Za dużo piszę o pracy ostatnio, pora zwolnić i skupić się na tym, co naprawdę liczy się w życiu.
Po "Starpleksie", który zapewnił mi naprawdę niezłą rozrywkę, sięgnęłam po kolejną książkę Sawyera - "Eksperyment terminalny". Lubię kryminały, lubię s-f, ale raczej rzadko spotyka się połączenie tych dwóch gatunków. A tu psikus.
Główny bohater, naukowiec Peter Hobson, odkrywa falę energii wychodzącą z ciała w momencie śmierci, nazywając ją roboczo falą duszy. Dla potwierdzenia swoich teorii dotyczących życia po śmierci tworzy trzy wirtualne kopie swojej osobowości wraz z pamięcią - jedna z nich została pozbawiona jakichkolwiek wrażeń cielesnych i ich wspomnień, druga świadomości istnienia śmierci, trzecia zaś pozostawiona bez zmian jako kopia zapasowa. Hobson, podobnie jak wielu innych przedtem (łącznie z narratorem "Mdłości") otrzymał w mojej wyobraźni ryj Chrisa Ecclestona.
ryj Chrisa Ecclestona - fotografia poglądowa
W międzyczasie Hobson dowiaduje się, że żona zdradziła go z lokalnym kurwiarzem i cwaniaczkiem oraz przeżywa ciężkie wizyty u nielubianych teściów. Wątki obyczajowe pojawiły się tutaj podobnie jak w "Starpleksie", co jest o tyle fajne, że bohaterowie stają się bliżsi czytelnikowi, który ma szansę odetchnąć nieco od czystego s-f. Pochłonięty pracą bohater musi jednocześnie ogarnąć sprawy osobiste, tymczasem eksperyment wymyka się spod kontroli - kopie korzystają z wolnej woli w świecie wirtualnym, który ma niepomiernie większy wpływ na real, niż w znanym nam świecie. Dane każdej osoby łącznie z historią chorób i preferencjami zakupowymi znajdują się w gigantycznej bazie, co daje kopiom ogromne możliwości.
Skasowanie kopii, czy to ręcznie, czy przy pomocy wirusa, okazuje się trudniejsze niż się zdawało, jako że posiadają inteligencję oraz wiedzę twórcy. Wkrótce dochodzi do tajemniczych zabójstw...
"Eksperyment terminalny" idealnie łączy oryginalny koncept z wciągającą fabułą. Akcja ani przez chwilę się nie dłuży, wzbudzając jednocześnie refleksję dotyczącą natury świadomości, pamięci i człowieczeństwa. Każdy rozdział rozpoczyna się doniesieniami prasowymi, ukazującymi konsekwencje, jakie mogłoby nieść ze sobą odkrycie nieśmiertelnej duszy, dylematy religijne, zahacza się również o kwestie takie jak aborcja i natura świadomości zwierząt. Zarówno wątki stricte naukowe, jak i dylematy moralne, podane są w sposób nienachalny i zgrabnie wplecione w fabułę. Po lekturze miałam poczucie satysfakcji niczym po pysznym, a jednocześnie zdrowym i pożywnym obiedzie.
P.S. Książka zdobyła Nebulę w roku 1995, akcja toczy się w 2011. Papieżem jest Benedykt XVI.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz