Mam znajomą z archeologii, która miała kiedyś totalną fazę na neandertalczyków, a szczególnie fascynowała ją teoria o krzyżowaniu się neandertalczyków z homo sapiens. Byłyśmy w klubie, kiedy ujrzałyśmy dobrze zbudowanego kolesia z wydatnymi łukami brwiowymi i cofniętym podbródkiem. "Patrz, neandertalczyk" - powiedziała moja kumpela z zachwytem. Niestety koleś to usłyszał i nie zajarzył, że to komplement - spojrzał na nią z oburzeniem i z podrywu nici.
Neandertalczyk w odróżnieniu od Aborygenów czy Indian jest wyrzutem sumienia całej ludzkości. Co prawda ciężko, żebyśmy brali na siebie winę za wydarzenia sprzed kilkudziesięciu tysięcy lat, trudno jednak nie zadawać sobie pytań, co by było, gdyby oba gatunki mogły egzystować obok siebie i gdyby neandertalczycy przetrwali. Czy zgodna egzystencja byłaby możliwa, czy raczej dochodziłoby do rywalizacji i podbojów? Co by się stało, gdyby człowiek neandertalski trafił z kolei do współczesnego świata, w którym króluje homo sapiens? Poniżej trzy książki, które rozwijają ten szalony, działający na wyobraźnię pomysł.
1. Gareth Roberts - Doctor Who. Only human.
Niestety z książek o Doktorze przetłumaczono na polski tylko kilka wydanych w latach 80. (nic specjalnego), teraz czytam sobie o przygodach Dziewiątego w oryginale, raz że z sentymentu (i smutno mi, że takie fajne pomysły nie zostały zekranizowane), dwa - żeby wzbogacić słownictwo o inne pojęcia niż tłoczniki wielogniazdowe czy statystyczna wydajność procesu. Naprawdę warto, bo historie są świetne, pomysłowe, po prostu doktorowe - "Deviant Strain" z fabułą toczącą się w rosyjskiej arktycznej bazie wojskowej, w klimacie "Thing" Carpentera czy "Ice" z pierwszego sezonu "Z Archiwum X", "Only Human" - z neandertalczykiem przeniesionym w czasy współczesne...
Na okładce widzimy jaskiniowca, przy czym od razu warto zaznaczyć, że neandertalczyk raczej tak nie wyglądał. Miał co prawda dziwną mordę, ale po ogoleniu i przebraniu nie różniłby się od przeciętnego kibica Elany. Gorzej z przystosowaniem do realiów. Na szczęście ten, który wylądował w Londynie, trafił pod opiekę Doktora wraz z moją ulubioną ekipą, czyli Rose i Jackiem. Jego przybycie tworzy groźną wyrwę czasową i Doktor odkrywa, że wynika to z zastosowania prymitywnego wehikułu czasu - aby zapobiec dalszym zagrożeniem, wyrusza w miejsce, z którego przysłano jaskiniowca, i trafia na alternatywną przyszłość ludzkości z wysoce rozwiniętą fizyką oraz biologią i brakiem jakiejkolwiek elektroniki. Neandertalczyk pozostaje pod opieką Jacka, dzięki technologii władców czasu szybko uczy się języka i innych potrzebnych umiejętności. Jego przejścia w Londynie stanowią poboczny wątek historii i są przy tym szalenie zabawne - z pomocą Jacka znajduje pracę na budowie, podając się za emigranta z Rumunii, po czym zaczyna wyrywać laski...
2. Isaac Asimov, Robert Silverberg - Brzydki mały chłopiec
Jakie kwalifikacje i cechy charakteru powinna posiadać osoba z gatunku homo sapiens, która ma wychowywać neandertalskie dziecko? Kurs pedagogiczny niestety raczej nie wystarczy, potrzebna jest wiedza z zakresu medycyny, biologii, psychologii i niewyobrażalna empatia. Po pierwszych udanych próbach przeniesienia z przeszłości skał, roślin czy małych zwierząt naukowcy decydują się na sprowadzenie do naszych czasów neandertalskiego chłopca. Timmy trafia pod opiekę panny Fellowes (btw - określenie "panna" w polskich przekładach brzmi mocno sztucznie), konserwatywnej pielęgniarki-pracoholiczki, która początkowo przeżywa szok, widząc dziwacznie wyglądające, zachowujące się jak zwierzę dziecko. Okazuje się - jakżeby inaczej - że po długich i mozolnych ćwiczeniach neandertalczyk jest w stanie przyswoić podstawy języka, nauczyć się jeść sztućcami i nawiązywać kontakty społeczne. Z biegiem czasu bohaterka przywiązuje się do dziecka, które stanowi jednak przede wszystkim obiekt badań naukowych i jako taki jest traktowany przez badaczy...
