrI4rCJxPKGCnxSg1vdvPHSiXW4I8jLqW2M4aGZAQSZVvQpxLX2l98tilBM4XtQ7XxrajuomR0wWzrEg4WlIQ4/s1600/129384.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibJT5MaQrw5_Hq9Bnt4I6Sw5A3O0TMwTzWCed1CPW4SWHsVpaJf_H2JDrI4rCJxPKGCnxSg1vdvPHSiXW4I8jLqW2M4aGZAQSZVvQpxLX2l98tilBM4XtQ7XxrajuomR0wWzrEg4WlIQ4/s320/129384.jpg" /></a><br />
<br />
Plus o lasce, która nigdy nie musiała prać facetowi ciuchów, ponieważ wrzuciła wszystkie jego białe gacie (sam fakt, że spotykała się z facetem noszącym białe gacie, świadczy o desperacji) z czerwoną bluzką. Na miejscu faceta miałabym raczej wątpliwości co do inteligencji takiej panny, no ale tak postępują zołzy, bo jak zaczniesz mu prać czy coś to uzna cię za swoją matkę, a każdy zdrowy heteroseksualny samiec ma wdrukowany syndrom Madonny i ladacznicy. Ponadto obowiązuje "zasada otwartej klatki", a źródłem wiedzy o męskich zachowaniach jest Animal Planet. <i>Jeśli nie dajesz mu odczuć, że ma kompletnie związane ręce, będzie się ciebie trzymał. Pomyśl o nim jak o przestraszonym zabłąkanym psie. W końcu straci czujność i wróci.</i> - a jak już będzie grzecznie służył na dwóch łapach, to ciasteczko w postaci seksu. <br />
<br />
Tak oto dochodzimy do momentu, kiedy mężczyzna jest już usidlony, a jesteśmy dopiero na 50 stronie. Zasada atrakcyjności numer 18 brzmi: "Zawsze stwarzaj wrażenie, że on ma mnóstwo swobody. To zmyli jego czujność." Ale to w ogóle nie jest książka o manipulacji, no gdzie. Kolejny rozdział jest o seksualności, więc czas na szybki telefon na onkologię i mam nadzieję, że będę kontynuować cykl o zołzach. Chyba że będę zajęta robieniem popcornu i parówek na romantyczną kolację.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJUR5iZpLrxwuCpJQl0dBdjzIxiez-nbah16mllJkBe1kq9-7ERrYO3nvk3CxnlMOV_-v7xIe2DnR1d8vgyBUSIyYUVyQ2LkN-qOFUgO0EpzJodKuzTP293grbkLRv5rXlWnvqjTLW4Rg/s1600/super.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJUR5iZpLrxwuCpJQl0dBdjzIxiez-nbah16mllJkBe1kq9-7ERrYO3nvk3CxnlMOV_-v7xIe2DnR1d8vgyBUSIyYUVyQ2LkN-qOFUgO0EpzJodKuzTP293grbkLRv5rXlWnvqjTLW4Rg/s320/super.jpg" /></a>Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-82242771053229964402015-10-15T19:15:00.000+02:002015-10-15T19:17:01.366+02:00Spiskowa teoria podrywu # 2 - jak działa miłośćMówi się, że chłopakom wodę z mózgu robią filmy porno, a dziewczynkom filmy Disneya. W rzeczywistości jest gorzej - wszyscy po równo żyjemy mitem miłości romantycznej.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHg4yrWo_-VRPCSRVqKKiAS_YSbPoRugp7j5fgQ0oMsu19ZIbSwxk3SIqm1kE6uaMbWY13HXr5eSfwQiurNvqJYNfIfUM5wZF1QkL9Gs9JcqjSWr1xTEQCG2pWNjNKnaoDgk7kZ13vV_M/s1600/disney_and_porn_movies.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHg4yrWo_-VRPCSRVqKKiAS_YSbPoRugp7j5fgQ0oMsu19ZIbSwxk3SIqm1kE6uaMbWY13HXr5eSfwQiurNvqJYNfIfUM5wZF1QkL9Gs9JcqjSWr1xTEQCG2pWNjNKnaoDgk7kZ13vV_M/s320/disney_and_porn_movies.jpg" /></a><br />
<br />
Jasne, że każda dziewczyna usłyszy od rodziców albo wyczyta z Bravo, żeby nie iść za szybko do łóżka, bo niekoniecznie musi wyjść z tego wielkie love story. Jasne, że każdy mniej więcej ogarnia, co oznacza, że "minął etap motylków" czy jakoś tak. Ale chcąc nie chcąc kultura nas kształtuje, małżeństwo z rozsądku czy dla pieniędzy uważamy za niechlubny relikt przeszłości, a tzw. miłość za wartość samą w sobie. Można próbować oddzielać seks od miłości i w pewnych warunkach jest to możliwe, z tym że seks ma o wiele więcej odcieni, niż śniło się niezaspokojonym kurom domowym jarającym się "50 shades of Grey" i granica jest płynna. Nie jest tak, że mamy albo romantyczne pocałunki w budce ratownika podczas sztormu, albo dzikie seksy jak z pornola z napakowanym dostawcą pizzy. W prawdziwym życiu to się jakoś tak zazębia. <br />
<br />
Bywa tak, że poznajesz się faceta, na widok którego wszystko ci mięknie i wilgotnieje (albo dziewczynę, na widok której wręcz przeciwnie - wszystko sztywnieje), uwielbiasz jego zapach (czy tylko ja wącham facetów?), głos i uważasz za szalenie seksowny sposób, w jaki nabija bongosa/strzyże żywopłot/programuje obrabiarkę/whatever. To jest naprawdę zajebiste uczucie, ale trzeba mieć z tyłu głowy myśl, że z naukowego punktu widzenia działa na podobnej zasadzie co dragi, na późniejszym etapie pojawia się oksytocyna, a wszystko to służy połączeniu dobrego zestawu genów. Jako konkretne okazy danego gatunku jesteśmy raczej drugorzędni z punktu widzenia tych małych chujów, które znalazły sobie akurat taki przyjemny dla nas sposób powielania - na szczęście mamy antykoncepcję. Kobiety zwane są zaś płcią piękną nie bez przyczyny - poszliśmy w tę stronę, że to my musimy się stroić dla podtrzymania zainteresowania, jako że dzieciak w przeciwieństwie do małej antylopy nie staje na nogi i nie zaczyna szukać żarcia dziesięć minut po porodzie.<br />
<br />
W szkole nadal przerabia się "Romea i Julię" jako przykład idealnej miłości. Kurwa, really? Parka małolatów, która postanowiła się zabić w imię burzy hormonów i konfliktu z rodziną, ma stanowić przykład czegokolwiek poza młodzieńczą głupotą? Ma to również wytłumaczenie ewolucyjne - zakazana miłość jest tak atrakcyjna, ponieważ geny muszą się mieszać, a młody szympans musi czasem opuścić stado mimo dezaprobaty rodziny, by nie doszło do chowu wsobnego. Albo Werter - czy reprezentuje cokolwiek poza zafiksowaniem na własnym punkcie, czy obiekt miłości był tutaj faktycznie istotny, czy służył raczej mentalnej masturbacji tragizmem własnego losu? To już polski romantyzm jest pod tym względem bardziej produktywny, bo ojczyzna i w ogóle. Nie wspomnę już o wszystkich komediach romantycznych, w których tępy buc się zmienia i okazuje się idealnym partnerem. Jedyna psychologicznie prawdopodobna komedia romantyczna, jaką widziałam, to <a href="http://www.filmweb.pl/Sekretarka">"Sekretarka"</a> (polecam).<br />
<br />
Później ludzie wierzą, że wścieklizna macicy i jaranie się na okrągło własną podjarą ma jakąkolwiek wartość. Wszystko ładnie pięknie, jeśli są w stanie się dogadać w codziennym życiu, gorzej, że takie podejście nierzadko prowadzi do patologii. W lajtowej wersji - taka moja znajoma z typem, z którym była tyyyle lat, były wzloty i upadki (lol), kłócili się jak każda para (lol), ale to taka piękna miłość. Ona pisała z jakimiś kolesiami z internetu względnie waliła go w rogi, on był przez to chorobliwie zazdrosny i kazał jej wysyłać mmsy dla potwierdzenia, że faktycznie jest w szkole/pracy/tramwaju. Ale to taka wielka miłość, bo jak się poznali, to bzykali się non stop gdzie popadnie i trzeba walczyć o związek. Wersja hardkor to np. <a href="http://archiwum.polityka.pl/art/krolowa-uczuc,430441.html">ten reportaż</a> - trzeba mieć wykupiony dostęp, ale tak w skrócie to koleś poszedł do prostytutki, zakochał się, zostawił dla niej żonę, ale że nie chciała zrezygnować z wykonywanego zawodu, to zabił jej alfonsa. To też była wielka miłość. <br />
<br />
Problem w tym, że ja mimo niepowodzeń nadal wierzę w miłość, chociaż wiem, że to przystosowanie ewolucyjne i efekt działania substancji chemicznych w mózgu. Patrzę rozsądnie z zewnątrz, kiedy coś tam zaczyna mi się wydzielać, ale nadal potrafię poczuć się jak małolata, co w sumie dobrze świadczy, bo nie omszałam jeszcze do końca emocjonalnie.<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="344" src="https://www.youtube.com/embed/9DL_Pxgqmno" width="459"></iframe>Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-46384326711557137232015-10-07T18:31:00.001+02:002015-10-07T18:31:49.330+02:00Miało być epicko, a wyszedł Moffat (spoilery) oraz jak Whithouse uratował DoktoraJeśli nie widzieliście jeszcze nic z nowych odcinków Doktora, a chcecie obejrzeć - zacznijcie od trzeciego. Serio.<br />
<br />
Dwa pierwsze odcinki dziewiątego sezonu okazały się - przynajmniej dla mnie - kolejnym rozczarowaniem pomysłami Moffata. Od razu zaznaczę, że nie śledziłam specjalnie newsów z planu, nie oglądałam trailerów poszczególnych odcinków, zasiadłam więc (a raczej zaległam) do oglądania bez jakichkolwiek oczekiwań. Początkowa scena rozbudziła we mnie niepotrzebne nadzieje, bo pomyślałam, że wow, że postapokalipsa, fajna wizja przyszłości, chciałabym zobaczyć całkiem nową historię osadzoną w tym świecie. A tu Moffat poleciał w totalne przegięcie, nadmiar motywów, które powinny pojawiać się stopniowo, bo w przeciwnym razie zamiast dramatyzmu i napięcia wychodzi przerost formy nad treścią, zmęczenie i rozczarowanie - i tak się stało w tym przypadku. Bo jest i Missy (która mimo wszystko ratuje nieco sytuację), i Dalekowie, i Skaro (chciałam zobaczyć Skaro w nowych sezonach, ale niekoniecznie w takich okolicznościach), zagadka z uratowanym dzieciakiem zostaje wyjaśniona zanim człowiek zdąży się porządnie nad tym zastanowić, bo Davros i w ogóle wtf - samo wyjaśnienie motywacji kierujących Davrosem nawet mnie przekonuje, ale późniejsze dramatyczne rozmowy z Doktorem wyszły jak wyszły, czyli nijako.<br />
<br />
Cały motyw z testamentem Doktora - równie przekombinowany, ale domyślam się, że będzie kontynuowany i może uda się coś z niego wycisnąć. Doktor na czołgu grający na gitarze - równie dobrze scenarzyści mogliby zrobić do tej sceny podpis typu "patrzcie, to ma być epickie, patrzcie, jaki jestem zajebisty, poskładajcie się z wrażenia, róbcie memy, plis, plis". Clara pędząca na motorze na wezwanie UNIT-u - jeszcze gorzej. Mogła zaliczyć czołowe z drzewem na tym motorze, jako postać wypaliła się już totalnie i ciężko mi kupić jej relację z Doktorem - wiem, że prawdziwy Doktor nie wybrałby kogoś takiego (ok, prawdziwy Doktor to dość subiektywna sprawa, ale powiedzmy, że mam pewne kontakty). <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimJdOiDErRyJ7x-n_Wmixgg31JVaW-SPwiW3aPVuuk8xnPHnjIPutOX3PkPfYgaYyz73gW3r-YGFTd8b_Aq_nKrSJjAUXktv6brMoFFRFG-9p7Xh38Wh_DhZkNH7LRK7uyCyDpS7pVTnE/s1600/DoctorWho-TheWitchsFamiliar-Doctor-Clara.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimJdOiDErRyJ7x-n_Wmixgg31JVaW-SPwiW3aPVuuk8xnPHnjIPutOX3PkPfYgaYyz73gW3r-YGFTd8b_Aq_nKrSJjAUXktv6brMoFFRFG-9p7Xh38Wh_DhZkNH7LRK7uyCyDpS7pVTnE/s320/DoctorWho-TheWitchsFamiliar-Doctor-Clara.jpg" /></a><br />
<br />
Cała akcja poprowadzona jest błyskawicznie, a fabularne fajerwerki miały chyba w zamierzeniu przesłonić oczywiste niedostatki pomysłu. Bo jakim cudem Doktor mógł uznać, że intencje Davrosa są szczere i dać się wmanewrować w sytuację ze Zwojem? Czemu, do chuja pana, nie mógł mu otworzyć tych oczu ręcznie? Energia regeneracji, największa potęga Władców Czasu, przekazana śmiertelnemu wrogowi ze względu na jakieś śmieszne sentymenty, really? Rozumiem wrażliwość Doktora, mimo że Dwunasty jak dotąd pozował na badassa, ale bez przesady. <br />
<br />
Gwoli sprawiedliwości - Doktor zdaje się odczuwać specyficzną więź z Missy i Davrosem, co jest całkiem ciekawe i o tyle prawdopodobne psychologicznie, że są to postacie na jego poziomie - zawsze wrogowie, ale w przeciwieństwie do Clary interesujący i stanowiący wyzwanie. A swoją drogą Dwunasty wydaje się nieco zblazowany, zmęczony ziemskimi sprawami, pragnie czegoś więcej, a nie mogąc mieć Gallifrey, wybiera ryzyko. Ponadto dobry był pomysł z umieszczeniem Clary we wnętrzu Daleka, chociaż z różnych względów uważam, że było to zbyt mało inwazyjne i zbyt łatwo odwracalne. <br />
<br />
Po tych wszystkich atrakcjach nie chciało mi się oglądać kolejnego odcinka, nie chciało mi się nawet kończyć tej notki. Ale w miejsce Moffata przyszedł Toby Whithouse i wszystko wróciło do normy... Znowu kocham Doktora.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgljJe8LM0lCNtUBQG1hudjnz3aqNwYTuvhumNkv6yVs38d0ZwnsEfWEaA2lh0NWKsDQSehstJEdHUUDFh4kOqJBHigj7SxHS3lbjDPE7pGqOyrc90f47L9u_7juEipSSe7BbafaYFImrg/s1600/Doctor-Who-Under-the-Lake-Promo-006.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgljJe8LM0lCNtUBQG1hudjnz3aqNwYTuvhumNkv6yVs38d0ZwnsEfWEaA2lh0NWKsDQSehstJEdHUUDFh4kOqJBHigj7SxHS3lbjDPE7pGqOyrc90f47L9u_7juEipSSe7BbafaYFImrg/s320/Doctor-Who-Under-the-Lake-Promo-006.jpg" /></a><br />
<br />
Odcinek nieco przypomina "Impossible Planet", chociaż jest szalenie ciekawy i absolutnie nie można go nazwać kalką starych pomysłów - supernowoczesna łódź podwodna z przyszłości oraz coś absolutnie oldschoolowego, czyli duchy. Czy ktoś jeszcze jara się duchami w dzisiejszych czasach? Ja tak, jeśli zabijają ludzi i mają naukowe uzasadnienie. I to by było na tyle, jeśli chodzi o główny motyw odcinka - tajemnica jednak pozostaje tajemnicą, w porównaniu z poprzednimi dwoma trzyma w napięciu mocno, aż nie mogę się doczekać kolejnego... Od momentu, gdy załoga znajduje na dnie jeziora tajemniczy, opuszczony statek kosmiczny i postanawia ściągnąć go na pokład, robi się coraz dziwniej i mroczniej. Jest klaustrofobicznie jak na statku kosmicznym po pojawieniu się Xenomorpha. <br />
<br />
Jak to zwykle bywa w politycznie poprawnym BBC, ekipa z przyszłości zawiera ludzi we wszystkich kolorach tęczy (spoiler - Murzyn ginie pierwszy), ale tym razem pojawiło się coś nowego - głuchoniema bohaterka, która jednak po pierwsze posiada wyrazisty charakter, po drugie - niepełnosprawność nie jest motywem z dupy, tylko odgrywa w odcinku znaczącą rolę. <br />
Aha - Capaldi jest po prostu boski, jest takim skrzyżowaniem egzorcysty z podstarzałym rockmanem. Kocham tego starego skurwiela, aktualnie w moim prywatnym rankingu zajmuje drugie miejsce ex aequo z Czwartym. Po przerażającym zakończeniu czekam tak bardzo na kolejny odcinek, że chyba aż się przemęczę i wezmę kompa w delegację. Dwunasty po prostu wybitnie łączy nieumienie w social skills z dziecięcą ciekawością świata i żądzą przygód - stąd bierze się siła tego wcielenia Doktora.<br />
<br />
Taki cytacik na koniec:<br />
The Doctor: Do you know what you need? You need a hobby.<br />
Clara: Oh, I really don't.<br />
The Doctor: Or even better, another relationship. Come on, you lot, you're bananas about relationships. You're always writing songs about them, or go to war, or gettin' tattooed.<br />
<br />
Mam nadzieję, że nie był to dialog z dupy mający pokazać, że Doktor jest mimo wszystko kosmitą, tylko doprowadzi do pozostawienia Clary na Ziemi. Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-86066446673242451502015-09-22T20:52:00.002+02:002015-09-22T20:52:38.806+02:00Spiskowa teoria podrywu # 1 - gdzie te cioty w rurkach?Wieść gminna głosi, że facet to ma być facet, a nie jakaś ciota w rurkach. Podobno cioty w rurkach są zarazą na zdrowej tkance społeczeństwa, a remedium to przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej. Po pierwsze to nie wiem, w jaki sposób czyszczenie kibli przy akompaniamencie wrzasków spoconego wąsatego Janusza miałoby czynić mężczyznę, po drugie - mamy dobrowolną służbę wojskową, do której o dziwo jakoś nie garną się zwolennicy poboru. <br />
<br />
