Ponieważ drugi sezon nie zakończył się regeneracją, w rolę Doktora nadal wciela się David Tennant. Towarzyszy mu Martha Jones, która odbywając praktyki w szpitalu, spotyka władcę czasu występującego ponownie incognito jako John Smith. Martha bywa często oceniana jako nijaka i pozbawiona charakteru, osobiście również nie jestem jej fanką, jednak należy oddać jej sprawiedliwość, ponieważ w kryzysowych sytuacjach wykazuje się odwagą i ambicją, jest honorowa i gotowa do poświęceń.
Dziesiąty ma natomiast jeszcze więcej okazji, by ukazać gniew i samotność ostatniego władcy czasu, pozostając przy tym naprawdę czarującym facetem. Powraca Jack Harkness, co mnie nieodmiennie cieszy, ponadto efekty specjalne są coraz mniej biedne, a fabuła coraz bardziej rozbudowana, a przy tym spójna. Na temat finału - ani słowa, żeby nie robić spoilerów, napiszę tylko, że jest przerażający, poruszający, a Ziemi grożą tym razem nie Dalekowie czy Cybermani, lecz o wiele bardziej nietypowa postać.
Poniżej tradycyjnie - dwa pojedyncze oraz jeden podwójny odcinek, które szczególnie mi się podobały i które można obejrzeć niezależnie od całego sezonu.

1. Gridlock
Doktor i Martha lądują na Ziemi w odległej przyszłości, miasto zostało opanowane przez epidemię, ocaleni stoją w gigantycznym korku na powietrznej autostradzie, licząc na możliwość emigracji na bezpieczne tereny. W podziemiach miasta trwa tymczasem handel narkotykami imitującymi emocje, natomiast opuszczonym szpitalem zarządzają pielęgniarki-koty, które w międzyczasie wyewoluowały w inteligentne formy życia i przejęły służbę zdrowia. Martha zostaje porwana jako trzecia osoba do powietrznego auta, Doktor spieszy z pomocą, jednocześnie odkrywając tajemnice powietrznej autostrady.
Jest to jeden z moich ulubionych odcinków ze względu na rozmach fabularny, połączenie antyutopii z typowo doktorową fantazją oraz - last but not least - ze względu na koty. Jedna z bohaterek stojących w korku jest w związku z kotem i urodziła małe koty. Zawsze chciałam urodzić małe koty.

2. Human Nature & Family of Blood
Wielka Brytania, rok 1913. Nauczyciel w prywatnej szkole wojskowej, John Smith, miewa dziwne sny o podróżach w czasie i przestrzeni, które opisuje w opowiadaniach. Tymczasem ożywione strachy na wróble atakują ludzi, a w mieszkańców wioski wciela się demoniczna obca świadomość. Martha, pracująca jako służąca, próbuje w obliczu zagrożenia odzyskać pamięć i tożsamość władcy czasu, pojawiają się jednak kolejne problemy...
Odcinek w staroświeckim klimacie, pełen utajonej grozy przedednia wojny, z dobrze poprowadzoną fabułą i wątkiem romansowym. Dodatkowo Thomas Brodie-Sangster, czyli Jojen Reed z "Gry o tron", tutaj również w roli jasnowidzącego chłopca.

3. Blink
Odcinek chyba najczęściej polecany osobom zaczynającym oglądać Doktora, co jest o tyle dziwne, że Doktora w nim bardzo mało i tym samym niekoniecznie jest reprezentatywny dla całego serialu. Z tego względu miałam go nie opisywać, ale cóż - jest naprawdę jednym z najlepszych. Jedno jest pewne - po tym odcinku nigdy nie spojrzycie na kamienne anioły na cmentarzu tak jak do tej pory. Główną bohaterką jest Sally Sparrow, która znajduje wiadomość ukrytą w ścianie opuszczonego domu otoczonego figurami płaczących aniołów. Wiadomość pochodzi z przeszłości, natomiast w okolicach domu zaczynają znikać ludzie. Okazuje się, że nie są to zwykłe posągi - tylko pozornie nieruchome, w rzeczywistości czekają na ofiarę.
"Blink" to coś pośredniego między miejską legendą, thrillerem science fiction a staroświecką historią o duchach, rzecz absolutnie niepowtarzalna. Dobry przykład intergatunkowości (właśnie wymyśliłam to słowo) całego serialu, pomijając mały udział Doktora, można ocenić, czego się mniej więcej spodziewać. A hasło "Don't blink" podbiło nie tylko fandom, ale całe internety ;)
Podsumowując - trzeci sezon nie tylko jest dobry, nadaje się również do oglądania dla normalnych ludzi. W kolejnej części cyklu - kontynuacja owej dobroci plus moja ulubiona towarzyszka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz