wtorek, 10 lutego 2015

Spiskowa teoria samorozwoju # 1 - coaching

W dzisiejszych czasach nikt nie uczy się tak po prostu, nie uprawia sportu dla funu i nie pracuje nad sobą we własnym zakresie. Żeby zmienić cokolwiek, konieczne jest:

1. założenie bloga/instagrama o tytule typu "life coaching", "fitness shit" czy coś w tym stylu, na który zależnie od tematyki wrzucamy zdjęcia sfotoshopowanych tyłków w spodenkach nike albo dizajnerskich fiszek w towarzystwie kubka kawy z czekoladową posypką (zamieszczamy dwie notki, po czym tracimy motywację)

2. zakup airmaxów, smartwatcha i kalendarza Ewy Chodakowskiej, które następnie lądują na allegro

3. wykupienie sesji u coacha, który powie nam, żeby się nie poddawać i w ogóle

Coach to jeden z zawodów istniejących we współczesnej kulturze korporacyjnej nie wiadomo po co. Terror produktywności nie pozostawia wiele czasu na refleksję, stąd też potrzebujemy nakierowania na właściwy tok myślenia, zgodnie z którym jedynym słusznym sposobem na życie jest wysiadywanie dupogodzin, robienie sprzedaży i relaksowanie się na dzwonek w ramach imprez integracyjnych bądź multisporta.

Wkrótce będziemy potrzebować coucha od oddychania, odpoczywania, jedzenia i spania, wszystkie te czynności powinny być bowiem podporządkowane produktywności. Jeśli chodzi o zajęcia po pracy, języki obce i excel są słuszną drogą rozwoju, słuszne są również rozrywki takie jak paintball czy seriale typu Californication czy Gotowe na wszystko. Z książek Pawlikowska. Filozofia, sztuka i fizyka skłania niepotrzebnie do myślenia.



1 komentarz:

  1. Prosze o kontakt ze mną na organizacjapopik@gmail.com to ważne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...