Ponieważ jakoś nie widuję chłopaków w rurkach, pomyślałam, że może jest to kwestia tego typu, że mieszkam na prowincji albo problem dotyczy młodszego pokolenia. Ale wyjechałam do Warszawy, do Poznania, Trójmiasta i dalej nie wiem, gdzie oni wszyscy się podziewają. Owszem, jest ich może minimalnie więcej - tak samo jak chłopaków z brodami, dziarami, fryzurą na trepanację czaszki, chłopaków w fullcapach i we wszystkim innym co modne. Co do brody są dwie teorie - pierwsza głosiła, że nastała epoka drwaloseksualizmu i odtąd mężczyzna ma samodzielnie rąbać drewno, oprawiać łosia po polowaniu i rzucać się nago w zaspy. Szybko powstała kontrteoria, zgodnie z którą to wszystko ściema i zwykłe przebranie, za którym ukrywa się ciota w rurkach. Prawdziwy mężczyzna nosi polar z napisem Dekoral i sztruksy, a z kosmetyków zna maszynkę do golenia. Roboczo można określić ten typ jako januszoseksualny. <br />
<br />
Wpisałam eksperymentalnie w googlach "cioty w rurkach" i zaprawdę jest to gruby kontent, obejmujący głównie jęczenie gimbusów, którzy są inni niż te wszystkie modnie ubrane chłopaki, bo słuchają prawdziwej muzyki, nie bawią się dziewczynami (nic dziwnego, skoro żadnej nie mieli) i je szanują (mimo że te lecą tylko na hajs i wygląd). Gorzej, że niektórym tak zostaje po wyjściu z wieku nastoletniego. Zazwyczaj taki kuc dziwnym trafem nie może poznać normalnej dziewczyny, bo wszystkie puszczają się od gimnazjum, są blacharami, silnymi niezależnymi kobietami, nie marzą o stałym związku, rodzinie i dzieciach, tylko lecą na cwaniaków w beemkach i takie tam. Że tak nieśmiało zapytam - co z tymi wszystkimi miłymi dziewczynami, które poznałam na studiach i w dorywczej pracy, a które w wieku 20+ były dziewicami i nie szalały co weekend po klubach? I nie to, że były jakieś nawiedzone czy brzydkie. Imię ich Legion, bez kitu w pewnym momencie przestałam je odróżniać. Może by tak zmienić target albo po prostu wyjść z internetu, jeśli wokół widzi się same pustaki?<br />
<br />
A tak w ogóle to kiedyś tego nie było. Nasi dziadkowie byli prawdziwymi mężczyznami, zapierdalali fizycznie, pachnieli potem i popularnymi poznańskimi, umieli skopać ogródek samą siłą jakże męskiego spojrzenia, nie jedli miodu, tylko żuli pszczoły, czasami zdarzyło im się mieć wyjebane zęby na przedzie po bójce po tym, jak przyszła wypłata i wszyscy poszli się najebać. W ogóle przez całą historię mężczyźni byli męscy, kobiety znały swoje miejsce, a dopiero teraz zmierzamy do upadku poprzez tak nowe zjawiska, jak homoseksualizm, transwestytyzm, rurki i makijaż noszone przez facetów, które generalnie biorą się z nadmiaru dobrobytu i ogólnego spedalenia społeczeństwa. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibba_N4r0-PYTMPewL1YyX-J7L_FCVzH0EC9wsmMBZ2UtGqPTiqS_yFYNIklsQHaxqM_eABZAB5_kVMYCznvp4iSMEex3mmcOK16yVcnR1LDVGEMB1wqlfbsii5wjNEnI1nAYAkqYR-mY/s1600/herosexualsex.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibba_N4r0-PYTMPewL1YyX-J7L_FCVzH0EC9wsmMBZ2UtGqPTiqS_yFYNIklsQHaxqM_eABZAB5_kVMYCznvp4iSMEex3mmcOK16yVcnR1LDVGEMB1wqlfbsii5wjNEnI1nAYAkqYR-mY/s320/herosexualsex.jpg" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbC-XG7CjjE9o5V22p0H4HRfpYmxV7Krk0hxcaHcPpUfIDQgg0ObKaaH0ILV433hsdJTEtyA_ovO8e7tXb8f_-L3OKXNHlJxMxTFrnACw6GYNTCdvUw8oL2NHusxh3ADBIcFJydedLAmA/s1600/richard-3-at-globe-008.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbC-XG7CjjE9o5V22p0H4HRfpYmxV7Krk0hxcaHcPpUfIDQgg0ObKaaH0ILV433hsdJTEtyA_ovO8e7tXb8f_-L3OKXNHlJxMxTFrnACw6GYNTCdvUw8oL2NHusxh3ADBIcFJydedLAmA/s320/richard-3-at-globe-008.jpg" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYfpO2f5BgEFvULIivB_hNSIxC_z6QLr-kby_C_jq8p4cvbX_GNngaZtQz6MnjhXTKHemWh10NYhtbWkadBDLpmDyywl_ihyphenhyphenFT25HEm6d98cY50coBB3pYzNVmRV8PfgJsyyBO8SIL3o8/s1600/h2_32.100.119.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYfpO2f5BgEFvULIivB_hNSIxC_z6QLr-kby_C_jq8p4cvbX_GNngaZtQz6MnjhXTKHemWh10NYhtbWkadBDLpmDyywl_ihyphenhyphenFT25HEm6d98cY50coBB3pYzNVmRV8PfgJsyyBO8SIL3o8/s320/h2_32.100.119.jpg" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSCWo0qF0zWX2gNTgFmtjbWfzpSTB4DO4BarEZich_bfhBlpAvdX-CvYDHv3OYM-cD2oVfKKqhPpIlX6Pp7f6cZeYgDFbFyWN_eOx77olyU0CJOzl14_m5sACywhqlD5FIALZr2ZSTBRg/s1600/rococo-costumes-008.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSCWo0qF0zWX2gNTgFmtjbWfzpSTB4DO4BarEZich_bfhBlpAvdX-CvYDHv3OYM-cD2oVfKKqhPpIlX6Pp7f6cZeYgDFbFyWN_eOx77olyU0CJOzl14_m5sACywhqlD5FIALZr2ZSTBRg/s320/rococo-costumes-008.jpg" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOU0WoUn-v3xooSInqul4EALn3OC6Uonlo8-uZ3B_gqID6p-cdtPkhvfForPyavAbwCxw6biHJXKJPPfqFx5ActbtXjaGh6do52d-rHk9EmqNkPxRnHvMEQtHlGcbNXSN1LU_Thm8oLYo/s1600/die_leiden_des_jungen_werther-9783458362074_xxl.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOU0WoUn-v3xooSInqul4EALn3OC6Uonlo8-uZ3B_gqID6p-cdtPkhvfForPyavAbwCxw6biHJXKJPPfqFx5ActbtXjaGh6do52d-rHk9EmqNkPxRnHvMEQtHlGcbNXSN1LU_Thm8oLYo/s320/die_leiden_des_jungen_werther-9783458362074_xxl.jpg" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYKOuOc-gCQjHu9ualM2iZwXzVzvtYj8m0bNcq7ExEp-4HEQb_G635GQc9iI5MT9VrUuh_gENWFXH_vYGoRfJsxIV-X5kCuY-KQuSEkEPjDGi6s_ftCTjRXZ1ytqQHdmudGhuwCmResQo/s1600/twisted-sister-imr-41.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYKOuOc-gCQjHu9ualM2iZwXzVzvtYj8m0bNcq7ExEp-4HEQb_G635GQc9iI5MT9VrUuh_gENWFXH_vYGoRfJsxIV-X5kCuY-KQuSEkEPjDGi6s_ftCTjRXZ1ytqQHdmudGhuwCmResQo/s320/twisted-sister-imr-41.jpg" /></a><br />
<br />
NO KURWA RZECZYWIŚCIE.<br />
<br />
Faceci płaczący nad kryzysem męskości to najlepszy dowód na kryzys męskości. Wygląda to mniej więcej tak, że niektórzy (podkreślam - niektórzy) mężczyźni nie posiadając już cech uznawanych tradycyjnie i stereotypowo za męskie, takich jak umiejętność utrzymania rodziny, przeprowadzania napraw domowych, dania w mordę czy mitycznego wniesienia lodówki na czwarte piętro nie posiadają jednocześnie tych cenionych obecnie, a stereotypowo kobiecych - empatii, komunikacji, ogarniania chaty, zarządzania budżetem domowym czy gotowania. Po części winę za to ponoszą mamusie i babcie, które pracowicie produkują ulubione słoiki przed każdym weekendowym powrotem do domu dwudziestoparoletniego dzieciaczka. <br />
<br />
Dzisiaj wracając z pracy obserwowałam gimbazę wychodzącą ze szkoły i z całego stada chłopaczków trafił się jeden, który nosił te mityczne rurki. Ogólnie poznaję dużo fajnych, normalnych chłopaków, a wszystkich ich łączy jedna cecha. Nie rozkminiają, że ten z klatki obok ma akwarium z glonojadami i wyrwał fajną dupę, a ten drugi ma kozę na łańcuchu i nie wyrwał, a że raz byli w klubie i były tam same nawalone lambadziary, tylko działają, nie traktując dziewczyn jako gatunek z innej planety, który można ocenić w skali 1-10. Co generalnie powinno dotyczyć obu płci.<br />
<br />
W następnym odcinku - dlaczego mężczyźni nie kochają zozł. Zołz. Czy jakoś tak.Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-304476107874042552015-09-07T19:09:00.000+02:002015-09-07T19:09:34.009+02:00Nagły atak barszczu Sosnowskiego - "Dzień tryfidów"Obojętnie, czy mam fazę na science-fiction, kryminały czy cokolwiek innego, i tak zawsze jestem z klasyką do tyłu i boję się, że ktoś mi powie "OMG jak mogłaś tego nie czytać to absolutna klasyka". Staram się nadrabiać sukcesywnie i tak oto sięgnęłam po "Dzień tryfidów" Johna Wyndhama, postapokaliptyczną historię o tym, jak może się skończyć dalsza ekspansja barszczu Sosnowskiego.<br />
<br />
W tej książce jest naprawdę mnóstwo dobra. Zabójcze rośliny, które nauczyły się chodzić i komunikować. Zimnowojenny klimat i broń masowej zagłady umieszczona na satelitach. Postapokalipsa, ślepcy błądzący ulicami miasta, potem wyludniony Londyn, walka o przetrwanie zahaczająca o najniższe instynkty. Główny bohater to biolog badający tryfidy - nietypowe rośliny wyhodowane prawdopodobnie w ZSRR jako wysoce wydajna i przydatna dla przemysłu roślina (czyli taka sama historia jak z barszczem Sosnowskiego), których nasiona zostały wykradzione z komunistycznego kraju i rozprzestrzeniły się na cały świat. Chociaż kto wie, może tryfidy przybyły tak naprawdę z kosmosu. Jest jeden problem - tryfidy wydzielają zabójczą parzącą substancję, a także umieją chodzić. Badacz wysuwa hipotezę, że jedyną przewagą ludzi nad tryfidami jest wzrok, ale oczywiście każdy ma na to wywalone. Tak działa wolny rynek.<br />
<br />
Dopóki tryfidy są upalowane i ma ich kto pilnować, problemu nie ma. Pewnego dnia nad Ziemią pojawia się jednak tajemnicza kometa, następnego dnia ludzie wstają, a tu psikus - wszyscy, którzy ją oglądali, czyli zdecydowana większość ludzkości, stracili wzrok. Czy jest to zjawisko naturalne, czy nieudany eksperyment z bronią, nie wiadomo - pewna enigmatyczność jest zresztą dużym plusem książki. Główny bohater przebywa wówczas w szpitalu z zabandażowaną głową po oparzeniu witką <s>barszczu</s> tryfida, w związku z czym zachowuje wzrok i staje się z jednej strony cennym towarem dla krążących po mieście grup hultajów, z drugiej jednak może ich bardzo łatwo przechytrzyć. Ratuje więc dziewczynę robiącą za oczy jednej z ekip, po czym wyrusza z nią na wieś w poszukiwaniu lepszego życia. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb-Ue23q-j3JVZOWwgbWA_l0FPr71Sg4v12YTnPbBpyFs4nnzhm1fE6cpMB4mdhcaW5OipwNb13iWYw047A5z278Yisi10pQa9B3fJF5bWHkG4qcALHEQmi_NB3x3WCFonC02s5Ctrr-I/s1600/barszcz.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb-Ue23q-j3JVZOWwgbWA_l0FPr71Sg4v12YTnPbBpyFs4nnzhm1fE6cpMB4mdhcaW5OipwNb13iWYw047A5z278Yisi10pQa9B3fJF5bWHkG4qcALHEQmi_NB3x3WCFonC02s5Ctrr-I/s320/barszcz.jpg" /></a><br />
<br />
Od roku 1951, kiedy wydano "Dzień tryfidów", postapokalipsa została wyeksploatowana na maksa, przemielona i przewałkowana na milion bardziej i mniej (szczególnie mniej) udanych sposobów. Mimo to wizje Wyndhama nie straciły świeżości, przede wszystkim ze względu na skupienie na człowieku, jego wyborach, chciwości, okrucieństwie i desperacji - tryfidy, chociaż zajebiste, są tylko pretekstem, równie dobrze mogłaby być to inna forma zagrożenia. Sam pomysł ma duży potencjał, który wydaje się nie do końca wykorzystany, ogólnie można by dorobić do tego sequele, prequele i alternatywne zakończenia aż miło. Z drugiej strony jest to niejako specyfika starszych książek - autor nie tworzy fabularnych fajerwerków, nie epatuje przemocą, mimo to czytelnik może odczuć grozę całej sytuacji. "Dzień tryfidów" jest również niewielki objętościowo w porównaniu ze współczesnymi pozycjami, mimo to zawiera mnóstwo materiału do przemyśleń. <br />
<br />
Jak więc reagują ludzie w obliczu upadku dawnego świata? Część oślepionych od razu popełnia samobójstwo, część ginie wskutek wypadków, chorób i głodu, reszta chcąc nie chcąc musi zdać się na nielicznych widzących, nieraz padając ofiarą przemocy, a nieraz trafiając do wspólnot, z których większość wprowadza bezwzględne zasady oparte na przemocy i hierarchii. Ponieważ oprócz zdobycia żywności i schronienia priorytetem jest odbudowanie ludności, konserwatywni fanatycy wprowadzają wielożeństwo, by wykorzystać niewidome kobiety do rodzenia. Do takiego miejsca trafia początkowo bohater wraz z uratowaną dziewczyną Josellą, która jest znaną autorką bestsellerowej powieści erotycznej (really), co bywa nieco problematyczne dla obojga. W wielu książkach pisanych w tamtych czasach (chociażby u Bradbury'ego) kobiety stanowią tło dla męskich bohaterów, tutaj na szczęście poza tym, że są śliczne, mają własny charakter i poglądy. W dialogach między bohaterami pojawiają się zresztą ciekawe rozważania dotyczące równouprawnienia, mianowicie o tym, że niesie ze sobą również odpowiedzialność i obowiązki. <br />
<br />
Generalnie Wyndham był jednym z prekursorów postapokalipsy i w wielu późniejszych utworach można znaleźć mniej lub bardziej świadome inspiracje "Dniem tryfidów". Polecam nie tylko w ramach klasyki, ale również jako świetne połączenie dobrej rozrywki z bardzo uniwersalną refleksją dotyczącą gatunku ludzkiego. Obejrzę chyba zresztą jeszcze film... oczywiście w wersji z 1962 roku ;)Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-50090414391134332522015-08-31T20:00:00.000+02:002015-08-31T20:00:31.464+02:00Niebezpieczne głębiny mózgu - "Palindrom" w Państwowej Galerii Sztuki w SopocieRobert Kuśmirowski jako artysta słynie głównie z tworzenia imitacji rzeczywistości - czasem po prostu przeniesionych z innego miejsca czy czasu, jak domek Unabombera z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, czasami chyba z innych światów - jak w instalacji UHER.C, którą nawiedzałam co czwartek w ramach darmowego wejścia do CSW. Tym razem Kuśmirowski jako kurator wystawy "Palindrom" również prowadzi rodzaj gry z widzem. Otóż umieścił obok siebie, bez oznaczenia autora, prace uznanych artystów oraz osób chorych psychicznie wykonanych w ramach zajęć terapeutycznych. Czy nie czytając opisu wystawy, widz sam by wpadł na takie rozwiązanie? Wydaje mi się, że niekoniecznie. <br />
<br />
Niestety sama załapałam się na ostatni dzień wystawy i nie można już jej oglądać - załączam foteczki.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_DiFG74v5gZStrlFPUzIVh5ZvIa7hC6LwNv0jVgzFYvbTvkjv2q3PspTDJ4jDfZfJFY9klMbDtEoI3FFfbu_8p0lc_afO-lmTtSVX9VSVXjyzDGVz5w93u-aJKGdNTOUQQJuBOkqTrqo/s1600/DSCN2600.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_DiFG74v5gZStrlFPUzIVh5ZvIa7hC6LwNv0jVgzFYvbTvkjv2q3PspTDJ4jDfZfJFY9klMbDtEoI3FFfbu_8p0lc_afO-lmTtSVX9VSVXjyzDGVz5w93u-aJKGdNTOUQQJuBOkqTrqo/s320/DSCN2600.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJvZnTGWa7FMKho5tknxAL6MJq8HY5UcvZedxs-ljmZNjYDehdzYo6k2V38dEsL6c3JnEQRuHZ1CekoIwp1QToheEUofGBBnrcKCpjnJO3KKDJZhVxRQ24Pki9FTe4WDnbaiu9cNF6epg/s1600/DSCN2601.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJvZnTGWa7FMKho5tknxAL6MJq8HY5UcvZedxs-ljmZNjYDehdzYo6k2V38dEsL6c3JnEQRuHZ1CekoIwp1QToheEUofGBBnrcKCpjnJO3KKDJZhVxRQ24Pki9FTe4WDnbaiu9cNF6epg/s320/DSCN2601.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKnp01frTjrrOIQSpK0rn7cw7wSRnG12SbeGJB_ZqOl9gJpYavE8_9IZIl7rTuDvs4Ez9QLy-zIpNpzcJjQTGnn4-hwRrxmhJuIhbFU_HVWh4kqHFzFD4lIK-LqxO_puM-s3yamKU-xqA/s1600/DSCN2602.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKnp01frTjrrOIQSpK0rn7cw7wSRnG12SbeGJB_ZqOl9gJpYavE8_9IZIl7rTuDvs4Ez9QLy-zIpNpzcJjQTGnn4-hwRrxmhJuIhbFU_HVWh4kqHFzFD4lIK-LqxO_puM-s3yamKU-xqA/s320/DSCN2602.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0Y0iE94gjCl9o1meneGlXH34pUZbvfy3a2jgixH9f3r8HaJtGxlfm7DY8c9op8FEJIlk84fZZBM-1baPwF8G0Riw3Fut78wbPECRY3AsnhJiqGJwmeTZR_JoDVZVe4PLn5AzAaIk0rLo/s1600/DSCN2603.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0Y0iE94gjCl9o1meneGlXH34pUZbvfy3a2jgixH9f3r8HaJtGxlfm7DY8c9op8FEJIlk84fZZBM-1baPwF8G0Riw3Fut78wbPECRY3AsnhJiqGJwmeTZR_JoDVZVe4PLn5AzAaIk0rLo/s320/DSCN2603.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-RMVKqEV_Je56ZNJH5KoyON4Fj_p4_arFSwYuxXaGUAVuU2CaLLp3mMfq6fnEpBtPGrErb1ZHXsUHZCYxy-nTZbIN3xPc-n4F3DkwV2zN5VGSnyth8vjBfKtlgrW-udHzoHsekPeCIgA/s1600/DSCN2604.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-RMVKqEV_Je56ZNJH5KoyON4Fj_p4_arFSwYuxXaGUAVuU2CaLLp3mMfq6fnEpBtPGrErb1ZHXsUHZCYxy-nTZbIN3xPc-n4F3DkwV2zN5VGSnyth8vjBfKtlgrW-udHzoHsekPeCIgA/s320/DSCN2604.JPG" /></a><br />
<br />