Równolegle do historii Timmy'ego we współczesnych czasach poznajemy historię plemienia, z którego został porwany, i które właśnie stanęło przed wyzwaniem - musi stawić czoła nowej, agresywnej rasie najeźdźców o płaskich twarzach. Moim zdaniem wątek mniej interesujący, ale generalnie nie przepadam za indiańskim pierdololo o ochronie dzikiej przyrody i kulcie przodków. Mało w książce twardego science-fiction, więcej psychologii, socjologii i... oligofrenopedagogiki? Chyba tak. Kilka pytań do przemyślenia oraz naprawdę poruszających momentów.
3. Robert Sawyer - Hominidzi
Pierwsza część trylogii neandertalskiej, może kiedyś wezmę się za pozostałe części - co mi lekko przeszkadza w tej książce, to że jest strasznie amerykańska, w innych książkach Sawyera nie rzucała mi się w oczy aż tak silna tendencja w stronę "ekranizowalności". Nazwijmy to w ten sposób. Pomysł na fabułę jest genialny, wręcz doktorowy - podczas eksperymentu z akceleratorem cząstek otwiera się równoległy wymiar, w którym to homo sapiens wyginął, a cywilizację stworzyli neandertalczycy. Do naszego świata trafia Ponter Boddit, naukowiec, który po początkowym szoku nawiązuje kontakt z ludźmi z pomocą zaawansowanego komputera - oczywiście pojawienie się neandertalczyka staje się medialną sensacją, pojawiają się dylematy natury ontologicznej, religijnej, ryzyko pojawienia się nieznanych chorób...
Równolegle toczy się wątek przyjaciela Pontera, który w swoim świecie zostaje oskarżony o zabójstwo. Autor dość ostro szarżuje z przedstawieniem równoległej cywilizacji, ale bez większych przegięć. Świat neandertalczyków jest z jednej strony harmonijny, pokojowy, pozbawiony religii i wojen, z drugiej - poddany nieustannej inwigilacji. Fascynujący jest sposób, w jaki autor rozwiązał kwestię relacji społecznych w świecie, w którym kobiety mają zsynchronizowany cykl miesiączkowy, rozród sterowany jest odgórnie, aby nie dopuścić do przeludnienia, a gospodarstwa domowe prowadzone są przez pary jednopłciowe. O ile świat bez religii stanowi cudowną wizję, to może budzić pewne wątpliwości - w końcu z neandertalczykami dzielimy większość DNA, a potrzeba wiary w siłę wyższą, przynajmniej na prymitywnym etapie rozwoju cywilizacji, jest niejako wdrukowana w ludzką naturę. Jeszcze mniej prawdopodobny wydaje się rozwój technologiczny i logistyczny w świecie pozbawionym rolnictwa. Co ciekawe, neandertalczycy są na diecie paleo.
Mimo pewnych niedociągnięć (totalnie zbędny wątek gwałtu plus marysuizm niektórych postaci) książka się broni dzięki brawurowym pomysłom i świetnej kreacji świata przedstawionego, aczkolwiek chwilami wydaje się fabularnie toporna. Generalnie Sawyera stać na więcej.
Na podstawie źródeł archeologicznych nie jesteśmy w stanie ocenić potencjału neandertalczyków, niemniej jednak w popkulturze powstał jakiś tam stereotyp: że kontakt z naturą, prostolinijność, brak agresji w porównaniu do homo sapiens. Nie możemy wiedzieć, jak rozwinęliby się nasi pobratymcy, gdyby zapewnić im niezakłócony rozwój i dla odmiany przeczytałabym coś o innej wizji neandertalczyka. Nie da się ukryć, że postać tak podobna do nas, a zarazem tak odmienna fascynuje i przeraża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz