poniedziałek, 19 października 2015

Spiskowa teoria podrywu # 3 - dlaczego mężczyźni nie kochają zołz cz.1

ZNACIE TE LASKI, NIE? XD NIEOBLICZALNE, TAKIE SĄ NAJLEPSZE, TAKIE "POZYTYWNIE PIERDOLNIĘTE" SZALONE. PMS, DARCIE RYJA, ŻRE BO PŁACZE, PŁACZE BO GRUBA, WINKO Z KOLEŻANKAMI DO PORZYGU, NA DVD KOMEDIA ROMANTYCZNA, Z GRAMOFONU MYSLOVITZ, A NA DOJEBKĘ EKOLOGICZNE CIASTECZKA OWSIANE I ORGANICZNA KAWA Z MLEKIEM SOJOWYM. SKOK W BOK Z ENRIQUE BO HORMONY KAZAŁY, GORĄCY TEMPERAMENT XDDDD
ALE JAK MNIE NIE ZNIESIESZ GDY JESTEM NAJGORSZA TO NIE ZASŁUGUJESZ NA MNIE GDY JESTEM NAJLEPSZA, WIADOMO XDDDDDD
CIEKAWE KIEDY JESTEŚ NAJLEPSZA
CHYBA JAK ŚPISZ MASZKARO CHOCIAŻ TEŻ NIE BO PEWNIE MEJKAP ZMYTY XDDDD

Cytat nie wiem skąd, niemniej jednak takie laski lubią wieczór z dobrą książką. A dobra książka to Grey (wersja plebejska), Zafon (wersja intelektualna) oraz wszelkiej maści poradniki ze słynnymi zołzami na czele. I o zołzach właśnie dzisiaj będzie. Oryginalny tytuł brzmi "Why men love bitches", więc nie wiem, czy tłumaczenie jest do końca adekwatne. Jakoś tak w połowie wstępu do tego wybitnego arcydzieła musiałam iść na papierosa, po pierwszym rozdziale omszałam, a w połowie dostałam przerzutów, ale czego się nie robi dla poznawania folkloru.

Na wstępie autorka zaznacza, że zołza jest świadomą swojej wartości kobietą, która myśli samodzielnie (i dlatego potrzebuje poradnika) i nie manipuluje ludźmi, czemu zaprzecza przez kolejnych dwieście stron. Później opisane są tzw. zasady atrakcyjności, z których pierwsza głosi, że jak za szybko pójdziesz z kimś do łóżka, to masz niskie mniemanie o samej sobie i - cytując - "odsłoniłaś swoje najlepsze karty". Czyli stare dobre robienie z dupy największego skarbu, do którego mężczyzna może zyskać dostęp po ściśle określonym czasie i jeśli się odpowiednio postara. Z drugiej strony w dzisiejszych czasach seks nie jest jakimś rarytasem i jeśli ktoś "odsłania swoje najlepsze karty" uprawiając go, to ma trochę problem.

Zgodnie z kolejną zasadą należy dawkować czas, jaki poświęca się mężczyźnie, żeby zyskać nad nim przewagę - ogólnie całość napisana jest językiem tkwiącym głęboko w paskudnym stereotypie przedstawiającym relacje międzyludzkie jako rywalizację, a nie współpracę. Następnie następuje akcent humorystyczny, czyli przepis na romantyczną kolację: popcorn z mikrofali, kiełbaski z keczupem i musztardą (zwane maczankami, wtf tłumaczko) i kawa rozpuszczalna. No kurwa spoko, moja zwykła kolacja wygląda nieco bardziej wykwintnie. Może w ogóle idźmy w klimat studencki, dorzućmy czteropak Harnasia i chleb posmarowany nożem, wtedy już na pewno koleś nie pomyśli, że nam zależy, tego byśmy przecież nie chciały. Aha - większość mężczyzn nie dzwoni z premedytacją, bo sprawdza, na ile może sobie pozwolić.