Powyżej charakterystyczny styl Moniki Mausolf. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigsfNo64kBY7_05OXC3Qgr7GlGhdFQ34UCWjt2GJXbF4nwAIFzb2IQmIc1NEZhs1qfKtkIeeDINsCNkfm7oW0SALlvum4QBavdUFLzN60wuwrqVf4VqBmRuAUctAyb_TKoZmzA4daEm38/s1600/DSCN2605.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigsfNo64kBY7_05OXC3Qgr7GlGhdFQ34UCWjt2GJXbF4nwAIFzb2IQmIc1NEZhs1qfKtkIeeDINsCNkfm7oW0SALlvum4QBavdUFLzN60wuwrqVf4VqBmRuAUctAyb_TKoZmzA4daEm38/s320/DSCN2605.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjusl2HE7qVAPkJSB29_Wp9ekqN-TWwlEit4yaABnXymsNWAl6y_mHsxUn_MAWGOts-BFxNuYHXY8WlaRO56YwY07nNVj0nOYJHMA7v2GcJOY4pcsQglRQyHuccEXAzI5MtGrdlZdruNjc/s1600/DSCN2606.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjusl2HE7qVAPkJSB29_Wp9ekqN-TWwlEit4yaABnXymsNWAl6y_mHsxUn_MAWGOts-BFxNuYHXY8WlaRO56YwY07nNVj0nOYJHMA7v2GcJOY4pcsQglRQyHuccEXAzI5MtGrdlZdruNjc/s320/DSCN2606.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvZGn9w-NuHP5hKq4S9OeCc8A7D-_WFr7zqLwPTfOS-wNy3Cu_ncfVeO9m7SHvxbU-gqTwdRnSL2Hdl9ULVXe_CjLwSiLI_hNXsDAGFAnm94Mh4HUepV1XPlhvPPW2jsNmzv5AqQf5H5g/s1600/DSCN2607.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvZGn9w-NuHP5hKq4S9OeCc8A7D-_WFr7zqLwPTfOS-wNy3Cu_ncfVeO9m7SHvxbU-gqTwdRnSL2Hdl9ULVXe_CjLwSiLI_hNXsDAGFAnm94Mh4HUepV1XPlhvPPW2jsNmzv5AqQf5H5g/s320/DSCN2607.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYpf5YnNfBdsGn36p75TTuUh_girWarJkl_CvrfxSDy7xnFlDnTmqERTPHTXl4r7K4-NXoN5tO1jSe14BzfywZV7XEnsZFVV0J9XDsHGplyClDs_f9MvwaspdvUNolR8ljtSBVwXwjF8c/s1600/DSCN2608.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYpf5YnNfBdsGn36p75TTuUh_girWarJkl_CvrfxSDy7xnFlDnTmqERTPHTXl4r7K4-NXoN5tO1jSe14BzfywZV7XEnsZFVV0J9XDsHGplyClDs_f9MvwaspdvUNolR8ljtSBVwXwjF8c/s320/DSCN2608.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPQmlVYiiw74hVha-PHKs1XzY-NzRXzlIvliZwhx6HlAsNS3wpHt2v-lRedIzZSWSK0iUznQj85TF3Lktj1-CFTMhRv-jK9lGYUFljs8NojZOU_CRQRnWR5LiDq2GdMxbffeNRiAA5JGQ/s1600/DSCN2611.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPQmlVYiiw74hVha-PHKs1XzY-NzRXzlIvliZwhx6HlAsNS3wpHt2v-lRedIzZSWSK0iUznQj85TF3Lktj1-CFTMhRv-jK9lGYUFljs8NojZOU_CRQRnWR5LiDq2GdMxbffeNRiAA5JGQ/s320/DSCN2611.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAUISwYrTh9M9Gofi2sS7f5QITJc7rdGtCddzWDCp8WLUcfF3MYCVWGwV9dHS-jgYmfnrm4g73YnU0z-ufT5DwPNPC-D0kp1nymjfGoLEfZuLU2wsNJ0LcQjrSj3jD7gU6sNi_7khSF3A/s1600/DSCN2612.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAUISwYrTh9M9Gofi2sS7f5QITJc7rdGtCddzWDCp8WLUcfF3MYCVWGwV9dHS-jgYmfnrm4g73YnU0z-ufT5DwPNPC-D0kp1nymjfGoLEfZuLU2wsNJ0LcQjrSj3jD7gU6sNi_7khSF3A/s320/DSCN2612.JPG" /></a><br />
<br />
Jak widać prace były bardzo różnorodne - coś z malarstwa, z rzeźby, z instalacji, plus całkiem nietypowe obiekty:<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyy0FhoIEKcp-mkvF3hHC3xcAANxu_2tTs21JqQehoBrP4I25DmVTj5kkHxLAp2LnV3WA3paaatIhSGQ2ctdHpA5Mikm-piaLq0INvQKwiYMbcIcwc5Vha2MzcNeJE2v_WBFryvmYY_Io/s1600/DSCN2613.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyy0FhoIEKcp-mkvF3hHC3xcAANxu_2tTs21JqQehoBrP4I25DmVTj5kkHxLAp2LnV3WA3paaatIhSGQ2ctdHpA5Mikm-piaLq0INvQKwiYMbcIcwc5Vha2MzcNeJE2v_WBFryvmYY_Io/s320/DSCN2613.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl1Q8p7isZvHgO3TcZVTgm78cP9DnMCVD1nZYZCCuta0ZvYh3Bxt4bGzObsGNuyXLe5xXeD7obm-tO4Y_manqAcOWdzyn002zcePlLNhy-kLJmJ5dpKlTDsFVpOZn328A1wno7xppOzjY/s1600/DSCN2614.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl1Q8p7isZvHgO3TcZVTgm78cP9DnMCVD1nZYZCCuta0ZvYh3Bxt4bGzObsGNuyXLe5xXeD7obm-tO4Y_manqAcOWdzyn002zcePlLNhy-kLJmJ5dpKlTDsFVpOZn328A1wno7xppOzjY/s320/DSCN2614.JPG" /></a><br />
<br />
To akurat Kuśmirowski, o czym poinformowała mnie konspiracyjnym tonem pani z ochrony, i jego książkowe fejki z innego świata.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggqdwZ6_zVu8LpdEggje-vTMHNZUJhWtDyv6FRTayJU9Iee0vj8qn9kXw2aPrFQtj1gccQJgVTcNp5D0FUvIQ5pZgfOFMmycKM3xhooWqWMiApxEDgxxRn91mtznhDSnmGWbcyPAfgE5w/s1600/DSCN2615.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggqdwZ6_zVu8LpdEggje-vTMHNZUJhWtDyv6FRTayJU9Iee0vj8qn9kXw2aPrFQtj1gccQJgVTcNp5D0FUvIQ5pZgfOFMmycKM3xhooWqWMiApxEDgxxRn91mtznhDSnmGWbcyPAfgE5w/s320/DSCN2615.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi824adNqASQXQh48UVZv7Pcyx7Cuh5aTlzf36SOs5YhjLQxt6g6JjSujDvcXpNXzEbKiAnxmhX_DqNTv8nL_6Kmz4QYrBhZEXkoUXGNXqEC3jI4-X2-2qrsBs9P3jegce3pX477Y9NP6E/s1600/DSCN2617.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi824adNqASQXQh48UVZv7Pcyx7Cuh5aTlzf36SOs5YhjLQxt6g6JjSujDvcXpNXzEbKiAnxmhX_DqNTv8nL_6Kmz4QYrBhZEXkoUXGNXqEC3jI4-X2-2qrsBs9P3jegce3pX477Y9NP6E/s320/DSCN2617.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj89VN3ts6NfOlx4Jurkl6qLWYptMvfyfKukZERsTgLgKEWqP02biGqjwpzOWSXxKZkLdzQ8c24eYaM4OgTnnnBB-Z3txXy4iVy6JwQJ0Beayn4NVaAxDypf89mtxc30beqQl2QJS-4RBE/s1600/DSCN2619.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj89VN3ts6NfOlx4Jurkl6qLWYptMvfyfKukZERsTgLgKEWqP02biGqjwpzOWSXxKZkLdzQ8c24eYaM4OgTnnnBB-Z3txXy4iVy6JwQJ0Beayn4NVaAxDypf89mtxc30beqQl2QJS-4RBE/s320/DSCN2619.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigvQJKD4gi4AdZWfZlt3bzJAK8xrzK_jBfT30VMZe2XIFmcLKoIOeDiPsCZlegyoof266wTGkecUaZuyz0R1UT3FQBIwvvYzFUyOz9Zjh6v8Ax8X-eLXSC7Nrwiahb4bnNbcox2sZbRhU/s1600/DSCN2620.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigvQJKD4gi4AdZWfZlt3bzJAK8xrzK_jBfT30VMZe2XIFmcLKoIOeDiPsCZlegyoof266wTGkecUaZuyz0R1UT3FQBIwvvYzFUyOz9Zjh6v8Ax8X-eLXSC7Nrwiahb4bnNbcox2sZbRhU/s320/DSCN2620.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOHx1TFL9qYibZkXkSgc92xFuhV6voNpzG1B5Tu4kmZ94fYUIw6V_6wMp0pRuv-D2hU_WR9hD7zpb2DfZi_5UOCvD1Xaibomp8HjO9C4ePrxPd3NhQHEAcqDDcNh3QzmE5Jqz1s9swSlM/s1600/DSCN2621.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOHx1TFL9qYibZkXkSgc92xFuhV6voNpzG1B5Tu4kmZ94fYUIw6V_6wMp0pRuv-D2hU_WR9hD7zpb2DfZi_5UOCvD1Xaibomp8HjO9C4ePrxPd3NhQHEAcqDDcNh3QzmE5Jqz1s9swSlM/s320/DSCN2621.JPG" /></a><br />
<br />
Niepokoją mnie deformacje twarzy i ciała, rzucające się w oczy na większości obrazów.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhahZ4vplSHR_DMkzBibid9WtmFyhj5FpwF5Ov-jjSt36N2uL1jqmVkFnScTWCzEQdP1W6qOQW6y1zzEIOKZku_KnEOdOQbQO-S_VNrltpPfQSqfBZPWNLDnzJokqZB6YKcFKJprlVgspw/s1600/DSCN2622.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhahZ4vplSHR_DMkzBibid9WtmFyhj5FpwF5Ov-jjSt36N2uL1jqmVkFnScTWCzEQdP1W6qOQW6y1zzEIOKZku_KnEOdOQbQO-S_VNrltpPfQSqfBZPWNLDnzJokqZB6YKcFKJprlVgspw/s320/DSCN2622.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkcT2vdNBaslacJt-4fIo_bUuUkBFS9rahKEQda2Qe6L-QlIsVLxvlvnXFy9pe-ZGXHEaT2nnyFQH8uEOeveNc_G42wPFN_mPtGpASe8jVDDwvHW5nNXZV0jE50rAJyBM_1AeCWe47RGg/s1600/DSCN2623.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkcT2vdNBaslacJt-4fIo_bUuUkBFS9rahKEQda2Qe6L-QlIsVLxvlvnXFy9pe-ZGXHEaT2nnyFQH8uEOeveNc_G42wPFN_mPtGpASe8jVDDwvHW5nNXZV0jE50rAJyBM_1AeCWe47RGg/s320/DSCN2623.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUK0Sjaac1GEV6JxDQ5QnttEI1sGnYSRq9e93kOsIpWFl_1ra5qYb2OubChHsVGfkjdzgX0atbr-0eNtDBqcqiBOanm_298D2cN-APR6fWMtEX1DPlxWU3ZoDqpWY5KEFE74Wc169GF7Q/s1600/DSCN2624.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUK0Sjaac1GEV6JxDQ5QnttEI1sGnYSRq9e93kOsIpWFl_1ra5qYb2OubChHsVGfkjdzgX0atbr-0eNtDBqcqiBOanm_298D2cN-APR6fWMtEX1DPlxWU3ZoDqpWY5KEFE74Wc169GF7Q/s320/DSCN2624.JPG" /></a><br />
<br />
Paweł Hajncel moim nowym idolem, w pozornie naiwnym, prostym stylu tworzy trafne komentarze do rzeczywistości, sięgając do języka potocznego, utartych sloganów, stereotypów, mediów.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhReKqjMVQXz40icoEeNX7T4kU0G3Uj0GVCj0DOh8he8AB16UuRBBj6ju9oRFz9BI_PlK-g6ufcBTeyj3cu5M_5iKwRGRdhEoTrNWWoqsYbztXHMnuLpKWrZwMQCgHxf7Ms5WDmddJgWm0/s1600/DSCN2641.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhReKqjMVQXz40icoEeNX7T4kU0G3Uj0GVCj0DOh8he8AB16UuRBBj6ju9oRFz9BI_PlK-g6ufcBTeyj3cu5M_5iKwRGRdhEoTrNWWoqsYbztXHMnuLpKWrZwMQCgHxf7Ms5WDmddJgWm0/s320/DSCN2641.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0gHolrVFgmA1s1T34ayXyWai5haQJlBNDvdRhbHpuN94mFzskoueAvlmhfBu_ShhQLeaNjXg7_kGqu82wqEzV7f6n4FV5XjbQRYda3_QUO0y5YAwyJEuQVKtwatX0YFSf8leJofkKSds/s1600/DSCN2642.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0gHolrVFgmA1s1T34ayXyWai5haQJlBNDvdRhbHpuN94mFzskoueAvlmhfBu_ShhQLeaNjXg7_kGqu82wqEzV7f6n4FV5XjbQRYda3_QUO0y5YAwyJEuQVKtwatX0YFSf8leJofkKSds/s320/DSCN2642.JPG" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7WfIgAJHM41ACunVcWN335SB2QxoMfBLllbG17jOPb01UJEUsTXMm38qvkCqqG9zWh6rxHNOIO3TByCQXe4cM592bqu8_Ynlgpd8kl6dlAmlWfA01dgjmXf16dvnZGo_WqjOLapynhD8/s1600/DSCN2625.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7WfIgAJHM41ACunVcWN335SB2QxoMfBLllbG17jOPb01UJEUsTXMm38qvkCqqG9zWh6rxHNOIO3TByCQXe4cM592bqu8_Ynlgpd8kl6dlAmlWfA01dgjmXf16dvnZGo_WqjOLapynhD8/s320/DSCN2625.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh57kpNEvypxXsH9DwAPYzQLhZ52tO8zpIRz2ok7QLHwPQb53ep8OyO8oO4IO1gQJvgDIC3yybPXaWCm4V0GqFuWbtvsuqpxl0KAVgVOiNNfu5D7xFexUiS-hqlW8nLowZFodg1rg8YQ3Q/s1600/DSCN2626.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh57kpNEvypxXsH9DwAPYzQLhZ52tO8zpIRz2ok7QLHwPQb53ep8OyO8oO4IO1gQJvgDIC3yybPXaWCm4V0GqFuWbtvsuqpxl0KAVgVOiNNfu5D7xFexUiS-hqlW8nLowZFodg1rg8YQ3Q/s320/DSCN2626.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVRNq9sFXkuuAVkyr1qAygUmImEkoDvn1RZfLHVsp_7dyt4xocRCHhUbO-NdhESRB9Dz5_IHBFmIy3Tm8fZGkl4T8ilUzZemVrvsRRztHmQvn0J5T5h_f13Wg1cBtwTXd6kLl6XCQPK3Q/s1600/DSCN2627.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVRNq9sFXkuuAVkyr1qAygUmImEkoDvn1RZfLHVsp_7dyt4xocRCHhUbO-NdhESRB9Dz5_IHBFmIy3Tm8fZGkl4T8ilUzZemVrvsRRztHmQvn0J5T5h_f13Wg1cBtwTXd6kLl6XCQPK3Q/s320/DSCN2627.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrQ9HooTzxSFAMIMkjbf8o2xEHDZQGIjlujpBO6-CCHt-9g8VV65iUcEwqs6Wm7nL9ABVVlscMZ1DG3jhGpTEqSZjx_2Fy0tZ8hjAwjZ9iWgq4RrDyz5lGaPi_3MpTuBnAaxn-1gGpVJg/s1600/DSCN2628.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrQ9HooTzxSFAMIMkjbf8o2xEHDZQGIjlujpBO6-CCHt-9g8VV65iUcEwqs6Wm7nL9ABVVlscMZ1DG3jhGpTEqSZjx_2Fy0tZ8hjAwjZ9iWgq4RrDyz5lGaPi_3MpTuBnAaxn-1gGpVJg/s320/DSCN2628.JPG" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHNJYy_q_p4xJLLiqpHS3_Lhw2qIgQpkM9HPHMXLe322xl6ZW5L-oxHo54JNiWn2dAPfMWnUpMH59v3Vn5kLG-vi_99uhGayBu3dA0FN89otD01HngcIE_iCFz-lW_z0Cj09JEeGNe0GY/s1600/DSCN2629.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHNJYy_q_p4xJLLiqpHS3_Lhw2qIgQpkM9HPHMXLe322xl6ZW5L-oxHo54JNiWn2dAPfMWnUpMH59v3Vn5kLG-vi_99uhGayBu3dA0FN89otD01HngcIE_iCFz-lW_z0Cj09JEeGNe0GY/s320/DSCN2629.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg84Zyha882evvVuCY6hM9FlPyaXZRN_zHz8TuYo5ABGhF_mF-rkIUG7GaDMKog-deJdmQ_OP35qDDUPS1j725eNdT5vJWtLF9xsFpwp66zI6ekatoX-YdfLlkdqw9oin_SPy-sL2xgYpQ/s1600/DSCN2632.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg84Zyha882evvVuCY6hM9FlPyaXZRN_zHz8TuYo5ABGhF_mF-rkIUG7GaDMKog-deJdmQ_OP35qDDUPS1j725eNdT5vJWtLF9xsFpwp66zI6ekatoX-YdfLlkdqw9oin_SPy-sL2xgYpQ/s320/DSCN2632.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLZJXgrtqhX-KFTuVmZ0W-XfCuacBoWV8PZgj8MIS0QviSyzEJtrGjSPbYgBp02rBaZ09S7XMCQIt1FcYe9H4ZFAqTEgR-bZbtags5i63mNkpqRfwNcAlJ0f7WTa2rHyXlBdQG0_yk6To/s1600/DSCN2633.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLZJXgrtqhX-KFTuVmZ0W-XfCuacBoWV8PZgj8MIS0QviSyzEJtrGjSPbYgBp02rBaZ09S7XMCQIt1FcYe9H4ZFAqTEgR-bZbtags5i63mNkpqRfwNcAlJ0f7WTa2rHyXlBdQG0_yk6To/s320/DSCN2633.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg2gHgAsj1gJ5x_HxHWNZRQhr2otbOTXtf_Eee5ICLVCtoNYrlTYuxHFF0J9rOPSvi1-h7bMdl9oEuRce1NCd08nkRF4d5oZigvS2BX4bNBpqtRbSjLuC2TwxPUarWFB2-492W-Zvw1XE/s1600/DSCN2634.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg2gHgAsj1gJ5x_HxHWNZRQhr2otbOTXtf_Eee5ICLVCtoNYrlTYuxHFF0J9rOPSvi1-h7bMdl9oEuRce1NCd08nkRF4d5oZigvS2BX4bNBpqtRbSjLuC2TwxPUarWFB2-492W-Zvw1XE/s320/DSCN2634.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDgnGzH3jv5Wb7MeGJ0hEs-D-R-XpfgLO1IkZQmwswkAteuBxpY5xhCcDsRaw4FmQdnDTodk4IjcFm4REU5Tx_lb4wB_TSyOZ4uly7xy4lHmDmBQuP-2XAi7Kn_gpdwq9VBsVT-awnY2o/s1600/DSCN2636.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDgnGzH3jv5Wb7MeGJ0hEs-D-R-XpfgLO1IkZQmwswkAteuBxpY5xhCcDsRaw4FmQdnDTodk4IjcFm4REU5Tx_lb4wB_TSyOZ4uly7xy4lHmDmBQuP-2XAi7Kn_gpdwq9VBsVT-awnY2o/s320/DSCN2636.JPG" /></a><br />
<br />
Sztuka z recyklingu, kojarzy się oldskulowo ze starymi okładkami książek Lema.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY-VAiolZNoWoYp2kOBvx_IXyAULe0k0tS3pyWiqR3jH28htOqFJKvbbYUN457HE7kfxcyJMyQGRa0Q8Gv1N2qlnmpwKuMf9pToyrfy8iXqKfQAVzxAdA0Fls8FwJh8aeKhSo85QZ9isY/s1600/DSCN2637.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY-VAiolZNoWoYp2kOBvx_IXyAULe0k0tS3pyWiqR3jH28htOqFJKvbbYUN457HE7kfxcyJMyQGRa0Q8Gv1N2qlnmpwKuMf9pToyrfy8iXqKfQAVzxAdA0Fls8FwJh8aeKhSo85QZ9isY/s320/DSCN2637.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS8UtQj0Q1bVpXlrFAjRiCcCqYN2yhlEoiQWHGgg0qd93JBf0_CDH6x0ov-JP7-tD4lLux3Wedi7fNkB-CLnh-4oeU3CKZB_u14mraGjJYd0xFZGQvL-JGfuTodbfaKk41AFbFc3FQAqc/s1600/DSCN2638.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS8UtQj0Q1bVpXlrFAjRiCcCqYN2yhlEoiQWHGgg0qd93JBf0_CDH6x0ov-JP7-tD4lLux3Wedi7fNkB-CLnh-4oeU3CKZB_u14mraGjJYd0xFZGQvL-JGfuTodbfaKk41AFbFc3FQAqc/s320/DSCN2638.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbxrwsKZaFgUkcCD9RsEJrGpObXoLJTibmOl0z_NQVsL5ei-Jgc8ROO_YBHzYjhGY9qAzs4oTYikv22Z25t8Nu9_QmG1H0HIF9nCOexdkRV6qhyuJycHXGhJMyKElufc6V6VYtuAHRi_w/s1600/DSCN2639.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbxrwsKZaFgUkcCD9RsEJrGpObXoLJTibmOl0z_NQVsL5ei-Jgc8ROO_YBHzYjhGY9qAzs4oTYikv22Z25t8Nu9_QmG1H0HIF9nCOexdkRV6qhyuJycHXGhJMyKElufc6V6VYtuAHRi_w/s320/DSCN2639.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6CIP6Y90Cip3FP3ao4_nzIblH3Ldcfn_EkESbZKLRXnypRAkDGIYP_8T1wqthyphenhyphen0oe6Kz39I0V4GagLfW3DTe7JvWhHS6gcrXuTYy95bd2NeY6jlnb5L4QY2fssMXoBfwyPk2BB6pd6oc/s1600/DSCN2640.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6CIP6Y90Cip3FP3ao4_nzIblH3Ldcfn_EkESbZKLRXnypRAkDGIYP_8T1wqthyphenhyphen0oe6Kz39I0V4GagLfW3DTe7JvWhHS6gcrXuTYy95bd2NeY6jlnb5L4QY2fssMXoBfwyPk2BB6pd6oc/s320/DSCN2640.JPG" /></a><br />
<br />
Na sam koniec - naprawdę wielka makieta surrealistycznego miasta, zrobiona z zabawek, klocków, śmieci itp. Jestem ciekawa, czy pracowało nad nią więcej osób.Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-27488358413016549512015-08-27T19:38:00.001+02:002015-08-27T19:43:54.762+02:00Spiski kiedyś i dziś - "Z archiwum X"/"Mr Robot"Nie przesadzając mogę stwierdzić, że "Z archiwum X" to jeden z najlepszych seriali, jakie widziałam. Zaskakująca i trzymająca w napięciu fabuła praktycznie w każdym odcinku, niesamowita atmosfera, złożone postacie oraz różnorodność antagonistów - od pedalskich wampirów i zmiennokształtnych po klasyczne, roswellowskie szaraki - to wszystko sprawia, że chyba każdy poza antyfanami gatunku znajdzie coś dla siebie. Przyznaję, że po latach ilość odcinków nieco mnie przytłoczyła, na początek obejrzałam dwa sezony - nieco naiwne, takie se jeśli chodzi o efekty specjalne i obfitujące w poduszki na ramionach oraz workowate marynary, co dla mnie stanowi jednak plus ze względu na klimat retro - potem oglądałam to, co dawali akurat na kanale weeb.tv, na skutek czego obejrzałam przez przypadek finał ostatniego sezonu. Potem zlikwidowali kanał, obejrzałam więc odcinki z różnych list typu Top 10, potem większość szóstego sezonu, który jest naprawdę zajebisty i jakoś tak to leci. Ale naprawdę szanuję ludzi, którzy obejrzeli wszystko po kolei, a tym bardziej ogarnęli całą mitologię. <br />
<br />
