Dziś pochylimy się nad Wydziałem Teologicznym. W zasadzie każdy przedmiot wymieniony na ich stronie to jedno wielkie wtf:
Dobrze wiedzieć, że nasze podatki się nie marnują :D
WAT
Jeżeli chodzi o przedmiot etyka seksualna, cały opis zajęć nadaje się do zacytowania. Celem wykładu jest teoretycznie prezentacja wielości form stosunku człowieka do seksualności, niemniej jednak z zasadniczym odniesieniem do religii dominującej w danej kulturze. I wszystko jasne. Etyka seksualna ma wg strony wydziału trzy źródła, podstawowym zaś jest Objawienie (pisownia oryginalna. Drugim źródłem jest prawo naturalne, które na kanwie postulatu komplementarności ukazuje seksualność jako rzeczywistość cielesno-duchową. Miałam o prawie naturalnym na prawoznawstwie i filozofii, ale takich pierdół nie było. Trzecim źródłem wiedzy o seksualności są - uwaga - dokumenty Kościoła.
c.d.:
O tym uporządkowaniu i nieuporządkowaniu życia seksualnego dużo było u JPII, m.in. że akt z użyciem antykoncepcji jest "wewnętrznie nieuporządkowany". Nie ogarniam i nie chcę ogarnąć, parafrazując jednego z moich wykładówców oni chyba se to w domu na kiblu piszą, straszne, straszne pierdoły, dziwna ekwilibrystyka mająca usprawiedliwić skrajnie archaiczne zasady postępowania, które straciły rację bytu wiele lat temu.
Metody planowania rodziny
Wieść gminna głosi, że teologia to jedyny kierunek, po którym nie ma problemu z pracą. Niestety tylko w przypadku facetów. Pomijając łacinę i grekę studia nie wydają się trudne, a mimo to mamy spadek liczby tzw. powołań. Przypadeg? :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz