sobota, 27 września 2014

Ludwig Van nie ma domu

Biorę w ramiona tęczę, fosfor, sztuczny marmur
pod katedralnym łanem plastikowych kwiatów,
wciągamy życie aż do bólu zatok.
Ty jesteś Ziggy Stardust,
hołd rodzącym się światom.

Budzą mnie huczne dzwony, chemiczne mgławice,
cielesna maszyneria wzajemnych odlotów.
Zaczynam święto wściekłym, kończę na orbicie.

Jak Ludwig Van nie ma ojczyzny
i jego domem jest kosmos,
tak ja mieszkam pod mostem,
patrząc przez ślepy pryzmat
na ciała mych bladych książąt.

I zapomniałam dawno schemat czułych wyznań,
gdy pod wzniosłą kopułą z alabastru krążą
radzieckie satelity i zdarta bielizna.
Zapomnij sensu i celu;
Ludwig Van nie ma domu,
zasypia pod perygeum.


21.03.2011



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...