Lata dziewięćdziesiąte i dwutysięczne dały nam coś, co ktoś ładnie określił jako <a href="http://kobol.blox.pl/2010/11/Ukaszenie-daenikenowskie.html">ukąszenie daenikenowskie</a>. Książki Daenikena były u mnie w chacie, w sumie nie wiem czemu (podobnie jak "Święty Graal, święta krew", książka, która zainspirowała Dana Browna) i uznałam wówczas starożytnych kosmitów za bardziej prawdopodobną opcję niż pierdy, które sprzedawano na lekcjach religii. Biedronka nie była taka jak teraz, że ciecierzyca, krewetki, świeże warzywka, chuje muje dzikie węże - pośród brudnych kartonów i pasztetów z psa sprzedawano tam gazetkę o znamiennym tytule "Prawda" (ktoś to pamięta? bo nie znalazłam żadnej wzmianki w necie, a szkoda), w której było dużo o UFO, samozapłonach i seryjnych mordercach. Na MTV była muzyka, na Cartoon Network Chojrak, a Discovery dawało co wieczór programy o mumiach i oczywiście UFO - piękne czasy. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgOuWcGAadGloJhdyZOdgUVRKX7L1cceB1jGP9tFaWqduVhyMWl_nr53jdjjzHjHC1TTcLf6C5r-ApCJ1-FFScFvg3zYUtD-2Yh7YDkFA2SDMtnyJ6DAztJFU250EzSSOEfOerac7R5xs/s1600/Mulder-Scully-mulder-and-scully-2400675-350-395.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgOuWcGAadGloJhdyZOdgUVRKX7L1cceB1jGP9tFaWqduVhyMWl_nr53jdjjzHjHC1TTcLf6C5r-ApCJ1-FFScFvg3zYUtD-2Yh7YDkFA2SDMtnyJ6DAztJFU250EzSSOEfOerac7R5xs/s320/Mulder-Scully-mulder-and-scully-2400675-350-395.jpg" /></a><br />
<br />
<confession>Ogólnie chciałabym być jak Scully - zawsze opanowana, kulturalna, elokwentna i z wielką klasą. Mam trochę problem z jej katolicyzmem, ale Amerykanie chyba postrzegają katolicyzm jakoś dziwnie.</confession> Ulubione odcinki Archiwum? Póki co: "Home", który swego czasu wywołał skandal jako zbyt brutalny i szokujący, jednak współczesny widz zaznajomiony z produkcjami typu "Piła" może odbierać go bardziej jako kamp. "Ice", genialna reinterpretacja "The Thing" Carpentera. Seria "Anasazi"/"Blessing Way"/"Paper Clips" - dochodzenie do prawdy o UFO ukrywanej przez rząd z udziałem ekipy nerdów (genialni bohaterowie, muszę kiedyś obejrzeć spin-off) oraz Indian. "Bad blood" - komediowy odcinek o wampirach, but still better than Twilight. "Triangle" z wątkiem Trójkąta Bermudzkiego i statku uwięzionego w dziurze czasoprzestrzennej. "Dreamland", zamiana ciał, dużo akcji, elementy komediowe plus spory kawałek x-filowskiej mitologii. "Monday", czyli dzień świstaka, "Arcadia" - odcinek udowadniający, że mili ludzie to zaraza, w którym Moulder i Scully podszywają się pod parę nowożeńców w idyllicznej społeczności osiedla domków jednorodzinnych, wreszcie "Field trip" - kraina grzybów w hardkorowej wersji z halucynogennymi grzybami trawiącymi ludzi. <br />
<br />
Niestety lata mijają, tracimy niewinność, oglądam filmik z autopsji kosmity, zrobiłam się bardziej Scully i myślę sobie, że wtf, kto normalny robi tak słabą dokumentację z badania istoty pozaziemskiej, w dodatku na kawałku obsranego stołu w laboratorium niewyglądającym na szczyt techniki i bez kombinezonu zakrywającego szczelnie ciało. Kupuję bardziej wersję Sagana niż Daenikena, spisek ukrywający odwiedziny istot pozaziemskich nie istnieje i bardzo mnie to martwi. Co innego złe korporacje rządzące światem. O tym jest właśnie "Mr Robot".<br />
<br />
Żeby nie było - nie uważam, że grupa panów w czarnych garniturach ustala nieoficjalnie, co ma się zdarzyć i po co, nie wierzę w rząd światowy, NWO i całą resztę tym podobnego crapu (w "Archiwum" panowie w czarnych garniturach celowo byli mocno groteskowi, co strasznie mi się podoba, obecnie noszą ciuchy od projektantów). Niemniej jednak korporacje są obecnie równie potężne jak państwa, a co gorsza - chuja można im zrobić. Praca za miskę ryżu, inwigilacja w internecie, banksterka, lobbing, nawet taki banał jak sprzedaż gówna z syropem g-f zwanym dla niepoznaki jedzeniem, by następnie sprzedać niedziałające środki na odchudzanie - to są realne problemy, które nie dotykają nas jeszcze w tym stopniu co Amerykanów - plus zamieszkiwania peryferii Europy. Po prostu to wszystko nie jest scentralizowane, co lubią sugerować zwolennicy teorii spiskowych. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEildEBg2WqcDJQyjloSEmh1tnbQk5zICaDbEwnQYMnqp4z9djdgvCIPfn2MAbzFbDkZzb-hV32DULsAU0hpCLUOddHK3pTfUgforOX5or4Xh-VP844V6fUl0VwzpOkJ8sToU1XB0VyqXRA/s1600/24ROBOT-master675.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEildEBg2WqcDJQyjloSEmh1tnbQk5zICaDbEwnQYMnqp4z9djdgvCIPfn2MAbzFbDkZzb-hV32DULsAU0hpCLUOddHK3pTfUgforOX5or4Xh-VP844V6fUl0VwzpOkJ8sToU1XB0VyqXRA/s320/24ROBOT-master675.jpg" /></a><br />
<br />
"Mr Robot" opowiada historię aspołecznego programisty z dziwną mordą imieniem Eliot, który pracując dla korporacji zabezpieczającej sieci komputerowe, nawiązuje jednocześnie kontakt z podziemiem hakerskim. Generalnie jakoś nie kupuję tych jego zaburzeń, ma sporo znajomych jak na zaburzonego typa, a objawy typu niechęć do dotyku to mam i ja i jakoś nie uważam się za chorą. Mniejsza z tym. Akcja rozwija się dynamicznie dzięki fajnie prowadzonym wątkom pobocznym - są dragi, zdrady, wycieki nagich fotek i ciężkie dylematy moralne. Eliot - mimo prób prowadzenia ustabilizowanego, zwyczajnego życia - czuje, że ze światem jest coś nie tak. Inwigilując ludzi w sieci, odkrywa ich najciemniejsze tajemnice i cały moralny gnój skrywany skrzętnie pod maską normalności.<br />
<br />
W takiej sytuacji zastaje go tajemniczy Mr Robot, enigmatyczny przywódca hakerskiej organizacji, który nic nie mówi wprost, tylko wygłasza wyjątkowo wkurwiające teksty mające zapewne dać nam do myślenia. Spoko. Jest kilka teorii na jego temat, ja wstrzymam się przynajmniej do końca sezonu. Ogląda się naprawdę dobrze, więc polecam ogarnąć zanim zrobi się mainstreamowe i wszyscy zaczną przeżywać.<br />
<br />
Aha - Martin Wallström w roli korpo-kurwy z wszechpotężnego Evil Corp jest przegenialny, dla mnie jest współczesnym American Psycho, który co prawda nie morduje, niemniej jednak ma swoje za uszami. Mocny wątek.<br />
<br />
Jeśli chcesz mnie inwigilować na fejsie, <a href="https://www.facebook.com/kalamarnice?fref=ts">zapraszam do polubienia</a>.Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-42994460508301251222015-08-22T12:09:00.000+02:002015-08-22T12:09:56.039+02:00Opuszczona stacja kontroli pojazdów w ToruniuWłaśnie dowiedziałam się, że opuszczona stacja kontroli pojazdów na ulicy Poznańskiej została wyburzona, w związku z czym wrzucam zaległe foteczki. Obiekt byłby świetny do przerobienia na klub, gdyby nie znajdował się na takim zadupiu. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5rb1hrbD41ph0k68lfxCOhzreyyV03fa_Ec_qD6ic9jNHwKp072WRstjNi5V8wmg4zBf4R3cDF55TBTN1uKlJ95tgQSvSoC2iWOqKRtjs-9ls7o-pS8GVPgIzmRHOM93Ffp4zELQ_Xz8/s1600/DSCN1986.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5rb1hrbD41ph0k68lfxCOhzreyyV03fa_Ec_qD6ic9jNHwKp072WRstjNi5V8wmg4zBf4R3cDF55TBTN1uKlJ95tgQSvSoC2iWOqKRtjs-9ls7o-pS8GVPgIzmRHOM93Ffp4zELQ_Xz8/s320/DSCN1986.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjolBkEoExaE18hIk6jfloYsJ_RXKDtmsuQnOR0Sv1xRYxm4_FSEj4rkFqSeYTYG4dpoFZNLMaN8A_AvfkwIMfOgk5bfetGTkudBUVOHk3giaSMePxjMaKlZ1HWsWbxZqE_ub0wH7xl4BQ/s1600/DSCN1987.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjolBkEoExaE18hIk6jfloYsJ_RXKDtmsuQnOR0Sv1xRYxm4_FSEj4rkFqSeYTYG4dpoFZNLMaN8A_AvfkwIMfOgk5bfetGTkudBUVOHk3giaSMePxjMaKlZ1HWsWbxZqE_ub0wH7xl4BQ/s320/DSCN1987.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDtV5NjjrKHcZI7Z2F5xaqwDSyUIBWzU8Cc3kCDofKNuCxmBSYv8bELdSVhyphenhyphengDx8ZJt4MA9dryqTzHz23QFchyQJlVZAqPQ7A9xMXO0GfgCPEjX02Cn6nVnzufGo0zpAEF7Ls8SYsA-dQ/s1600/DSCN1988.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDtV5NjjrKHcZI7Z2F5xaqwDSyUIBWzU8Cc3kCDofKNuCxmBSYv8bELdSVhyphenhyphengDx8ZJt4MA9dryqTzHz23QFchyQJlVZAqPQ7A9xMXO0GfgCPEjX02Cn6nVnzufGo0zpAEF7Ls8SYsA-dQ/s320/DSCN1988.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjCF6qx3JucuHSZqOSU-IxwNbHrfuyL5JrGf1tOC4VnDhz7p_JZxxW6G5vawCq6dVxwuIst4CalXUIlXkxnMF2cdTeEHF8UvHJbbMpkAcKRxizC7smOuuNwBFqZ8-Uhh44aIx-PT1ZlE8/s1600/DSCN1990.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjCF6qx3JucuHSZqOSU-IxwNbHrfuyL5JrGf1tOC4VnDhz7p_JZxxW6G5vawCq6dVxwuIst4CalXUIlXkxnMF2cdTeEHF8UvHJbbMpkAcKRxizC7smOuuNwBFqZ8-Uhh44aIx-PT1ZlE8/s320/DSCN1990.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdZ01-v6F5uNHmDksVsRTrcid5Q2K8w5siDiLI1Zu4Z-MyD5rnNAX8zEa7geux0Q4am47MftmQSx2GcgR0e9fJWbbby6yDsclnFwLx4a38dipJ3POigIRpxGEjMV4BiUt8yDkCuBDYfmw/s1600/DSCN1991.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdZ01-v6F5uNHmDksVsRTrcid5Q2K8w5siDiLI1Zu4Z-MyD5rnNAX8zEa7geux0Q4am47MftmQSx2GcgR0e9fJWbbby6yDsclnFwLx4a38dipJ3POigIRpxGEjMV4BiUt8yDkCuBDYfmw/s320/DSCN1991.JPG" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOL7PfTa5UeR1rdJ6OzlXzT_SF2BIriwCfLNfki-jcsm1fYR_pwPnup61j6tYTSJGfQC2sperQfDBFaBnRoq66lQLS-atvCcSCBaGQ2yvRKsOHu61YDrLchG5T9WqEwhTYjZWNM82VNTQ/s1600/DSCN1997.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOL7PfTa5UeR1rdJ6OzlXzT_SF2BIriwCfLNfki-jcsm1fYR_pwPnup61j6tYTSJGfQC2sperQfDBFaBnRoq66lQLS-atvCcSCBaGQ2yvRKsOHu61YDrLchG5T9WqEwhTYjZWNM82VNTQ/s320/DSCN1997.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5lGYN2NWZgDcorIZjEg_pxFDlr8ti-bPctRZeChUkMM074aOGjNqhATQI58kPn9ZyusXFeALYFVMApRgmsU7gXhRUI6oXu1CWf8l2ZPj1BQgLNnqWDS484Ml5S2e9ar9yaKaoh8kLcdU/s1600/DSCN2000.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5lGYN2NWZgDcorIZjEg_pxFDlr8ti-bPctRZeChUkMM074aOGjNqhATQI58kPn9ZyusXFeALYFVMApRgmsU7gXhRUI6oXu1CWf8l2ZPj1BQgLNnqWDS484Ml5S2e9ar9yaKaoh8kLcdU/s320/DSCN2000.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7sEhpcqj1jQ6LL3-0z_V_MvBVm0yoi4wwLodHeffvLw6xbcv6EI7oZAl3unlMfYD8V5JAaaua4nNwhK3LZrhLI0W6zjQ9HJfnKMx3Kkd4dNiE2x4x4NjsvfA6h9RcGnHl_a6WIXcFAJk/s1600/DSCN2001.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7sEhpcqj1jQ6LL3-0z_V_MvBVm0yoi4wwLodHeffvLw6xbcv6EI7oZAl3unlMfYD8V5JAaaua4nNwhK3LZrhLI0W6zjQ9HJfnKMx3Kkd4dNiE2x4x4NjsvfA6h9RcGnHl_a6WIXcFAJk/s320/DSCN2001.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjb9lBIeQU1okUbg39KnWjjdMTV9ZXrU8G1btZfpcsA82-Z09RydlI7qfQYpaCgC8_nMlu9qRcjJ1neUBeJh7-Obyixej2pSseHziQVCuu9ypn3PlKKdA46EY8mSAQPgQf3W55N4txifHM/s1600/DSCN2003.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjb9lBIeQU1okUbg39KnWjjdMTV9ZXrU8G1btZfpcsA82-Z09RydlI7qfQYpaCgC8_nMlu9qRcjJ1neUBeJh7-Obyixej2pSseHziQVCuu9ypn3PlKKdA46EY8mSAQPgQf3W55N4txifHM/s320/DSCN2003.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZy8Z22FBDZziRHqGMcuZkHfplJDvYTyk3rabC0wy1CmSNa59luYMEsdhQILaoPF7QOhHvSBpYzoJqbEB8Nu7C7ZS3I1tUUTW9xbizZfud5fsjLdYFGzy2M253qmMQ6q52iAsS_QTdn4k/s1600/DSCN2004.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZy8Z22FBDZziRHqGMcuZkHfplJDvYTyk3rabC0wy1CmSNa59luYMEsdhQILaoPF7QOhHvSBpYzoJqbEB8Nu7C7ZS3I1tUUTW9xbizZfud5fsjLdYFGzy2M253qmMQ6q52iAsS_QTdn4k/s320/DSCN2004.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-pS1vfhMlK8pTEDbfa0OOlxGEAUSZxmT1ORXiLoN9xKjKaKHQKn6fMyL_6P5g6uwJzeP8v-2J_LwQkz9xJwRJJKdeWTkqh-FCPWh6g0FbqJpzYRQMOnTmzkloX70t7ZVCB8dVCj1heSo/s1600/DSCN2012.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-pS1vfhMlK8pTEDbfa0OOlxGEAUSZxmT1ORXiLoN9xKjKaKHQKn6fMyL_6P5g6uwJzeP8v-2J_LwQkz9xJwRJJKdeWTkqh-FCPWh6g0FbqJpzYRQMOnTmzkloX70t7ZVCB8dVCj1heSo/s320/DSCN2012.JPG" /></a><br />
<br />
Nazi żółwik.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUW7mtY6dGBqWMs25zhGeD-x8-pn3U6b4V1gXE5zfNSKrDSAAWwbdY6fjntK4LSa9V9XgffElCG3SSnQevP6a4wCsz0oAJr2HoaP_flma8voYGHUrBqeUFVfN_YdyqI23yg3dgOfF1WUI/s1600/DSCN2017.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUW7mtY6dGBqWMs25zhGeD-x8-pn3U6b4V1gXE5zfNSKrDSAAWwbdY6fjntK4LSa9V9XgffElCG3SSnQevP6a4wCsz0oAJr2HoaP_flma8voYGHUrBqeUFVfN_YdyqI23yg3dgOfF1WUI/s320/DSCN2017.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir1vDvaZhmcyjBvU8h2WwAHisUIqmuAxiF_1omn0BqgNEDw1mIMIVOLQqB2gz1yS9oEsdnqCGayV9odsXzwk43BLpPTgT4sCCMcICu3DzmOLtibnq4ALAORLPdieZ7KRc-dsORbu5VV58/s1600/DSCN2018.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir1vDvaZhmcyjBvU8h2WwAHisUIqmuAxiF_1omn0BqgNEDw1mIMIVOLQqB2gz1yS9oEsdnqCGayV9odsXzwk43BLpPTgT4sCCMcICu3DzmOLtibnq4ALAORLPdieZ7KRc-dsORbu5VV58/s320/DSCN2018.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmV3le8zL-7l8abgMyPMtJoeLePRicYIB9X4Xfv5GQd2NbT-tg9nhsNXjkpiVGlNwCUPgxt467HkzReT9Q4D1qCvXWLdOPr6Sx80ovj0ZgkelSoGwvh870aHKjURB6-vOAuLknua18Y1U/s1600/DSCN2019.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmV3le8zL-7l8abgMyPMtJoeLePRicYIB9X4Xfv5GQd2NbT-tg9nhsNXjkpiVGlNwCUPgxt467HkzReT9Q4D1qCvXWLdOPr6Sx80ovj0ZgkelSoGwvh870aHKjURB6-vOAuLknua18Y1U/s320/DSCN2019.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD1bewJ_uTHtgWQLxEPCEp-8NaLGNdddwbaGAqcaEZhhVHwor_dMsH5B5EdxCRAHKe5pLzmhtrhm7QiNTMQNQd8DHhjaXIc_tsbnk7XqZ81oE94yj9tcV_8pIq4lkOC-c4kluVrqXzqeU/s1600/DSCN2020.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD1bewJ_uTHtgWQLxEPCEp-8NaLGNdddwbaGAqcaEZhhVHwor_dMsH5B5EdxCRAHKe5pLzmhtrhm7QiNTMQNQd8DHhjaXIc_tsbnk7XqZ81oE94yj9tcV_8pIq4lkOC-c4kluVrqXzqeU/s320/DSCN2020.JPG" /></a><br />
<br />
Tron pana żula z pięknym widokiem.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPZjhryx436tyOz6g-iC3F4BaN8lQAXtpfdUGSTyydZUOF2-TRgpNre4GvWK8_OmiGZ1ZGde6rHj7LGzE_OCrHYd1IsrtFrNj-3jlozVtznkn436Avul7NT1XyxaADCfyYlYJjPxlT4ic/s1600/DSCN2022.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPZjhryx436tyOz6g-iC3F4BaN8lQAXtpfdUGSTyydZUOF2-TRgpNre4GvWK8_OmiGZ1ZGde6rHj7LGzE_OCrHYd1IsrtFrNj-3jlozVtznkn436Avul7NT1XyxaADCfyYlYJjPxlT4ic/s320/DSCN2022.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzWT9l2jme0ydj-xQGT09mQQCUHmzwmnuvOTU5Jrw_CQbZdWuIpRDO1jOBaHvyBI-M3HeyLZUe-LNNtzL3Aimc5uh2a0SJBEN07GrQsWYyqkKmXl_EbH4bUUZJ9qnSmUNM4Uk90BUDsWw/s1600/DSCN2025.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzWT9l2jme0ydj-xQGT09mQQCUHmzwmnuvOTU5Jrw_CQbZdWuIpRDO1jOBaHvyBI-M3HeyLZUe-LNNtzL3Aimc5uh2a0SJBEN07GrQsWYyqkKmXl_EbH4bUUZJ9qnSmUNM4Uk90BUDsWw/s320/DSCN2025.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixzky1gNE5pVGU4r97RNrtHkM7Mvse0aa8Q5Zrwy7evjpt6UyV8NAXGSpZjJu13MnhEsZ1X_ka4DNoCuh5Q5zPLCnu2GyLLopvNLi8IPpoZYZiqIvUHAXd_TQSanDzoxSI94Vbx9gNRqQ/s1600/DSCN2026.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixzky1gNE5pVGU4r97RNrtHkM7Mvse0aa8Q5Zrwy7evjpt6UyV8NAXGSpZjJu13MnhEsZ1X_ka4DNoCuh5Q5zPLCnu2GyLLopvNLi8IPpoZYZiqIvUHAXd_TQSanDzoxSI94Vbx9gNRqQ/s320/DSCN2026.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaZ-9XpIjhB6QL6Vr7Lm_N0WQeE8mEnluP636Kz9Spgfxm-IEyWvf9r8vgdH6go9076JDrPf-LKz4KUFVWp0J6-r87HVisuehsI_TGuKKl2yw6vqhnwErQZQUkX-pQMtXgi88wwMypNMc/s1600/DSCN2027.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaZ-9XpIjhB6QL6Vr7Lm_N0WQeE8mEnluP636Kz9Spgfxm-IEyWvf9r8vgdH6go9076JDrPf-LKz4KUFVWp0J6-r87HVisuehsI_TGuKKl2yw6vqhnwErQZQUkX-pQMtXgi88wwMypNMc/s320/DSCN2027.JPG" /></a><br />
<br />