Cytacik: Powtarzam, nie chodzi o to, żeby nauczyć się prowadzenia jakichś gierek. Chodzi o zrozumienie ludzkiej natury i odpowiednie postępowanie. Mężczyzna zawsze będzie chciał tego, czego nie ma. Kiedy poznaje kobietę, która wydaje się nonszalancka, zdobycie jej względów staje się dla niego wyzwaniem. Ten sam facet, który bał się jak ognia stałych związków, staje się twoim prawdziwym adoratorem. Nie, w ogóle nie chodzi o prowadzenie gierek, a typ, który jest zainteresowany tylko seksem, przyleci z pierścionkiem, jak dostanie michę popcornu i odczekasz odpowiednio długo przed odpisaniem na sms-a. Logika tego wszystkiego jest genialna, coś w stylu "zależy mi na stałym związku i dlatego nie mogę pokazać, że zależy mi na stałym związku". Dalej jest o tym, że atrakcyjność zależy od samooceny i że trzeba wierzyć we własną zajebistość - no i niby racja, ale ładnie wpisuje się to w aktualną obsesję samoakceptacji, jestem jaka jestem i takie tam. Niedługo powszechnym problemem nie będzie zaniżona samoocena, tylko przekonanie o własnej wyjątkowości bez żadnych obiektywnych podstaw.

W drugim rozdziale autorka tłumaczy, jak to miłe dziewczyny wydzwaniają dziesięć razy dziennie, nagrywają się na pocztę (znacie kogoś, kto się nagrywa na pocztę?), czekają na faceta, który je wystawił, rezygnują ze snu, żeby się spotkać, podsłuchują jego rozmowy telefoniczne itp. - czyli innymi słowy "miła dziewczyna" to nawiedzona stalkerka, której pomoże raczej wizyta dzielnicowego niż jakikolwiek poradnik. Kolejne anegdotki - o lasce, która "usidliła" faceta, na którego "polowało dużo kobiet" (normalnie życie w miejskiej dżungli), ponieważ kiedy wchodził do bufetu, to nie patrzyła na niego, tylko była zajęta kanapką i tym go zaintrygowała.



Plus o lasce, która nigdy nie musiała prać facetowi ciuchów, ponieważ wrzuciła wszystkie jego białe gacie (sam fakt, że spotykała się z facetem noszącym białe gacie, świadczy o desperacji) z czerwoną bluzką. Na miejscu faceta miałabym raczej wątpliwości co do inteligencji takiej panny, no ale tak postępują zołzy, bo jak zaczniesz mu prać czy coś to uzna cię za swoją matkę, a każdy zdrowy heteroseksualny samiec ma wdrukowany syndrom Madonny i ladacznicy. Ponadto obowiązuje "zasada otwartej klatki", a źródłem wiedzy o męskich zachowaniach jest Animal Planet. Jeśli nie dajesz mu odczuć, że ma kompletnie związane ręce, będzie się ciebie trzymał. Pomyśl o nim jak o przestraszonym zabłąkanym psie. W końcu straci czujność i wróci. - a jak już będzie grzecznie służył na dwóch łapach, to ciasteczko w postaci seksu.

Tak oto dochodzimy do momentu, kiedy mężczyzna jest już usidlony, a jesteśmy dopiero na 50 stronie. Zasada atrakcyjności numer 18 brzmi: "Zawsze stwarzaj wrażenie, że on ma mnóstwo swobody. To zmyli jego czujność." Ale to w ogóle nie jest książka o manipulacji, no gdzie. Kolejny rozdział jest o seksualności, więc czas na szybki telefon na onkologię i mam nadzieję, że będę kontynuować cykl o zołzach. Chyba że będę zajęta robieniem popcornu i parówek na romantyczną kolację.

2 komentarze:

  1. Zrobię sobie michę popcornu i poczekam, może ciąg dalszy nastąpi :)
    Styl nie do podrobienia, fajnie się czyta, przerwałaś w najciekawszym momencie, zołzo jedna ;)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. W rozdziale o seksualności muszą być prawdziwe perełki skoro trzeba dzwonić na onkologię

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...