Doctor was here :D<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrRi8yw5y1jY6lSf8ccCZc0GDOuz9G8KZWh4m__k7kQC4GREaZChevUgbPJWjPsD39Dkbrgm6QeCYsspWuI1w9bfwtBJJLjp-Mpw85DzArEs3Hgjsagh3NpcTSrH70DvxwId_TxT_QNR4/s1600/DSCN2032.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrRi8yw5y1jY6lSf8ccCZc0GDOuz9G8KZWh4m__k7kQC4GREaZChevUgbPJWjPsD39Dkbrgm6QeCYsspWuI1w9bfwtBJJLjp-Mpw85DzArEs3Hgjsagh3NpcTSrH70DvxwId_TxT_QNR4/s320/DSCN2032.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8eWsguIyFboj10nSAjlB7QIpXCItzI2RtKczPBKD4Ru8We8iFwrinoB-ynDmrHw_Zm-eP7WNITAUFk9uEXrSHvCi1eVnJMbYT09YvHgh2UZQplrZzrlqcSoLCHyM4DCrPS98wFluYJog/s1600/DSCN2038.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8eWsguIyFboj10nSAjlB7QIpXCItzI2RtKczPBKD4Ru8We8iFwrinoB-ynDmrHw_Zm-eP7WNITAUFk9uEXrSHvCi1eVnJMbYT09YvHgh2UZQplrZzrlqcSoLCHyM4DCrPS98wFluYJog/s320/DSCN2038.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUGrGgHKO1MM-BX9cz05WEVBRadhyphenhyphen1VGwtKNjiK6LEMHepbnHIX1uau8-FW8_FR8fzc4xsu87ALNx3zKsPGc9FttAp5oJhjadFqqXRli3z4f3T0gML7hGh8aF0fEZtVp0663qE6_e53ro/s1600/DSCN2039.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUGrGgHKO1MM-BX9cz05WEVBRadhyphenhyphen1VGwtKNjiK6LEMHepbnHIX1uau8-FW8_FR8fzc4xsu87ALNx3zKsPGc9FttAp5oJhjadFqqXRli3z4f3T0gML7hGh8aF0fEZtVp0663qE6_e53ro/s320/DSCN2039.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOrSNq-ZmMMO8qA8zJ5sFBpjg5qEh911peQHlh4ho4N6QjUNUUWHbfe8IZbiB_T_JCTiWVNgjmITet0UDbs2-z0wWaqMxQOdDUF7Aifj220wlAf6YsC1kvupeiLF3MGIL5HQg9SUpiCSw/s1600/DSCN2040.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOrSNq-ZmMMO8qA8zJ5sFBpjg5qEh911peQHlh4ho4N6QjUNUUWHbfe8IZbiB_T_JCTiWVNgjmITet0UDbs2-z0wWaqMxQOdDUF7Aifj220wlAf6YsC1kvupeiLF3MGIL5HQg9SUpiCSw/s320/DSCN2040.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUo3egZRVoDQnPtr7w3xBsRy4bjUpthW7TjWeeVlRiMQMB0NfUfZmp3_q4kbWfuoy0JVfzuQX8HKwGH9osUFmTM85iRmN_pZaFK_97pd19uf4q3AE-tpGg4KLSCHWhNieRwaZiRqh6v7A/s1600/DSCN2041.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUo3egZRVoDQnPtr7w3xBsRy4bjUpthW7TjWeeVlRiMQMB0NfUfZmp3_q4kbWfuoy0JVfzuQX8HKwGH9osUFmTM85iRmN_pZaFK_97pd19uf4q3AE-tpGg4KLSCHWhNieRwaZiRqh6v7A/s320/DSCN2041.JPG" /></a><br />
<br />
W tej chwili w Toruniu jest straszna lipa, jeśli chodzi o opuszczone miejsca. Dziś wybieram się za to do Bydgoszczy (kiedy w Bydgoszczy kończy się kultura? jak odjeżdża ostatni pociąg do Torunia), liczę również na częste wizyty w Trójmieście, gdzie jest tego od cholery.<br />
Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszam na <a href="https://www.facebook.com/kalamarnice?fref=ts">funpag</a>. Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-71689221130101979962015-08-17T17:48:00.001+02:002015-08-17T17:48:18.498+02:00Gdynia Orłowo - opuszczony ośrodek wypoczynkowyMiejscówka już poniekąd kultowa, mocno zdewastowana, ale fajna ze względu na rozmiary, taras widokowy i położenie - ośrodek znajduje się tuż przy molo i góruje nad plażą, otoczony lasem. Wystarczy przejść się uliczką i schodami w górę, a potem przejść przez rozwaloną bramę, na której znajduje się nieaktualna tabliczka z informacją o pracach budowlanych. Klimat pozytywny, ludzie przychodzą na piwko albo po prostu pozwiedzać.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUeP2sUin8pYf3X0ksTDX_4MlubBowBuVkFiIyfgumZV2uAcUkSIn6B1wDXXtyaHyyfoTfqTh90OUCEfD867ml4E6IlwlWO82iWPtbnltLNUDkwmDJEqIDCG72Ww70oCEmxnon-xDTaaw/s1600/DSCN2530.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUeP2sUin8pYf3X0ksTDX_4MlubBowBuVkFiIyfgumZV2uAcUkSIn6B1wDXXtyaHyyfoTfqTh90OUCEfD867ml4E6IlwlWO82iWPtbnltLNUDkwmDJEqIDCG72Ww70oCEmxnon-xDTaaw/s320/DSCN2530.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI51GqtSoXQ8HoOQxJj2vhR82DVqQ43_L4-fSgzUFqhRMQD_pTW7KqHQsbvfWT1l-pKXy2oPiQh_hncLlFHVYCYZ2gN058R-SysEwC24qPfKB-xHPLM763HLNnVzqeEH7vwbOQ40ms2Lc/s1600/DSCN2531.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI51GqtSoXQ8HoOQxJj2vhR82DVqQ43_L4-fSgzUFqhRMQD_pTW7KqHQsbvfWT1l-pKXy2oPiQh_hncLlFHVYCYZ2gN058R-SysEwC24qPfKB-xHPLM763HLNnVzqeEH7vwbOQ40ms2Lc/s320/DSCN2531.JPG" /></a><br />
<br />
Jedyne pozostałości w środku wyglądają tak:<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhABvI1ztW-WWIcEpPn2wkXHyCbwS3Qj3rEyhdRqfEJIIY4J7Zvjnx__4SdnQUWQ_9sDJPyXQoHl1agCj8je8JhzvtGyeaMxoAQVIlHr4KTTWt0_nkxv-ml0EgQKJhIByVCpjvVxrVvgx0/s1600/DSCN2533.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhABvI1ztW-WWIcEpPn2wkXHyCbwS3Qj3rEyhdRqfEJIIY4J7Zvjnx__4SdnQUWQ_9sDJPyXQoHl1agCj8je8JhzvtGyeaMxoAQVIlHr4KTTWt0_nkxv-ml0EgQKJhIByVCpjvVxrVvgx0/s320/DSCN2533.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHzRIEl7_Z5VT1dMxvSDKEw23C1C3QVQ9KCxKK2eZdOTff0h1iRw0xHa8ko6HrCxa3iN1FnK6bBe2rXSyYKerVDwlPVVEbqKIMpsI0pncJgAZxz1nD_sxfBhfr5eATBywGyHWr-D4gE7M/s1600/DSCN2536.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHzRIEl7_Z5VT1dMxvSDKEw23C1C3QVQ9KCxKK2eZdOTff0h1iRw0xHa8ko6HrCxa3iN1FnK6bBe2rXSyYKerVDwlPVVEbqKIMpsI0pncJgAZxz1nD_sxfBhfr5eATBywGyHWr-D4gE7M/s320/DSCN2536.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpBDi8ZIrZGVLUo1SQTmcRhHEwlGO9ZsdWYDKF634WAtaIi0kqz1zcha3eBeybpeX6I_GGMqrSxuBttu2pZQCnhvI_ukeq0uhH4jSs1475CQkSl1iThw5mo-IVkJ2sDwB2KBeYNh4EK9w/s1600/DSCN2539.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpBDi8ZIrZGVLUo1SQTmcRhHEwlGO9ZsdWYDKF634WAtaIi0kqz1zcha3eBeybpeX6I_GGMqrSxuBttu2pZQCnhvI_ukeq0uhH4jSs1475CQkSl1iThw5mo-IVkJ2sDwB2KBeYNh4EK9w/s320/DSCN2539.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUWxrF_h0EelBv91GOTuH8pl9pnp5OYkx8M4bDe4aqVxfoeB-WwXTRqqqTSMS7oelDZuCQ8oZLhxcuLtCaoXDN3xBF0uoc9J80SzysQLTq7fnKW668N64CpcOKYEb6xeXwldklwd0AVT4/s1600/DSCN2540.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUWxrF_h0EelBv91GOTuH8pl9pnp5OYkx8M4bDe4aqVxfoeB-WwXTRqqqTSMS7oelDZuCQ8oZLhxcuLtCaoXDN3xBF0uoc9J80SzysQLTq7fnKW668N64CpcOKYEb6xeXwldklwd0AVT4/s320/DSCN2540.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibquJxT30rf3EkbU29_F5F6PIcYXzQ4F82IEK5jUY5RBaGD-tNcEWNf84yKsYjlF8K9FiKuTolOCWnmjgpxFORx4-9RxZl9POUY06kKZ1MeKrtCjD7I_ch_rGq9k60oAbx4H5GHgzzGJk/s1600/DSCN2542.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibquJxT30rf3EkbU29_F5F6PIcYXzQ4F82IEK5jUY5RBaGD-tNcEWNf84yKsYjlF8K9FiKuTolOCWnmjgpxFORx4-9RxZl9POUY06kKZ1MeKrtCjD7I_ch_rGq9k60oAbx4H5GHgzzGJk/s320/DSCN2542.JPG" /></a><br />
<br />
Jest za to sporo fajnego graffiti:<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsousXejWQQFvMvsbjaE3DWcqvidgPox4a1Y2QfHekt7fxWclLJduXIzMtnqhpqEjWnyfHbd7FKaIRICic6MAyP7ivs4kv2MrdOlkf7EXKurttSvLDr3KyJcYyxSDPDTAz97QunlVDHsg/s1600/DSCN2543.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsousXejWQQFvMvsbjaE3DWcqvidgPox4a1Y2QfHekt7fxWclLJduXIzMtnqhpqEjWnyfHbd7FKaIRICic6MAyP7ivs4kv2MrdOlkf7EXKurttSvLDr3KyJcYyxSDPDTAz97QunlVDHsg/s320/DSCN2543.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtDDOVU9oPxPCqMEzTKscI-uFDUrCA22FNtiJPKNEMCokezE4P0-HiWEkyg-3PQVgXNZ_DYMkrdlT4VEjF55gOnZ1lwNRQnv8g7bxSBo8otzc-BMT3QV1h5maqse_3jgrZOrgqpKzl8ow/s1600/DSCN2544.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtDDOVU9oPxPCqMEzTKscI-uFDUrCA22FNtiJPKNEMCokezE4P0-HiWEkyg-3PQVgXNZ_DYMkrdlT4VEjF55gOnZ1lwNRQnv8g7bxSBo8otzc-BMT3QV1h5maqse_3jgrZOrgqpKzl8ow/s320/DSCN2544.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVudyn7njvl06YTFBBQ3bjNrTpUccPmkNWgA0ujx88Q0M1FaUdC04o1JROPyyNPuge50wccok2KxpKuDy8Ssn808rNtwXSfCx3Hq7oo7u7fg92qFYAqgAxLYD8CTdHpp5h9tRUhA7AWA8/s1600/DSCN2545.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVudyn7njvl06YTFBBQ3bjNrTpUccPmkNWgA0ujx88Q0M1FaUdC04o1JROPyyNPuge50wccok2KxpKuDy8Ssn808rNtwXSfCx3Hq7oo7u7fg92qFYAqgAxLYD8CTdHpp5h9tRUhA7AWA8/s320/DSCN2545.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUvL7XUN0uI1Fu5qC9uOww0zaaJEUkquXUTC75A8qlHv7zplb4LxoSHbPJg6jepfHFGVMGWgTl7GxC82MqCrxS4e_2yZU0yyDyjWfDd5xa2NIKXlEa5fw_ZxCOOaG_I6VU7yIoSV5bFn0/s1600/DSCN2546.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUvL7XUN0uI1Fu5qC9uOww0zaaJEUkquXUTC75A8qlHv7zplb4LxoSHbPJg6jepfHFGVMGWgTl7GxC82MqCrxS4e_2yZU0yyDyjWfDd5xa2NIKXlEa5fw_ZxCOOaG_I6VU7yIoSV5bFn0/s320/DSCN2546.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRGLa71cLS1gtscw6zSA4M04TWIJtSjrgioWuuMvRAaZFfeTg7-MrTaPfVggJ2KkKEfP69lIofKH49MTC_-roS9gX-Ub_55WcMWdlBNEHgdc1VldL4LYxINU-GzhS5JDfmm3cn8bXiMEs/s1600/DSCN2547.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRGLa71cLS1gtscw6zSA4M04TWIJtSjrgioWuuMvRAaZFfeTg7-MrTaPfVggJ2KkKEfP69lIofKH49MTC_-roS9gX-Ub_55WcMWdlBNEHgdc1VldL4LYxINU-GzhS5JDfmm3cn8bXiMEs/s320/DSCN2547.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYVKduAA4EmR1LeXXKBBB8UNQD_Z1As00jQXymg2Cdz__skNP9onwYeEejEckkfBGUav2wtsFh63fdExMBO1cnFBRsuSmbD4mHvvRtOYqcMGXNQX1_9dTUSJfWf_l70jqhOFarloWI0g0/s1600/DSCN2548.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYVKduAA4EmR1LeXXKBBB8UNQD_Z1As00jQXymg2Cdz__skNP9onwYeEejEckkfBGUav2wtsFh63fdExMBO1cnFBRsuSmbD4mHvvRtOYqcMGXNQX1_9dTUSJfWf_l70jqhOFarloWI0g0/s320/DSCN2548.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzqHx_NARMiWE_YdqkxN_sf7dzbWGaaPwqfe66Ocn_L9xVx8LOxPkhMUdzcFacbMiKxOdLEXtPtXUV1qgp_h0WK8LalMY0P7uKzHL-MYfEsSJs3q-4htwv58lvgYjLXMHYKS7DA7246JA/s1600/DSCN2549.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzqHx_NARMiWE_YdqkxN_sf7dzbWGaaPwqfe66Ocn_L9xVx8LOxPkhMUdzcFacbMiKxOdLEXtPtXUV1qgp_h0WK8LalMY0P7uKzHL-MYfEsSJs3q-4htwv58lvgYjLXMHYKS7DA7246JA/s320/DSCN2549.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyiwD-atl9bPPyPnFBEKsd2HNKeaTUCzS4EKiF38OyDlv7gGV9fl6gC0flTJ3XwmMA2z6rb22Q9Qazx8HwWCK8VR_z4nkLnNA5D6qWvUej7llnnG6tozlprkTxqglOK8w1AQMV5XgGruY/s1600/DSCN2550.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyiwD-atl9bPPyPnFBEKsd2HNKeaTUCzS4EKiF38OyDlv7gGV9fl6gC0flTJ3XwmMA2z6rb22Q9Qazx8HwWCK8VR_z4nkLnNA5D6qWvUej7llnnG6tozlprkTxqglOK8w1AQMV5XgGruY/s320/DSCN2550.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjAHSbDhKjnwaaKSklr5WkLRrVR-VV1UKwLMSWYSWJYGEiarorAc_8_AJkMHI8E8kh6Cf2htomhgMH9F7jnxlhZrD8fYaTePi7_D6Y_mWJTKpNJYFilXEKpLgxELQlE8bv8-Ih563XJKA/s1600/DSCN2551.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjAHSbDhKjnwaaKSklr5WkLRrVR-VV1UKwLMSWYSWJYGEiarorAc_8_AJkMHI8E8kh6Cf2htomhgMH9F7jnxlhZrD8fYaTePi7_D6Y_mWJTKpNJYFilXEKpLgxELQlE8bv8-Ih563XJKA/s320/DSCN2551.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidR6JjD6FQt8rxdkDtKnaPD-M5wxzLtcv36T8imYcOuAiZ_I4nrw0Xpujeq_EjD8eif13LAjxlcOEcwkDlgOHCEAmX_bBebBPZg-EV0KVZEHr3Bvti-l1E3z9gNqBk2YaSR-DY6Y4llFw/s1600/DSCN2552.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidR6JjD6FQt8rxdkDtKnaPD-M5wxzLtcv36T8imYcOuAiZ_I4nrw0Xpujeq_EjD8eif13LAjxlcOEcwkDlgOHCEAmX_bBebBPZg-EV0KVZEHr3Bvti-l1E3z9gNqBk2YaSR-DY6Y4llFw/s320/DSCN2552.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4D2Mtal5IufS_9oM5SIV7Wi05pmm5B-VethRaN3J78pDgX_vAI3t10zEn8oqs_kYa1ZlRrwLE6jznnywKTT-iGdUg9nxcy0Cf-i9_TxXpWXgC7Z1MwISOcl0VoQQmYlNksO7O3WW2cx8/s1600/DSCN2553.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4D2Mtal5IufS_9oM5SIV7Wi05pmm5B-VethRaN3J78pDgX_vAI3t10zEn8oqs_kYa1ZlRrwLE6jznnywKTT-iGdUg9nxcy0Cf-i9_TxXpWXgC7Z1MwISOcl0VoQQmYlNksO7O3WW2cx8/s320/DSCN2553.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii15eC8E6OWKOD8-SM-NsrgkrCjAmsTLiNN8HhUhaQggdLkI934ZSQFuVkqK7M_I57fAUnRv49CqgnChJOlSm8l9fJ7bUVu8BbVpVD69R5AQ275sJEicx1jQV64AnJHSpaElLvL7s2wVc/s1600/DSCN2554.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii15eC8E6OWKOD8-SM-NsrgkrCjAmsTLiNN8HhUhaQggdLkI934ZSQFuVkqK7M_I57fAUnRv49CqgnChJOlSm8l9fJ7bUVu8BbVpVD69R5AQ275sJEicx1jQV64AnJHSpaElLvL7s2wVc/s320/DSCN2554.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhep3t7cnoDy4f0eRVSCkwcpwIkUBovwkkhK7upPHmyRnDk3GYwLnGFCxHQnfLB4K1Cm4qhq6x58PJepbtkgFQy-Juah_WEEGjwhFgyobv8CMTZ7xxu_SeGM6WGuj2wptq4DQNFgqWdmgg/s1600/DSCN2555.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhep3t7cnoDy4f0eRVSCkwcpwIkUBovwkkhK7upPHmyRnDk3GYwLnGFCxHQnfLB4K1Cm4qhq6x58PJepbtkgFQy-Juah_WEEGjwhFgyobv8CMTZ7xxu_SeGM6WGuj2wptq4DQNFgqWdmgg/s320/DSCN2555.JPG" /></a><br />
<br />
W drodze na SKM:<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSuqSBm6cebyjF5gxy9RY2mjMfNvv7C8wcmfRiuYtxm1HrEhpkBP8q9tEMCYRY4LEZ8cMz-XT8bi51KvQQBVuJaizYEXcKr7tyQ7A76nSNVq54K6weZHR8XiwA9jKwkfe-WbhEGqqu7sA/s1600/DSCN2582.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSuqSBm6cebyjF5gxy9RY2mjMfNvv7C8wcmfRiuYtxm1HrEhpkBP8q9tEMCYRY4LEZ8cMz-XT8bi51KvQQBVuJaizYEXcKr7tyQ7A76nSNVq54K6weZHR8XiwA9jKwkfe-WbhEGqqu7sA/s320/DSCN2582.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguObWz6yEP1AZoA88MwoaAKd0uZKp29zje8WR6JHBYMwAL5AsF3nn3ZWio-IITxSYQIkt5RWNUjC60VRx5TppC8MzXg_DSOcpx0MjwcmH3RScyJzSQDTXE7b1KJbpBY31zoNtoLccEgu8/s1600/DSCN2585.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguObWz6yEP1AZoA88MwoaAKd0uZKp29zje8WR6JHBYMwAL5AsF3nn3ZWio-IITxSYQIkt5RWNUjC60VRx5TppC8MzXg_DSOcpx0MjwcmH3RScyJzSQDTXE7b1KJbpBY31zoNtoLccEgu8/s320/DSCN2585.JPG" /></a><br />
<br />
Bonus z Torunia, cmentarz na Antczaka:<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIRt8SaPgGiGSm8hZHIo7vrTheR5IKl1aodgjQtTvgBHIsvvNY82R_VHVkzd6Cnj7KvUzROd2Yn8mlyUVD1PF-A3rGntF1Uua1lUXA-66IYxHOQK8ud4Vs2A0f7lCgxAGLXDkpJfKO6hs/s1600/DSCN2490.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIRt8SaPgGiGSm8hZHIo7vrTheR5IKl1aodgjQtTvgBHIsvvNY82R_VHVkzd6Cnj7KvUzROd2Yn8mlyUVD1PF-A3rGntF1Uua1lUXA-66IYxHOQK8ud4Vs2A0f7lCgxAGLXDkpJfKO6hs/s320/DSCN2490.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjBClVBhu70xQTrM7wqy-99rb4w1cxercSpdrRbJULiPKO5WtHF1m-Lf5ES7K-vPh0i9-cQzpF2KXwEbcvCftUhCrhbQ6zFv3F5s94vBsqM263g4vJHjHkwmXz_nh6pz4UkJof0aH7wAk/s1600/DSCN2491.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjBClVBhu70xQTrM7wqy-99rb4w1cxercSpdrRbJULiPKO5WtHF1m-Lf5ES7K-vPh0i9-cQzpF2KXwEbcvCftUhCrhbQ6zFv3F5s94vBsqM263g4vJHjHkwmXz_nh6pz4UkJof0aH7wAk/s320/DSCN2491.JPG" /></a><br />
<br />
Wystawa w ramach festiwalu Tormiar, przedstawiająca wytwory spółdzielni Rzut. Mebelki jak na zdjęciu poniżej miałam na wynajmowanym mieszkaniu. Fajnie, że po latach zaczyna się doceniać PRLowski design, który bywa siermiężny, ale mamy się też czym pochwalić. Obecnie jestem szczęśliwą posiadaczką filiżanek z Włocławka :P<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO6Rk9ukGwGf5dh1O6CoedRzUBPCiLMAfDkt-cXEhAf_stMaxkUvuUm24HNvhw33uhmLOl3IoRSHjrJ50FubR0G2O4o287u8DtNt85dHZrWy_8Gq3RFd4VGVteZf_xK8fcMZJw0OiVIek/s1600/DSCN2503.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO6Rk9ukGwGf5dh1O6CoedRzUBPCiLMAfDkt-cXEhAf_stMaxkUvuUm24HNvhw33uhmLOl3IoRSHjrJ50FubR0G2O4o287u8DtNt85dHZrWy_8Gq3RFd4VGVteZf_xK8fcMZJw0OiVIek/s320/DSCN2503.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7u_hg2yELQyZiNA5bdZdPlOlKg1YmM6a1_thxMaKcrCt9lTwEADMI11_JnBf5zy4fNtBvgLQj8Iw2DVg2fsD0S7c5Panhwi8sJJbgvjeTF-1EoeVvsgxOAShfvvX4eKpPVWO8nhsO89s/s1600/DSCN2506.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7u_hg2yELQyZiNA5bdZdPlOlKg1YmM6a1_thxMaKcrCt9lTwEADMI11_JnBf5zy4fNtBvgLQj8Iw2DVg2fsD0S7c5Panhwi8sJJbgvjeTF-1EoeVvsgxOAShfvvX4eKpPVWO8nhsO89s/s320/DSCN2506.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfg4ldfujyVAcjNFGOzcyePhPWjU1FTm1VeduRk_tjK0FPYXKXtQ5pSS_mSRFN5lgwKDJqbs8YCNob8kTu3mk395jv3SPj2OwkHvTR4wYnLZ1ifquzzP-sG7Eiex8BI_NIFMOfrHCUEcs/s1600/DSCN2507.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfg4ldfujyVAcjNFGOzcyePhPWjU1FTm1VeduRk_tjK0FPYXKXtQ5pSS_mSRFN5lgwKDJqbs8YCNob8kTu3mk395jv3SPj2OwkHvTR4wYnLZ1ifquzzP-sG7Eiex8BI_NIFMOfrHCUEcs/s320/DSCN2507.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7bjoAyIkw-3gbq_08Qkcgv9Jt1mutFg1h5eIVyDWS6RVLlZU-8fazyjPI7dR6MeLAZWSQhePHmhNc-1_Tqyp7iRvF59uggK2Bp2iKCbZr8bq83rAUEHRS1rmbINz1hqCJr_bNKCW1DFE/s1600/DSCN2509.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7bjoAyIkw-3gbq_08Qkcgv9Jt1mutFg1h5eIVyDWS6RVLlZU-8fazyjPI7dR6MeLAZWSQhePHmhNc-1_Tqyp7iRvF59uggK2Bp2iKCbZr8bq83rAUEHRS1rmbINz1hqCJr_bNKCW1DFE/s320/DSCN2509.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ2gdKJrj7V7pQIyByOBBcgLaVsr9gkNxhvcLgnJ5wQHMr_mf0ZCqNrVrTYidb8c4yHazNXX6DowlLrJwnvUV2_b5hUKzuq91M9x6ruVbu5M7JIgd_oxMEQIYv_XZRTkO1l7HOgp4J4yI/s1600/DSCN2510.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ2gdKJrj7V7pQIyByOBBcgLaVsr9gkNxhvcLgnJ5wQHMr_mf0ZCqNrVrTYidb8c4yHazNXX6DowlLrJwnvUV2_b5hUKzuq91M9x6ruVbu5M7JIgd_oxMEQIYv_XZRTkO1l7HOgp4J4yI/s320/DSCN2510.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY1anAoHhalyQZSHvl4zywtrJnOU1VVctNp3cWddH_wB8WB-1oQjTZpP8lE0q_yveKGh7vWCDxk-0g_xbUJY3oNuH68qkJAAIv0kZNGSE9Gi7S_yX4dftIKsM4p3cTy0ewssVYKSaAmuU/s1600/DSCN2511.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY1anAoHhalyQZSHvl4zywtrJnOU1VVctNp3cWddH_wB8WB-1oQjTZpP8lE0q_yveKGh7vWCDxk-0g_xbUJY3oNuH68qkJAAIv0kZNGSE9Gi7S_yX4dftIKsM4p3cTy0ewssVYKSaAmuU/s320/DSCN2511.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHVDZTUZbxzj9O7rgKzWKebpt9kgxmMBTgSNHPvngTNpO2OYMDGhBf9u67ZVEvqIv-je_meQScxhTn9zFvSbTiUhK9ZClxbQBq_MXAjLTTam5CksP3BgGVWt4yznpc1POAnnjcXvdpugI/s1600/DSCN2512.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHVDZTUZbxzj9O7rgKzWKebpt9kgxmMBTgSNHPvngTNpO2OYMDGhBf9u67ZVEvqIv-je_meQScxhTn9zFvSbTiUhK9ZClxbQBq_MXAjLTTam5CksP3BgGVWt4yznpc1POAnnjcXvdpugI/s320/DSCN2512.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZx4tls_ADFS-yKWTFLIXphyhDo6O1wnu3ajsymk2lsG9Celw65-cQ-41QRiGOznR09wHKkLi21uV72nq59x9Ag15-IASymP6MXEASu97L3QJHxBsefJYG7HBtw3Mf6SjiKPuNoAAzzC8/s1600/DSCN2513.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZx4tls_ADFS-yKWTFLIXphyhDo6O1wnu3ajsymk2lsG9Celw65-cQ-41QRiGOznR09wHKkLi21uV72nq59x9Ag15-IASymP6MXEASu97L3QJHxBsefJYG7HBtw3Mf6SjiKPuNoAAzzC8/s320/DSCN2513.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKksHFo90XaxSoyQYzlNexE2YLfjsgipK99MB9yGVHIRCtoSp4Nl7cZr0kjBQyEOXuXrnfegpHZmDw46Qu-XR3nW3rGVw-EVxAQVFWCBBIaJn0_6uV473T6ZRO67VBV_5AcH1nx7MORYI/s1600/DSCN2514.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKksHFo90XaxSoyQYzlNexE2YLfjsgipK99MB9yGVHIRCtoSp4Nl7cZr0kjBQyEOXuXrnfegpHZmDw46Qu-XR3nW3rGVw-EVxAQVFWCBBIaJn0_6uV473T6ZRO67VBV_5AcH1nx7MORYI/s320/DSCN2514.JPG" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgy_SxFH8VK8QhMXOoqBXCafg-39nZLESv4DX9noU2NdYcX9YPJY1QYjClqhQQMKygq1kRKqqlAc1ovUkmvdkEsSyO_me8K3oLjxXzg00wVY57Y0dHjZReWguCupQ7HLDc5rWyhuwZL9ow/s1600/DSCN2515.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgy_SxFH8VK8QhMXOoqBXCafg-39nZLESv4DX9noU2NdYcX9YPJY1QYjClqhQQMKygq1kRKqqlAc1ovUkmvdkEsSyO_me8K3oLjxXzg00wVY57Y0dHjZReWguCupQ7HLDc5rWyhuwZL9ow/s320/DSCN2515.JPG" /></a><br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="344" src="https://www.youtube.com/embed/apJmtBueYN0" width="459"></iframe>Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-68518971393328754922015-08-14T18:31:00.001+02:002015-08-14T18:53:07.453+02:00Smutny kosmita w czasach zimnej wojny, czyli "Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia"W 1951 roku - mimo, że minęły trzy lata od incydentu w Rosswell - szaraki nie były jeszcze szczególnie popularne. Filmowe wizje kosmitów były różnorodne, od Bloba po przemalowanych na srebrno ludzi. Twórcy "Dnia, w którym zatrzymała się Ziemia" postawili na prostotę, jednocześnie tworząc film o jednoznacznie pacyfistycznym charakterze, z optymistyczną wizją życia pozaziemskiego niezagrażającego nam inwazją.<br />
<br />
Czytając streszczenie filmu i oglądając zdjęcia, spodziewałam się naprawdę srogiego paździerzu i beki porównywalnej z "Robot Monster". "Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia" okazał się natomiast nieco naiwnym, mocno amerykańskim i osadzonym w duchu epoki filmem ze świetną fabułą, dobrymi jak na owe czasy efektami specjalnymi oraz ujęciami kojarzącymi się z kinem noir czy nawet niemieckim ekspresjonizmem. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJcNeKBelQc_EYOyh6AjZLMyE_ZQJhZ92O_WLFHUK23rvRHX7huM6YP29qCh5JjmOaqlQhTU7nBPrPtLQ_m59_NEBq8DknbVUijPH11YsQuaMHD4GfQCr1jQs5rd9-2fcg9Y8PYzYIwnY/s1600/images+%25284%2529.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJcNeKBelQc_EYOyh6AjZLMyE_ZQJhZ92O_WLFHUK23rvRHX7huM6YP29qCh5JjmOaqlQhTU7nBPrPtLQ_m59_NEBq8DknbVUijPH11YsQuaMHD4GfQCr1jQs5rd9-2fcg9Y8PYzYIwnY/s320/images+%25284%2529.jpg" /></a><br />
<br />
W Waszyngtonie (jakżeby inaczej) ląduje dizajnerski statek kosmiczny, z którego wychodzi odziany w kombinezon humanoidalny kosmita wraz z asystującym robotem. Traktuję to w sumie już jako konwencję - Robot Monster również samodzielnie podbija Ziemię, Slytheeni robią to w pięć osób, po co komu większa ekipa, jeśli jest się kosmitą dysponującym zajebistą technologią. Przybysz zwany Klaatu wyjmuje super teleskop, mający być podarunkiem dla Ziemian, co zostaje mylnie zinterpretowane i dostaje kulkę w ramię, po czym trafia do szpitala. Pragnie zwołać zebranie przedstawicieli wszystkich narodów świata, aby ostrzec ich przed dalszym rozwojem broni jądrowej, jako że Ziemia zaczyna stanowić zagrożenie i pozaziemskie organizacje pokojowe rozważają jej zniszczenie. W dobie zimnej wojny zorganizowanie spotkania okazuje się jednak niemożliwe. Zniecierpliwiony ucieka ze szpitala i wynajmuje pokój u starszej pani (tak, brzmi to głupio), szukając rozwiązania sytuacji. Poznaje lokatorkę Helen, która na czas randkowania zostawia mu pod opieką dzieciaka. Prosi go o pokazanie miasta, na co dzieciak zabiera go na grób swojego poległego na wojnie ojca (tak, brzmi jeszcze głupiej). Dodajmy, że po zdjęciu kombinezonu kosmita jest normalnym, mówiącym po angielsku typem. Chyba lepsze to, niż silenie się na wymyślne kostiumy. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzxT853Tifd8Mygo1gyIRz2RoH-Dp8ox3OJB1hCZclEFtYtDfMnr7IxrI5l_1UYODNpAldXNvFUu3O19oB2-kGzGrCQg9_6PcqfuuPQj_SoGA19PK8C38UKO6uqxOGlr58FjziKWhSjEQ/s1600/patricia-neal-michael-rennie-the-day-the-earth-stood-still.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzxT853Tifd8Mygo1gyIRz2RoH-Dp8ox3OJB1hCZclEFtYtDfMnr7IxrI5l_1UYODNpAldXNvFUu3O19oB2-kGzGrCQg9_6PcqfuuPQj_SoGA19PK8C38UKO6uqxOGlr58FjziKWhSjEQ/s320/patricia-neal-michael-rennie-the-day-the-earth-stood-still.jpg" /></a><br />
<br />
W ramach ciekawostki muszę wspomnieć o tym, że po raz pierwszy zetknęłam się z postacią kobiecą w filmie z lat 50., która nie jest bezwolnym cielakiem ani tępą dzidą. Samotna matka pracująca jako sekretarka w korporacji, umiejąca postawić na swoim, w miarę rozwoju akcji ujawniająca odwagę i szlachetność - gdzie tam do niej jakimś głupim dziuniom z "Zabójczych ryjówek" czy właśnie "Robot Monster". Duży plus dla filmu. Kolejnym jest konsekwencja i logika fabuły, czego na próżno szukać we współczesnych produkcjach.<br />
<br />
Klaatu nawiązuje kontakt z przedstawicielami świata nauki, podczas gdy rząd organizuje na niego obławę - i tak oto genialny, dysponujący zaawansowaną technologią kosmita ukrywa się na Ziemi, próbując pokojowymi środkami przekonać do swoich racji zaślepionych ludzi. Zadanie na kreatywność - co byście zrobili w takiej sytuacji, by wywołać na świecie poważny, dający do myślenia kryzys i przeprowadzić demonstrację siły, jednocześnie nikogo nie krzywdząc i nie niszcząc niczego? Klaatu taki kryzys wywołuje, za wsparcie mając Helen, irytującego dzieciaka (który średnio co minutę mówi entuzjastycznie "OK") oraz wybitnego naukowca, a mimo to samotny niczym zesłany na Ziemię Władca Czasu. Ogólnie mimo dynamicznej fabuły "Dzień..." ma melancholijny klimat, podkreślany jeszcze przez czarno-białe, kontrastowe ujęcia. Jak widać na załączonych obrazkach, bywają naprawdę piękne (dobra opcja na zdjęcie w tle). <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgScqqQGmUffKXv1CMhK1L00ldNAm_VLwN4_ClTmnw-RtV8-LvQzLhTAOmU_HPkqm6Y3vK83zueaf9BvwHFIEOJhn8pFq_c0YMopvYAAWDGhkdfw41pHgNPAJ9Wh1fywSDhUpfZErbwxDw/s1600/Gort-The-Day-The-Earth-Stood-Still.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgScqqQGmUffKXv1CMhK1L00ldNAm_VLwN4_ClTmnw-RtV8-LvQzLhTAOmU_HPkqm6Y3vK83zueaf9BvwHFIEOJhn8pFq_c0YMopvYAAWDGhkdfw41pHgNPAJ9Wh1fywSDhUpfZErbwxDw/s320/Gort-The-Day-The-Earth-Stood-Still.jpg" /></a><br />
<br />
"Dzień...", jak na owe czasy zrobiony z zajebistym rozmachem, dzisiaj sprawia kameralne wrażenie - szczególnie sceny we wnętrzach, które nijak nie sugerują, że mamy do czynienia z science fiction. Mimo prostego, pacyfistycznego przesłania i naiwnego happy endu jak przystało w amerykańskich filmach, współczesny widz może wyciągnąć dużo więcej. Dla mnie jest to opowieść o samotności, idealizmie i niezrozumieniu w świecie ogarniętym szaleństwem. Jeśli ktoś lubi klimaty retro, jak najbardziej polecam - na pewno jest bardziej przystępne w odbiorze niż np. "Metropolis".<br />
<br />
P.S. Jednego nie mogę przeżyć. W końcowej scenie Klaatu wyciąga do Helen rękę, zapraszając ją na pokład statku kosmicznego. Skojarzenie z Doktorem jest dla mnie nieuniknione. Jednak Helen owo zaproszenie odrzuca. Dlaczego?<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/sPpPER_moV4" width="480"></iframe>Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-89343375925928058912015-08-11T17:24:00.001+02:002015-08-11T17:24:23.683+02:00Prawdziwa Lamperka już dawno, czyli o czym naprawdę jest Kraina GrzybówNiespodziewanie nadszedł dzień, na który wiele osób czekało - w momencie, gdy już niemal zapomniałam o Krainie Grzybów pojawił się nowy filmik "Jak poprawnie telefon". Jeśli ktoś jakimś cudem nie zna do tej pory przygód Agatki i wiewiórki Małgosi alias Teufel alias Małgorzata 3000, polecam zapoznać się na początek z kanałem YT i spojrzeć na całość świeżym okiem bez zaburzających odbiór interpretacji.<br />
<br />
Już po pierwszym psychodelicznym, hauntologicznym filmiku z serii wypoki i inne paranormalne zaczęły zadawać pytania - kto to stworzył i w jakim celu? Pojawiło się kilka teorii, m.in. ukrytego przekazu o wojnie atomowej (moim zdaniem bardzo prawdopodobna i nieźle uargumentowana), o skutkach zażywania narkotyków, o molestowaniu seksualnym. <a href="http://osiejuk.salon24.pl/583170,behemoth-jest-w-porzadku">Prawicowe oszołomy </a> doszukują się w Poradniku Uśmiechu obecności szatana <a href="http://pokazywarka.pl/t67a7s/#utm_medium=frame&utm_campaign=wyrzucenie_z_ramki&utm_source=www.wykop.pl">Wypok</a> z kolei twierdzi, że posiada niezbite dowody na komercyjny charakter całego przedsięwzięcia. Nawet jeśli tak jest, to szczerze mówiąc mam to w dupie, poza tym osoba licząca na zarobek zainwestowałaby raczej w produkcję koszulek minecraftowych czy "patriotycznych". A nawet jeśli celem twórców był zysk, to przy okazji powstał genialny projekt łączący nostalgię, lęki i różnego rodzaju <i>corner-eye-stuff</i>, którego nawet nie spodziewałam się odnaleźć w zakamarkach pamięci.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0zcdwmehibgdkvpQEa3TQ3wkzNg-sctvlt1K0TtjBnivDg1Ri0A9GlddqGPmyTDm3_NfdbKebRkSknASxYKsM4fvhdJJre4b-vm3DlbzSfNFd7K2-3ANn1nt0qpHQMSPF8mxs4el6w9k/s1600/kraina13.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0zcdwmehibgdkvpQEa3TQ3wkzNg-sctvlt1K0TtjBnivDg1Ri0A9GlddqGPmyTDm3_NfdbKebRkSknASxYKsM4fvhdJJre4b-vm3DlbzSfNFd7K2-3ANn1nt0qpHQMSPF8mxs4el6w9k/s320/kraina13.jpg" /></a><br />
<br />
Pierwsze i podstawowe pytanie - czy wszystko musi być tworzone w jakimś celu? Kiedy ktoś wrzuca na youtube film z kotem czy parodię, nikt nie pyta, na co to komu i komu to potrzebne. Kiedy natomiast pojawi się coś faktycznie twórczego, mającego wywoływać w odbiorcy inną reakcję niż beka, zaczyna się ciężka rozkmina. Jako że większość popularnego contentu to właśnie beka, mniej lub bardziej udany sarkazm bądź też próba wkręcenia odbiorcy, to ludzie nie wiedzą, o co chodzi. Szczególnie, gdy groza miesza się z nostalgią, śmiechem i wieloma równoważnymi skojarzeniami.<br />
<br />
Kraina Grzybów posiada niewątpliwą przewagę nad creepypastami. Po pierwsze - większość z nich tworzona jest przez gimbusów i dla gimbusów, jako nazbyt dosłowne i wtórne tłumaczenia czy interpretacje amerykańskich horror stories (chociaż mimo wszystko mam słabość do serii <a href="http://pl.creepypasta.wikia.com/wiki/Kategoria:The_Holders">Holders</a>). Po drugie - creepypasty straciły urok nowości i mimo, że potrafią wywołać dreszcz grozy, nie ma porównania z tym, co można by było przeżyć, gdyby faktycznie natknąć się na opatrzoną zdjęciem/filmikiem historię pozbawioną kontekstu, a przedstawioną jako prawdziwa. Tak samo, jak Blair Witch Project nie straszy już tak jak kiedyś, nie straszą również opowieści pachnące fejkiem na kilometr. Tylko ludzie, którzy spędzili ostatnie dziesięć lat w piwnicy łykną historię o nawiedzonych plikach czy Slendermanie. Tak btw - osobom lubiącym tego typu internetowe fenomeny polecam poczytać o Chip-Chan i stronie Normal Porn for Normal People - autentyki dziwniejsze niż fikcja, aczkolwiek druga pozycja to prawdopodobnie fejk - jak również zapoznać się z youtubowym kanałem How to Basic.<br />
<br />
Wracając do tematu - głównym atutem Krainy Grzybów jest enigmatyczność. Żadnej informacji o autorach, żadnej wyjaśniającej cokolwiek interakcji z komentującymi, z rzadka wrzucane filmiki czy zdjęcia. Bez podlizywania się odbiorcy. Co prawda samą reakcję na projekt można podpiąć pod fejm, jednak przez fejm rozumie się bardziej popularność szafiarek - opartą na apoteozie fizyczności i konsumpcjonizmu, bez podtekstów i ukrytych znaczeń. Nie wiem zresztą, czy twórcom chodziło akurat o masową oglądalność wśród gimbazy, która zadaje dużo głupich pytań, a niekoniecznie chwyta wszystkie hauntologiczne smaczki. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw_9ZGusYfP9s3A0YM7NAqD2ti085IAA_3oXzZWaZkqxN9yc1QpTBYqKOJzJkT0A6OUGsgzW1Jp74aUL0iS1g8k8gr5u1qCzTKkEfOe7d5IKB6l_QiJJAsYxcbsgXjxhyphenhyphen7yYKgawbbzVY/s1600/kraina.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw_9ZGusYfP9s3A0YM7NAqD2ti085IAA_3oXzZWaZkqxN9yc1QpTBYqKOJzJkT0A6OUGsgzW1Jp74aUL0iS1g8k8gr5u1qCzTKkEfOe7d5IKB6l_QiJJAsYxcbsgXjxhyphenhyphen7yYKgawbbzVY/s320/kraina.jpg" /></a><br />
<br />
Całość wykonana jest bardzo profesjonalnie, przemyślana i spójna - tutaj dochodzimy do interpretacji, która nasunęła mi się już na samym początku. Kraina Grzybów jest dla mnie jednym z najciekawszych projektów polskiej sztuki współczesnej, sztuki egalitarnej (bo internetowej), tworzącej fałszywe (mimo że pozornie znajome) obszary wspomnień, niepokojącej, inspirującej, surrealistycznej i wbijającej się w podświadomość, oscylującej między absurdem codzienności a nagim przerażeniem. Jest próbą nadania realnej formy półsekundowym lękom i przestrzeniom ze snów (jak u Kuśmirowskiego - napalam się zresztą właśnie wystawę "Palindrom" w Sopocie - czy Bąkowskiego, który bardziej niż Kuśmirowski skupia się na życiu prywatnym). Projekt wpisuje się w modny nurt hauntologiczny, tworząc jednocześnie całkiem nową jakość poprzez umieszczenie prac poza przestrzenią galerii czy nawet przestrzenią miejską. Pozbawione kontekstu spotykają się ze świeżym, pozbawionym uprzedzeń odbiorem i w ten sposób realizują zapewne cel twórcy. <a href="http://magazynszum.pl/krytyka/sztuka-na-goraco-lublin-pelen-cudow">I faktycznie</a> - w artykule zamieszczonym w Magazynie Szum autorka wspomina o niewymienionym z nazwiska znajomym artyście, który miał zmontować Poradnik Uśmiechu. <br />
<br />
Jakie skojarzenia pojawiają się przy oglądaniu? Oczywiście stare programy edukacyjne, puszczane na lekcjach biologii czy fizyki z zajechanych kaset VHS, opatrzone przerażającą ścieżką dźwiękową i prymitywnymi animacjami. Poza tym pseudoluzackie teledyski z programów dla dzieci, reportaże, w których anonimowi rozmówcy występowali odwróceni tyłem i ze zniekształconym głosem (zawsze mnie to przerażało), telegry, programy kulinarne, pożółkły papier książek ze szkolnej biblioteki, przypadkowy repertuar japońskich kreskówek i teleturniejów - gimby nie znajo. To co nieodłącznie kojarzy się z dzieciństwem, z każdym kolejnym filmem coraz bardziej zjeżdża w kierunku grozy, rozkładu, choroby - zwróćcie uwagę, jak w najnowszym odcinku Agatka wykasłuje kwiaty. Wbrew moim obawom kolejne części nie są tworzone na jedno kopyto, zdaje się, że bohaterka dojrzewa i widoczny jest upływ czasu - pierwsze telegry, szminka, motywy techniki komputerowej (Małgorzata 3000). Czekam z niecierpliwością na kolejne części i zapewne poczekam kolejnych kilka miesięcy, ale warto. Fajnie by było, gdyby autor zainspirował się np. grami na konsole, UFO, filmami przyrodniczymi, kiepskim anime i brazylijskimi telenowelami... Całe bogactwo cudownego popkulturowego shitu, który zalał nas po '89 nadal czeka na odkrycie i reinterpretację. Kraina Grzybów nadal ma niewyczerpany potencjał. Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-85999101434145357632015-08-08T13:58:00.000+02:002015-08-08T14:12:02.117+02:00Weekend game i dwie buły na dziesięć godzin - relacja z koncertu HIMTrzynaście lat to taki wiek, kiedy dziewczyna marzy o wielkiej miłości, chłopak natomiast preferuje grę w gałę i wali sobie nawet do stron z bielizną w katalogu Neckermanna. Na odsiecz rusza wówczas popkultura, która karmi wyobraźnię fantazjami o tragicznych romansach i przygotowuje nas na <s>miłość, która przetrwa wszystko</s> porażki i złamane serce. Kiedy miałam trzynaście lat, wyszedł album HIMa Love Metal - w tamtych czasach VIVA i MTV puszczały jeszcze muzykę różnych nurtów, ściągnięcie pliku mp3 trwało jakieś dwa dni, za to na miejskim targowisku można było nabyć w przystępnej cenie płyty i koszulki od dziwnych ludzi, którzy nigdy nie słyszeli o prawach autorskich. I tak wraz z kawałkiem Funeral of Hearts (chyba, nie jestem pewna) zaczęła się moja miłość do rocka - dopiero po jakichś dziesięciu latach definitywnie miejsce gitar zajęły w moim sercu syntezatory. Niemniej jednak pozostało tam również miejsce dla Villego Valo i reszty ekipy Finów.<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/PMD1k16baVE" width="480"></iframe><br />
<br />
W gruncie rzeczy tekst utworu jest totalnie przegięty i nie ma wiele sensu, szczególnie mam problem z fragmentem "the heretic seal beyond divine" (ktoś po anglistyce?). Ogólnie cała stylistyka, teksty i wizerunek zespołu jest niepowtarzalna, szczególnie jeśli chodzi o starsze utwory łączące mroczny romantyzm i elementy okultystyczne w celu wywołania taniej kontrowersji. Konsekwentnie trzymając się rock'n'rollowo-nekrofilskich klimatów HIM utrzymał się na scenie i nie pozostał gwiazdą jednego przeboju. Mimo gotyckiej stylistyki prywatnie muzycy wydają się zajebiście wesołymi ludźmi.<br />
<br />
<a href="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/82/f9/fd/82f9fd9c23206b39cca0008cd229e33e.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/82/f9/fd/82f9fd9c23206b39cca0008cd229e33e.jpg" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPqHaQh0aafWLMCdmMY5WJwycv1H5SZZ0E4jxqu1gM2hYihg_VC_KBjxDmcweXO5iUqPrDN37_qzgojOA2uFX5yW4apGk_qQz1HeowaDImiq5XQCkEISVOWF_lQq6Khwk1SrpzWtmp60c/s1600/backstagevjam.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPqHaQh0aafWLMCdmMY5WJwycv1H5SZZ0E4jxqu1gM2hYihg_VC_KBjxDmcweXO5iUqPrDN37_qzgojOA2uFX5yW4apGk_qQz1HeowaDImiq5XQCkEISVOWF_lQq6Khwk1SrpzWtmp60c/s320/backstagevjam.jpg" /></a><br />
<br />
Coverowali m.in. Backstreet Boys i Turbonegro (!), w międzyczasie realizując projekty poboczne tworzone dla zwały:<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="344" src="https://www.youtube.com/embed/AdI6KJX8YS4" width="459"></iframe><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFrqo4L6OraRlzZpJcAfImMCQqAjsyZmVJM2tTpo81gItbzKCO5SlEsIQbNJfrtaDbmlOiJOvek0CYUwoXiYvPhCKIWY2vDqtUOMrhyXjABdYV7cXlNwREZseeKiXKjtftX3sWLe6lklk/s1600/DSCN2408.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFrqo4L6OraRlzZpJcAfImMCQqAjsyZmVJM2tTpo81gItbzKCO5SlEsIQbNJfrtaDbmlOiJOvek0CYUwoXiYvPhCKIWY2vDqtUOMrhyXjABdYV7cXlNwREZseeKiXKjtftX3sWLe6lklk/s320/DSCN2408.JPG" /></a><br />
<br />
Wieczór przed koncertem spędzony w towarzystwie melona, wina i lodów o smaku <s>barszczu Sosnowskiego</s> wasabi (przepyszne). Następnego dnia z rana wyruszyłyśmy polskim busem do Gdańska i bez problemu dotarłyśmy do hostelu - mimo bliskości centrum miasta okolica prezentowała się jak poniżej (przepiękne pejzaże):<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA4ohIXE0zA2wDPbM_68E4xdHgRRms_tBbGSMxKryIuG9xz5gQMpVUZUztMGgy-nBO744fHWRtZfLcRtVSYuiPbNHidGTmo34zwCTcEoTB6Fnln0cdTDZEAIjYkYYcuRewwTJw51W7XPg/s1600/DSCN2417.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA4ohIXE0zA2wDPbM_68E4xdHgRRms_tBbGSMxKryIuG9xz5gQMpVUZUztMGgy-nBO744fHWRtZfLcRtVSYuiPbNHidGTmo34zwCTcEoTB6Fnln0cdTDZEAIjYkYYcuRewwTJw51W7XPg/s320/DSCN2417.JPG" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRQtkkaxuPrgdUe6wMaD3CnwWo2hjb0bU2fQXF7T7Tg-xZMBFK4Hbb5jFcXzL0pk6nLd6q7OH9SywT1OrznpkmzUEaN1LrRMWqr0A0d9ZZx0Mwb74Y84GY9daq7VgB_FZKid0SXFW8pE8/s1600/DSCN2419.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRQtkkaxuPrgdUe6wMaD3CnwWo2hjb0bU2fQXF7T7Tg-xZMBFK4Hbb5jFcXzL0pk6nLd6q7OH9SywT1OrznpkmzUEaN1LrRMWqr0A0d9ZZx0Mwb74Y84GY9daq7VgB_FZKid0SXFW8pE8/s320/DSCN2419.JPG" /></a><br />
<br />
W samym hostelu bardzo sympatyczna atmosfera, ładnie urządzone pokoje z balkonem i wspaniały widok z okna na zdjęciu poniżej (jeszcze nigdy nie widziałam wózków widłowych Toyoty). <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitb6DVppfXd9x5MQH3yl1rZ3kZlIvI2ccV546-2jKUJRiyfwhBYm3GNM4NXDlygYUb-oPvASIcva1i3FuJgS6gmqZiBvdVY47vKrmxkb4r9F_-jVSMf05w6is7iFLc-R4ep-qQUC6KMPg/s1600/DSCN2425.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitb6DVppfXd9x5MQH3yl1rZ3kZlIvI2ccV546-2jKUJRiyfwhBYm3GNM4NXDlygYUb-oPvASIcva1i3FuJgS6gmqZiBvdVY47vKrmxkb4r9F_-jVSMf05w6is7iFLc-R4ep-qQUC6KMPg/s320/DSCN2425.JPG" /></a><br />
<br />
Po dotarciu na miasto obkurwiłyśmy pyszny obiad w Biowayu (kofta serowa, lazania ze szpinakiem, zapiekanka francuska z warzywami plus woda imbirowa - polecam), odwiedziłyśmy Jarmark Dominikański, na którym nie było nic związanego z HIMem ani Doktorem, Stare Miasto, po czym udałyśmy się na teren stoczni...<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSAfmzaiBDNw6_npiBzlPf-2F-4o6yD195wwYy3h_ztKiKTL2cBlGPytBsCpXWZZfL-_UMc-zH4Rp7zyy8EIVi5HitiFDzjJcqUeeUAtRbTJUT-L5tug06ub84SnR3d58wZXoZh3NAFBQ/s1600/DSCN2448.JPG" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSAfmzaiBDNw6_npiBzlPf-2F-4o6yD195wwYy3h_ztKiKTL2cBlGPytBsCpXWZZfL-_UMc-zH4Rp7zyy8EIVi5HitiFDzjJcqUeeUAtRbTJUT-L5tug06ub84SnR3d58wZXoZh3NAFBQ/s320/DSCN2448.JPG" /></a><br />
<br />
Powyżej nadajnik, przy pomocy którego świadomość Nestene kontroluje Autonów, niestety nie mogłam się tym zająć, ponieważ nie chciałam przegapić koncertu. Po wykonaniu tego zdjęcia padła mi bateria w aparacie.<br />
<br />
Tereny stoczni łącznie z samym klubem B90 urządzone są fantastycznie i aż żal dupę ściska, że nikt nie miał pomysłu ani dobrej woli na zagospodarowanie Tormięsu czy Merinoteksu w Toruniu. Ponieważ parę lat temu sprzedałam gotyckie szmaty, które zamieniłam na panterkę i koszulki oversize z dziwnymi nadrukami, ubrałam się w krótkie spodenki z cekinów i koszulkę Jagermeistera, jednak w obfitej kolejce ustawionej pod klubem niewiele było gotek, dominowały piwa z sokiem ubrane w czarne koszulki, dżinsy i trampki, a w skrajnych przypadkach w sukienki w kwiatki. Wiele z nich tachało ze sobą średnio zainteresowanych misiów, którzy potem zajmowali miejsce pod sceną i zasłaniali widok, mając totalnie wyjebane na koncert. <br />
<br />
Patrząc, jak jakieś głupie pizdy przepychają się pod wejściem do klubu godzinę przed otwarciem (JA TU STOJĘ OD PIĄTEJ RANO - w przyszłości te laski zostaną babciami autobusowymi), odechciało nam się walczyć o miejscówkę i poszłyśmy po piwo. W trakcie konsumpcji w pobliżu pojawił się pan ochroniarz, kafar rozmiarów szafy gdańskiej, którego mina wyrażała skrajną desperację, w ręku natomiast dzierżył uroczą siateczkę - niebieską w białe groszki. Prowadził przez telefon monolog, który brzmiał mniej więcej:<br />
- Ja się zajebię, ja tu zdechnę kurwa, tylko dwie bułki na dziesięć godzin! Jeszcze ten nierób siedzi w domu dwa tygodnie i nawet jedzenia nie zrobi! Dwie bułki, co to kurwa jest, ja umrę stary... <br />
<br />
Bardzo współczułyśmy panu ochroniarzowi, gdyby nie koncert to zrobiłybyśmy mu buły i przyniosły, no ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Zastanawiamy się mimo to, czy przeżył te dziesięć godzin, czy nie zasłabł w międzyczasie i takie tam. O godzinie 18 bramy klubu zostały otwarte i dziki tłum naparł na wejście - osoby stojące od piątej rano zaczęły się tłoczyć pod sceną i tłoczyły się tak przez kolejne półtorej godziny, ponieważ tradycyjnie rozpoczęto z lekką obsuwą, a każdy dźwiękowiec wychodzący w celu podłączenia kabli witany był zbiorowym piskiem, a następnie jękiem rozczarowania. <br />
<br />
W końcu jednak na scenę wkroczył Ville, jak zwykle noszący czapkę pomimo naprawdę kurewskiego upału, w mocno wyciętej koszulce i z różańcem na szyi, a wraz z nim nowy perkusista (też gruby), Lily Lazer ze swoimi wspaniałymi dredami i miną, jakby dochodził przy każdym riffie, enigmatyczny klawiszowiec Zoltan Pluto, popalający fajki podczas grania (niedoceniana postać - klawisze dodają tajemniczy klimat do muzyki HIMa) oraz Mige, który zawsze był dziwny, ale teraz już popłynął ostro. Na głowie miał zwiniętą arafatkę, która wyglądała jak korona cierniowa, sam zaś przedstawiał widok czegoś, co mogłoby wyjść z ciemnego lasu w pobliżu akademików politechniki, zajmując przy tym połowę sceny. Ville zawsze wyglądał fajnie, teraz zaś nieco przypakował, wyhodował lekki zarost i ogólnie się wyrobił. Chciałabym być ręczniczkiem, którym wycierał się przez cały koncert.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-MrJbHoAQ8m3G7E1l9IBwuAF_KGv8NLFk_VFoOuMBySsn1uMcNoR8R1lSrc4duCupMnEAe4vbyiDbAuj7y23Oz3olNspTRnJiyPHoMfj7fMss7WJJgXyTte7GgnlmHSR4Ab6P5UC5jvE/s1600/Zdj%25C4%2599cie0267.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-MrJbHoAQ8m3G7E1l9IBwuAF_KGv8NLFk_VFoOuMBySsn1uMcNoR8R1lSrc4duCupMnEAe4vbyiDbAuj7y23Oz3olNspTRnJiyPHoMfj7fMss7WJJgXyTte7GgnlmHSR4Ab6P5UC5jvE/s320/Zdj%25C4%2599cie0267.jpg" /></a><br />
<br />
Zdjęcie robione bakłażanem, ale przynajmniej mam dowód, że oni istnieją xD<br />
<br />
Mimo że darowałyśmy sobie walkę o miejsca z ekipą lasek stojących pod klubem od piątej rano, miałyśmy bardzo dobry widok na scenę. Koncert zaczął się od Buried Alive by Love - "to cry is to know that you're alive, but my river of tears has been dried"... Power jak chuj, ogólnie to jak nie śpiewają pierdół o aniołach płaczących krwią na cmentarzu poronionych płodów, to teksty miewają naprawdę życiowe i poruszające. Potem czysty orgazm ze skakaniem, śpiewaniem wszystkich kawałków (znam teksty tak mniej więcej do 2007): Pretending (power), Your sweet six six six (jeden z moich ulubionych klasyków z tekstem głupim jak stado gwoździ, mózg cofnięty w rozwoju o dziesięć lat), Join me in death (hicior, płacz, wzruszenie). Osobiście byłam zadowolona, że nie była to trasa promująca nową płytę - odnoszę wrażenie, że ostatnie albumy robione są trochę na jedno kopyto, w bezpiecznej sprawdzonej stylistyce z lekkimi odchyłami w stronę doom metalu, z odejściem od popowego kiczu. <br />
<br />
Nie zabrakło również Heartache every moment (jeden z moich ulubionych kawałków, aczkolwiek ciężko mi się zdecydować na mój number one - pewnie byłby to któryś pochodzący z demówek czy bonusów), Rip out the wings of the butterfly, She'll be right here in my arms, Poison girl (mała zmiana w tekście - zamiast poison on her lips było poison on her hips), In joy and sorrow - ogólnie bardzo dobra proporcja między starymi hitami wywołującymi lanie po nogach i kawałkami z nowych płyt oraz między tymi ostrzejszymi a balladami. Było oczywiście również Gone with the sin - najbardziej nekrofilski i psychodeliczny kawałek, będący dla mnie od zawsze kwintesencją romantycznej gotyckiej ballady. Proszę zwrócić uwagę na barszcz Sosnowskiego w teledysku.<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/Ifwf8RrU-94" width="480"></iframe><br />
<br />
W pewnym momencie, jako że było strasznie hot zarówno dosłownie jak i w przenośni, mózg chyba wypłynął mi gdzieś dołem i popłynął po nogach. Z pewną taką nieśmiałością wpisuję koncert HIMa na listę rzeczy lepszych niż seks. Ogólnie można nieco przypierdolić się do nagłośnienia czy rozmów na scenie między członkami zespołu, niemniej jednak dla mnie HIM nigdy nie był cukierkowym i mega profesjonalnym zespołem, lecz na zawsze zachowuje klimat garażowej kapeli - popowej, względnie łatwej w odbiorze, ale jednak rock'n'rollowej, gotyckiej, robiącej swoje bez gwiazdorzenia. <br />
<br />
Z wielką niecierpliwością czekałyśmy na Weekend game, imprezowy kawałek, który zapewnił zespołowi popularność. Wypadł fantastycznie, energetycznie, romantycznie, poruszająco, chociaż na koniec Ville pokręcił bekę. <br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/8oYodfK4DkE" width="480"></iframe><br />
<br />
<i>What weekend game to play to make me feel this way<br />
What weekend thing to do to let me drink with you</i><br />
<br />
Myślałam, że zagrają to na bis, ale padło na Rebel yell, co również było świetnych wyborem, ponieważ mimo braku oficjalnej wersji (same koncertówki) stało się już klasykiem. Ogólnie plan był taki, że rzucę stanik na scenę (specjalnie wzięłam taki, który już nie pasuje), ale nie udało się dopchać wystarczająco blisko. Niemniej jednak koncert uważam za bardzo udany i cieszę się, że spełniłam swoje marzenie z gimbazy. Dzięki takim eventom czuję, że żyję. Teraz napalam się na Gus Gus w październiku. Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-11048259638621775482015-07-23T15:59:00.000+02:002015-07-23T15:59:15.183+02:00Nephilim, klony smoleńskie i deski przepełnione miłościąWspominałam już kiedyś, że lubię oszołomów? Fascynują mnie, a im bardziej odjechana faza, tym lepiej. Kuc, którego złe państwo okrada z pieniędzy (chyba kurwa ze stypendium socjalnego), a geje próbują zgwałcić na każdym kroku, to banał i zasługuje raczej na pogardę. Za to ludzie, którzy np. widzą wszędzie jaszczury z kosmosu, wierzą, że Ziemia jest pusta w środku czy mają implanty wszczepione przez obcych to moi idole. Nie wnikam, gdzie przebiega granica między oderwaniem od rzeczywistości i nadmiaru filmów z żółtymi napisami a chorobą psychiczną. Niektóre teorie spiskowe poziomem ułańskiej fantazji wygrywają z kinem akcji, a przy okazji są nieszkodliwe w przeciwieństwie np. do antyszczepionkowców. <br />
Ponieważ miałam ochotę na solidną dawkę odmóżdżenia, ściągnęłam sobie "Ręce precz od tej książki" - analiza już wkrótce, póki co wrzucam post zamieszczony kilka lat temu na starym blogu, a tyczący się skromnych rozmiarów książeczki, którą otrzymałam od randomowego gościa na toruńskiej Starówce. Nadal stoi u mnie na półce w towarzystwie zakupionych w antykwariacie pozycji o zjawiskach paranormalnych, Trynkiewiczu i poradników o seksie z lat 60. Dopisane fragmenty zaznaczyłam kursywą. Enjoy. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9P5T6c49SYiqBGaTe6q9dbtNZQ4L8P_MapZgril81bk_eQ-mOqd3zJcMqU6KDuZmQFxZaIz0GkI-YAiZ7E10lrlVF75AHDOeBAeXt_jmDcXkY8nZtkya96JgIPGgYY1ZSHcfARpYsfW0/s1600/Zdj%25C4%2599cie0261.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9P5T6c49SYiqBGaTe6q9dbtNZQ4L8P_MapZgril81bk_eQ-mOqd3zJcMqU6KDuZmQFxZaIz0GkI-YAiZ7E10lrlVF75AHDOeBAeXt_jmDcXkY8nZtkya96JgIPGgYY1ZSHcfARpYsfW0/s320/Zdj%25C4%2599cie0261.jpg" /></a><br />
<br />
Nasze prowincjonalne miasto seksu i biznesu nabiera powoli cech wielkomiejskich, nie dość że pocisnęli z ostatnimi wystawami w CSW (drugie piętro urywa dupę - <i>o ile dobrze pamiętam, była to wystawa "Nie śpią tylko duchy"</i>), to dorobiliśmy się oficjalnie czegoś takiego jak w amerykańskich filmach, gdzie w NY na ulicy stoi ślepy koleś i przepowiada koniec świata. <br />
Oczywiście nie do końca. Mianowicie idąc Szeroką, zostałam zaczepiona przez faceta, który zapytał, czy lubię poezję (prawdopodobnie dostrzegł wokół mnie świetlistą aurę, ale o tym dowiedziałam się później). Ja, że jo. On, że jest pisarzem, literatem (czerwona lampka - ludzie przedstawiający się jako literaci to zazwyczaj poezjozenki z ZLP) i że mogę za dychę kupić jego książkę o miłości i rozwoju duchowym (czerwona lampka 2 - rozwój duchowy=Coelho). Ja że podziękuję, a on, że dla mnie za darmo, z dedykacją, że jak się nazywam, całuję rączki i w ogóle och ach. Czyli pozornie klasyczny poezjozenek, taki, co to dużo pierdoli o pięknych kobietach i wydaje książki za kasę ustukaną z firmy założonej jakoś tak na początku lat 90., na co wskazywała również niezwykłej urody okładka z serduszkami wyrysowanymi na piasku. O ile jednak początek książki faktycznie pasuje do tego schematu, dalej zaczyna się jazda bez trzymanki.<br />
<br />
<i>Gwoli wyjaśnienia - skrót ZLP oznacza Związek Literatów Polskich, stowarzyszenie skupiające ludzi tworzących takie same nijakie pseudowiersze o dupie Maryni, wąsie Stalina i pięknie przyrody od pięćdziesięciu lat.</i><br />
<br />
Żebyście nie musieli czytać, streszczę dla was to wiekopomne dzieło. W pierwszych dwóch rozdziałach autor opisuje swoje rozmowy z członkami rodziny i randomowymi ludźmi na ulicy, dając się poznać jako:<br />
* świadomy buntownik ("-Oj dzieciaku, ty z tymi książkami. Wiesz, jak to jest dzisiaj, jeszcze cię do więzienia zamkną. - Wiem, co robię, babciu. Co by to było za życie, gdyby nie można było mówić, co się myśli?")<br />
* człowiek praktyczny, niepozbawiony jednak nutki romantyzmu ("Dom z drewna na sześćdziesiąt-siedemdziesiąt metrów kwadratowych można sobie zbudować już za trzydzieści tysięcy złotych. Dom, który oddycha, gdzie każda deska i drzazga będą przepełnione miłością.")<br />
* miłośnik zwierząt (standardowa historyjka o przygarniętych psach i kotach)<br />
* outsider ("Od dziecka byłem inny. Czułem za bardzo, widziałem za dużo. Niekiedy używałem słów, których znaczenie nie do końca znałem, a jednak zawsze pasowały." - btw to ostatnie zdanie szczególnie mnie urzekło :D)<br />
* genialny konstruktor ("Rozpocząłem produkcję generatorów energii przetwarzających negatywną energię na pozytywną.")<br />
* tytan pracy ("Moje najmłodsze dziecko, wynik dwudziestu siedmiu dni pracy, w tym kilku nieprzespanych nocy. Prawie piętnaście kilogramów schudłem." - to o książce)<br />
* terapeuta i cudotwórca (kilka motywów, jak ludzie mu się zwierzają z problemów, a on mówi, że wszystko się ułoży).<br />
<br />
O ile początek da się łatwo podpiąć pod zwykłą grafomanię z niewielkim wpływem teorii spiskowych i sporą dawką megalomanii, o tyle później robi się o wiele ciekawiej. By nie być gołosłowną - cytaty.<br />
<br />
"Według potwierdzonych informacji, w Stanach Zjednoczonych ludzi klonuje się od blisko pół wieku, kiedy to doszło do podpisania pierwszych tajnych umów z formami inteligencji pozaziemskiej. W ciągu ostatnich lat, w związku z rosnącym zapotrzebowaniem, produkcja wzrosła kilkakrotnie.<br />
<br />
Jako wynik niedoskonałego, pozbawionego miłości tworzenia [klony] nie wiedzą, co to miłość. Nigdy nie zaznali piękna tego uczucia, przepełniającego najgłębsze obszary istoty, nie są więc w stanie samodzielnie go wytworzyć.(...) Mimo zaawansowanej technologii (na przykład bomby implodujące), nie są w stanie odtworzyć pamięci. Posiadają również bioroboty, (są nieco niższe od nas, ich średni wzrost to około stu sześćdziesięciu centymetrów - <i>kurwa, wydało się, że jestem biorobotem</i>) pozwalające im dosłownie "wejść w czyjąś skórę".<br />
<br />
Przyspieszanie procesu klonowania niesie ze sobą ryzyko uzyskania niepełnowartościowych kopii. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku nephilim, słynnych gigantów opisanych w Biblii. Próby odtworzenia ich gatunku na dużą skalę, mimo olbrzymich wysiłków ze strony reptilian, zakończyły się fiaskiem.<br />
<br />
Nie będzie walki, nie mają żadnych szans. W ubiegłym roku przegrali bitwę galaktyczną, poza tym wiedzą, że jako istoty jesteśmy dużo silniejsi. (...) Mamy po swojej stronie służby mundurowe, wojsko, policję. Oni wszyscy są ludźmi, tak jak my." <br />
<br />
<i>Duży plus dla autora za oryginalność. Większość zwolenników teorii spiskowych jest zdania, że jesteśmy skazani na zagładę, jeśli się nie przebudzimy i nie stawimy oporu jaszczurom z kosmosu - tutaj mamy do czynienia z niespotykanym optymizmem.</i><br />
<br />
Potem następuje najlepsza część, czyli pisemko do prokuratury (na podstawie 1, 4, 30 i 31 artykułu Konstytucji, a co tam, jak szaleć, to szaleć). W skrócie: przed 10 kwietnia br. podczas delegacji zagranicznych Tusk i Komorowski zostali zamordowani i podmienieni na klony, co widać po tym, że ci uprzednio sympatyczni i budzący zaufanie ludzie zaczęli się nagle zachowywać zupełnie inaczej ("zmieniły się ich pola energetyczne" i "zaczęli być drapieżnikami idącymi na żywioł"). Bezpośrednim skutkiem podmianki była katastrofa smoleńska. W podsumowaniu autor pisze:<br />
"W imieniu 38 milionów obywateli domagam się jak najszybszego zatrzymania osób podszywających się pod Prezydenta i Premiera RP, a przede wszystkim ujawnienia prawdy na temat wzmiankowanej zbrodni."<br />
<br />
Dalej mamy co nieco o tym, jak to na Śląsku powstała forma życia będąca doskonale piękną kompilacją dwunastu inteligentnych ras pozaziemskich (jakakolwiek sensowna kompozycja tekstu została zepchnięta na margines przez ważkość treści) i porady dla przygodnie spotkanego gościa, żeby się nie przejmował mocno przedruchalnym wiekiem swojej dziewczyny, bo przecież panie panie, tera małolaty takie rzeczy robio, że hoho. Taki lekko niesmaczny akcent na zakończenie jakże poruszającego wywodu. <br />
<br />
EDIT: Tak swoją drogą - dlaczego ludzie, którzy nawiązują bezpośredni kontakt z przyjaznymi obcymi, zawsze rozmawiają z nimi o totalnych pierdołach? Czemu zamiast podzielić się z nami technologią albo przeprowadzić matematyczny dowód, nad którym od wielu lat męczą się ziemscy naukowcy, ufoki pieprzą coś o pięknie, prawdzie i ochronie środowiska? Czemu każą budować schrony za ciężki hajs, zamiast teleportować wyznawców bezpośrednio na swój statek? Wydaje mi się, że jest to podobna sytuacja jak z Bogiem/Maryją, którzy zazwyczaj pojawiają się na totalnym zadupiu, przemawiając ustami nieletnich wiejskich wypasaczy knurów. Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-60913283705451283562015-07-13T18:56:00.000+02:002015-07-13T18:56:51.241+02:00Walka o stolec, czyli jak Łoziński przetłumaczyłby Grę o Tron.Jest sobie taki przekład "Władcy Pierścieni" autorstwa Łozińskiego, który grozi atakiem ciężkiej beki na każdej stronie. Jak było to niegdyś w zwyczaju (wystarczy sięgnąć po starsze wydania klasyki literatury obcej, by natknąć się na dziwacznie spolszczone imiona i nazwy miejscowości) autor postanowił dodać książce utrzymanej w zdecydowanie brytyjskim klimacie swojskiego, słowiańskiego szlifu. I tak pojawia się Bilbo Bagosz z Bagoszna (kojarzy mi się to z moszną), Łazik, Złotanka, Rad (Merry), Włości (Shire) itp. Niektóre pomysły w ogóle za bardzo nie wiadomo, do czego przypiąć, mianowicie Lothlorien zostało przemianowane na Lotalorię (po chuj? skoro nawet nie wyszło z tego spolszczenie), a krasnoludy na... krzaty xD To nie jedyny przykład radosnego słowotwórstwa, można wręcz odnieść wrażenie, że Łoziński dokonał przeróbki tekstu pod takim kątem, by nie można było mu zarzucić ściągania czegokolwiek od innych tłumaczy. <a href="http://tlumok.republika.pl/lozins1.htm">Tutaj</a> więcej przykładów. Najgorzej, że również Diuna padła ofiarą tego lingwistycznego szaleństwa.<br />
<br />
Tak sobie myślę, co by się stało, gdyby Łoziński wziął się za kolejny bestseller literatury fantasy, mianowicie "Grę o tron"? Hmm... Spróbujmy nieco spolszczyć nazwy własne.<br />
<br />
Westeros = Zachodnie Sioła<br />
Ród Starków = rodzina Bocianów<br />
Catelyn Stark = Katarzyna Bocian<br />
Jon Snow = Janusz Śnieg<br />
Arya Stark = Asia Bocian<br />
Hodor = Hubert, Hugo, Hodory/Hodoriusz, opcji jest mnóstwo, minimum to dodanie kreski nad "o" (Hodór)<br />
Daenerys Targaryen = Danuta Targońska<br />
Viserys Targaryen = Wiesław Targoński<br />
Khal Drogo = Kalasanty Drogosz (bo czemu nie)<br />
Daario Naharys = Dariusz Naharski<br />
Nocna Straż = Czarni Braciszkowie<br />
Ygritte = Irena<br />
Stannis Baratheon - Stanisław Baleron<br />
Samwell = Seba <br />
Cersei Lannister = Celestyna Lanser<br />
Jaime Lannister = Jacek Lanser<br />
Jofrey Baratheon = Grzegorz Baleron<br />
Littlefinger = Mikropalec<br />
Brienne z Tarthu = Bernadetta z Tartaku<br />
olbrzymy = giganci<br />
Mur = Tama we WłocławkuLamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4554644828563122845.post-63348343735416960492015-07-02T20:40:00.000+02:002015-07-02T20:40:25.286+02:00Matrix kraju kwitnącej cebuli - "Robot"Ogarnijcie to - dopiero niedawno obejrzałam w całości "Matriksa". Klasyk, na którego w momencie premiery byłam jeszcze za mała, by cokolwiek zrozumieć, a potem jakoś tak zawsze chciałam obejrzeć, ale wszyscy już widzieli i nie zebrałam się aż do zeszłego tygodnia. Ma to niewątpliwą zaletę - mogę ocenić film z perspektywy czasu (realizacja i efekty specjalne absolutnie nie wypadają oldskulowo) i z większą znajomością szeroko pojętego science fiction, nie mówiąc już o teoriach dotyczących sztucznej inteligencji. Generalnie jest to chyba jedyna rzecz z cyber punku (nie licząc anime), która do tego stopnia zadomowiła się w mainstreamie. Zachwyt nad nowatorstwem scenariusza brał się prawdopodobnie z tego, że recenzenci w dupie byli i gówno widzieli, "Matrix" łączy bowiem pomysły pojawiające się wcześniej wielokrotnie - ale łączy je z rozmachem. Teorie konspiracyjne, myślące maszyny, życie przeniesione do wirtuala, szara maź, a do tego wschodnia filozofia i sztuki walki - to wszystko jest naprawdę zajebiste i dobrze oddające klimat epoki, niemniej jednak nie lubię tych wszystkich motywów z wybrańcami, nie lubię Endera, nie lubię Paula Atrydy, nie lubię Jezusa Chrystusa. Wolałabym również, żeby Neo zginął na końcu fizycznie i stał się wyłącznie formą wirusa w matriksie, ale mniejsza z tym.<br />
<br />
Później wyczytałam, że spadkobiercy polskiego autora science fiction Adama "Snerga" Wiśniewskiego wytoczyli twórcom "Matriksa" proces o plagiat, który oczywiście przegrali, niemniej jednak wydało mi się to interesujące. I tak trafiłam na książkę "Robot", która w zasadzie dorównuje poziomem dziwaczności powieściom Dukaja - niestety niczym więcej.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlcK7lK-PuoWdV72oRW-Poe6dOibyHyDyBckCDFTI2hdus83xRBUoIyCOx1xcCTlPUla59aCKp4rlBQDkkLJN-fKaVoKHl7uXDHhusTrRaJCOHtWds11QUuKaX3kbPXYA-Nerl-m0-Iuc/s1600/robot-b-iext7680095.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlcK7lK-PuoWdV72oRW-Poe6dOibyHyDyBckCDFTI2hdus83xRBUoIyCOx1xcCTlPUla59aCKp4rlBQDkkLJN-fKaVoKHl7uXDHhusTrRaJCOHtWds11QUuKaX3kbPXYA-Nerl-m0-Iuc/s320/robot-b-iext7680095.jpg" /></a><br />
<br />
Typowa okładka z dupy starego polskiego sf.<br />
<br />
Wśród autorów polskiej fantastyki mamy do czynienia z nieproporcjonalnie dużą ilością oszołomów. O ile współcześnie zazwyczaj ogranicza się to do banalnego prawactwa, o tyle Snerg stworzył własną szalenie niepokojącą koncepcję filozoficzną z lekką nutą schizofrenii i teorii spiskowych. Wyszczególnił mianowicie cztery klasy istnień - minerały, rośliny, zwierzęta i umysły, przy czym każdy z nich wykorzystuje ten znajdujący się niżej w hierarchii jako pożywienie, a każdy stojący w hierarchii niżej nie jest zdolny postrzegać swojego poprzednika. Tak więc rośliny chłoną materię nieożywioną, która nie posiada żadnej umiejętności postrzegania, zwierzęta odżywiają się roślinami itd. Człowiek znajduje się między klasą trzecią i czwartą, będąc uwiązany do zwierzęcego świata poprzez biologiczne ciało, umysłem jednak plasując się o klasę wyżej - jednak ze względu na biologię nie jest w stanie postrzegać czystych umysłów. <br />
<br />
Moim zdaniem rozważania te wykrzaczają się nieco w starciu z logiką - dla zainteresowanych po wygooglaniu można poczytać w necie eseje Snerga, momentami dość mocno odjeżdża mu peron, strasznie jedzie po powszechnej edukacji, która jego zdaniem indoktrynuje i niszczy młode umysły itp. Fascynują mnie tacy ludzie. Na koncepcji czwartej generacji istnień, która jest obecna w naszym życiu, a nie możemy jej dostrzec, opiera się powieść "Robot". Bohater niczym Neo budzi się nagi w szklanej windzie, nie posiadając żadnych wspomnień, dowiaduje się jednak, że istota zwana Mechanizmem nakazuje mu infiltrację środowiska ludzi żyjących pod ziemią. Mechanizm jednak dość słabo się stara i nie jest aż tak wpływowy jak sam sądzi, bohater bowiem przez większość czasu błądzi tu i ówdzie, podszywając się pod różne osoby, starając się uniknąć zdemaskowania i nie wiedząc za bardzo, czego się od niego oczekuje. Przez większość książki czytelnik jest równie zagubiony. <br />
<br />
Tak mniej więcej do trzech czwartych powieści akcja ciągnie się niemiłosiernie, autorowi chodziło jednak raczej o przedstawienie swojej teorii w fabularnej formie niż o barwne opisy. Ktoś gdzieś tam chodzi, przed kimś ucieka, kogoś spotyka - bez większego sensu i wpływu na fabułę, za to atmosfera jest maksymalnie duszna i niepokojąca. Wreszcie bohater odkrywa miasto znajdujące się za lustrem, w którym prawa fizyki uległy zmianie, czas zwolnił, skrajnie zwiększyła się masa obiektów, a wszystko zmierza ku katastrofie po eksplozji tajemniczej kuli na niebie. Jest to alternatywna czasoprzestrzeń ludzi żyjących pod ziemią, sterowana przez Mechanizm. Bohater ze zdumieniem odkrywa własnego sobowtóra, siedzącego za kierownicą auta pędzącego prosto na mur - wszystko w zwolnionym tempie alternatywnej fizyki. Od tej pory stawia sobie dwa cele - dowiedzieć się, czy jest człowiekiem czy robotem i uratować samego siebie przed śmiercią w wypadku.<br />
<br />
W sumie jak to opisałam, to brzmi nawet lepiej, niż sądziłam. Jeśli wpadnie wam kiedyś w ręce "Robot", polecam się zapoznać. Są to totalne pogranicza kultury popularnej, miejsce, w którym Wachowscy spotykają Zajdla i wspólnie raczą się LSD. Mam nadzieję, że nikt mnie po tej notce nie pozwie za naruszenie dóbr osobistych. Lamperiahttp://www.blogger.com/profile/13010611152859386267noreply@blogger.com5